Chciałbym bardzo przeprosić osoby zainteresowane spotkaniem, za to, że razem z M4X nie stawiliśmy się na umówionym miejscu. Na wytłumaczenie mamy tylko taki argument, że zamęczyliśmy się na maxa (właściwie to Max zamęczył nas na maxa
) podczas omawianego wypadu na Czarnocin. Niestety pogoda nie dopisała i było lodowato i w wodzie (chociaż M4X uważał co innego) i w powietrzu (jakieś 8C... brrrr). Dodatkowo cały czas siąpił deszcz co w połączeniu z niezłym, ale dziurawym wiatrem nie było za miłe. Skończyliśmy dobrze po 19, ja w domu, cały mokry i zmarznięty byłem w okolicy 20:30. Nie mieliśmy już siły nigdzie się wybierać, M4X był zresztą wymoczony całkiem nieźle i również wyglądał na mocno zmarzniętego.
Relacja pojawi się pewnie w temacie dotyczącym Czarnocina dzisiaj lub jutro.
Jeszcze raz baaaardzo przepraszamy, mam nadzieję, że dobrze się bawiliście