rączki Flexifoil 4-line z systemem bezpieczenstwa do kite'a

Snowkiting - wszystko związane z tą zimową odmianą kitesurfingu.
Domin Wywrotowiec
Posty: 2
Rejestracja: 16 lut 2008, 18:02
Lokalizacja: Grodzisk Mazowiecki
Kontaktowanie:
 
Post21 lut 2008, 23:30

chłopaki na LF rozkminili jak zrobic z ACE depowerowany


a propo Ace mam pytanie czy podobna przeróbka będzie na blaza 8,5m2
czy inna jeśli inna to poproszę o pomoc

kowalm
Posty: 1627
Rejestracja: 07 sty 2008, 19:03
Lokalizacja: Chałupy 6, KITE.PL
Dostał piwko: 3 razy
Kontaktowanie:
 
Post22 lut 2008, 16:06

domin jeżeli załatwisz skądś zdjecie lub rysunek polowy uzdy i porownasz z polowka blaze i beda takie same to tak da rade ale raczej tak jak w nowym temacie o panshu ace 8 (lf)

Prussik
Posty: 7
Rejestracja: 14 lis 2007, 18:39
Lokalizacja: Kanada
 
Post24 lut 2008, 19:11

Zadziwiajace ze sa jeszcze kajciarze przekonani ze uzycie manetek zwiazane jest z wiszeniem na rekach. Pisalem juz o tym w temacie "Bar czy raczki" , Lis.15, 2007 wiec nie ma sensu sie powtarzac. A jezeli chodzi o bezpieczenstwo to system depowera tego nie zapewnia. W szczegolnosci zaden system ktory pozostawia latawiec pod katem prostym do wiatru nie jast bezpieczny. Kiedy wiatr zmieni sie z 20 k/h do 80 k/h utrzymanie latawca w tej pozycji nie jest mozliwe niezaleznie od depowera. Jezeli byl jakis snieg to latawca nie widac w zadymce. W jakim stopniu warto brac to pod uwage zalezy od warunkow lokalnych - moje wieloletnie dane wskazuja na 2-3 % dni. Problem jest powazniejszy wlasnie z "latajacymi materacami" (czyli z tymi z depower) jako ze musza byc 2-3 razy wieksze od "fixed bridle" (typu Yakuza, YoYo, etc.) dla tego samego ciagu. Prostym rozwiazaniem jest zamocowanie linki dlugosci okolo 2-2,5 m okolo 1 m od manetki do JEDNEJ linki hamulcowej i drugi koniec do trapezu oczywiscie. Puszczenie manetek pozwala latawcowi na ulozenie sie wzdluz wiatru a wiec z minimalnym ciagiem. Mozna wtedy spokojnie wkrecic srobe, pojsc do latawca, stlamsic go w do kupy (bo o zlozeniu nie ma mowy), paskiem ktory ma sie w kieszeni na te okazje zwiazac calosc, wrocic do manetek i juz bez ciagu zwinac linki. No i na piechote wrocic do punktu wyjscia - w miedzyczasie sztorm przeszedl i mozna wszystko zaczac od poczatku...

patron
Posty: 1908
Rejestracja: 18 maja 2005, 18:10
Postawił piwka: 6 razy
Kontaktowanie:
 
Post24 lut 2008, 19:23

no chyba mi nie powiesz ze spotykasz gdziekolwiek warunki gdzie wiatr skacze z 20kts do 80kts, bo Ci nie uwierzę. Z resztą w 80kts w miejscu nie ustoisz. 80kts to jest prawie 150km/h. Daje to dużo poza skalę beauforta z raptem 5Bf ;]
A co do nadchodzącego znacznego nasilenia się wiatru - to widać po chmurach ;) A jeśli powiesz mi teraz o białym szkwale, to pragnę zauwazyć ze i tak nie miałbyś większych szans na przeżycie leżac samemu w wodzie ;)

kowalm
Posty: 1627
Rejestracja: 07 sty 2008, 19:03
Lokalizacja: Chałupy 6, KITE.PL
Dostał piwko: 3 razy
Kontaktowanie:
 
Post24 lut 2008, 19:29

80 knotów to 12 Beauforta a skala ma bodajże 17 stopni wiec...
po za tym Prussik'owi chodziło raczej o 80km/h :P

patron
Posty: 1908
Rejestracja: 18 maja 2005, 18:10
Postawił piwka: 6 razy
Kontaktowanie:
 
Post24 lut 2008, 20:48

gwoli ścisłości - skala ma 12 stopni, pozostałe 6 stopni (do 18Bf) ma zastosowanie do opisywania huraganów, a 80kts zawierałoby się w stopniu 12.

Wg. tradycyjnej skali - faktycznie zawierałoby się w 12Bf, bo wyższego nie ma ;)

Poza tym moim zdaniem to bez różnicy czy szkwał z 20 do 80 węzłów czy kilometrów. Jest to 4 razy tyle i taki szkwał chyba byś zniósł tylko przy wzroście z 5 do 20kts zakładając ze bawisz sie latawcem na lądzie ;)
Przed takim porywem uratuje Cię chyba tylko i wyłącznie wypięcie się.

Prussik
Posty: 7
Rejestracja: 14 lis 2007, 18:39
Lokalizacja: Kanada
 
Post25 lut 2008, 17:40

Nigdy bym nie sadzil ze pominiecie jednej litery spowoduje tak wiele doglebnych analiz. Choc wydawaloby sie dosc oczywiste ze k(nots)/h nie mialoby zadnego sensu bo czegos takiego nie ma a oczywiscie powinno byc km/h. Ryzykownym jest stwierdzenie ze cos jest niemozlive tylko na podstawie tego ze sam tego nie doswiadczyl. Widac ze zaden z moich rozmowcow (?) nie zasuwal na siedzeniu pchany przez wiatr, blagajac o jakas wieksza zaspe zeby jakos zaryc w nia pietami - o latawcu nie warto mowic. Byc moze na warunki krajowe (ktorych dobrze nie znam) 20 do 80 to przesada ale nawet przy znacznie mniejszej amplitudzie sytuacja moze byc niewygodna. Oczywiscie, gdy lata sie 10 razy w sezonie to szanse na to sa male, natomiast gdy sie jest 112 dni w roku to, przynajmniej tutaj, pewne jest ze trzeba bedzie sie pewnego dnia ratowac i utrzymanie latawca prostopadle do wiatru nie ma szans.

patron
Posty: 1908
Rejestracja: 18 maja 2005, 18:10
Postawił piwka: 6 razy
Kontaktowanie:
 
Post25 lut 2008, 18:42

Jada na tyłku, pchanym przez wiatr (bez skojarzeń;)) jest z pewnością ciekawym doświadczeniem. Jednakże zalecam zmianę miejsca w którym uprawiasz ten piękny sport, jeśli chcesz się cieszyć życiem w zdrowiu albo po prostu życiem. Na zegrzu, gdzie szkwały są 'raptem' z 20 do 35kts ('tylko' 35-65km/h) jedna osoba już straciła życie. Więc proszę Cię - nie wciskaj mi kitu, że jesteś w stanie przeżyć szkwał z 20 do 80km/h!! IMHO jedynym rozwiazaniem jest odciąć się od latawca. Inaczej - gute Nacht i jesteś w piachu. Jeśli znasz jakiś cudowny sposób, to pochwal się, albo najlepiej opatentuj i pochwal się, bo to może być odkrycie na miarę braci Leganoux. Czekam na sugestie ;) (oczywiście dla latawców z barem)
Co do 112 dni - cóż, mogę tylko zazdrościć że śmigasz co trzeci dzień. Ja taki luksus mam tylko przez 3 miesiące w roku, bo zima już definitywnie pożegnała się z naszym pięknym krajem. Fajnie też że zarzucasz mi 10 dni zabawy kajtem rocznie nie znając mnie nawet ;)
pozdrawiam

Awatar użytkownika
zgred
Posty: 2614
Rejestracja: 30 paź 2005, 19:20
Deska: nbl
Latawiec: ozone, best
Lokalizacja: Pułtusk-Władek-Sopot-Gdańsk :)
Dostał piwko: 1 raz
Kontaktowanie:
 
Post26 lut 2008, 07:50

z tego towarzystwa to chyba tylko ja na woozku śmigałem.

Skala B ma 13' bo 0 to też stopień :)

Co do nagłych porywów, które zaskakują podczas jazdy na buggy.

Ja czegoś takiego doświadczyłem jak śmigałem przy 7-8 węzłach ze speedem 13 wiatr ni z gruchy ni z pietruchy zaczał przez chwilkę dmuchac z dwukrotnie większa siłą zawiało gdzieś 14-16kt. Kto nie jeździł na buggy nie zrozumie o czym tu napisałem ale...

Teraz mam z tego ubaw po pachy i miło to wspominam bo nic mi sie nie stało - ale zagrożenie dla mojego zdrowia było dosyć spore.

Co moge powiedzieć na temat zrywek i układania się latawca.
Tamtego dnia byłem gotów użyć obu zrywek i spokojnie się zatrzymać po czym na trepa rzucić się w pogoń za latawcem.


Wróć do „Snowkiting Forum”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 2 gości