
I w końcu się stało.
Na polski rynek trafiła firma Griffin Kiteboarding rodem z Australi. Choć słowo "trafiła" nie jest może tu najtrafniejszym określeniem, gdyż Griffin był wcześniej znany jako Monkey Kites i już od 2002 roku zajmuje się budową latawców.
W 2006 firma zdecydowała się zmienić nazwę i zacząć nową "Erę".
To włąśnie firma Griffin, jako pierwsza wprowadziła na rynek patent "centreless" strut, czyli pozbyła się środkowej poprzecznej tuby, nadając tym samym latawcom bardziej areodynamiczny kształt poprzez wypłaszczenie środkowej części.
Obecnie firma stawia sobie za cel przede wszystkim konstruowanie latawców wysokiej jakości, o doskonałych
właściwościach lotnych, a to wszystko w NIESPOTYKANEJ jak do tej pory cenie.
W 2010 roku firma oferuje dwa modele latawców: "Griffin" oraz "Argonaut"
Dzień Testów 24.04.2010
Na wstępie chciałbym tylko zaznaczyć, że nasza recenzja ma być jak najbardziej obiektywna, z punktu widzenia przeciętnego ridera, a nie przedstawiciela Griffin Kiteboarding.
Każdy z nas popływał mniej lub więcej na obu modelach i zawiera w tej recenzji swoje spostrzeżenia.
Rider 1
Waga: 85kg
Kitesurfing od 2006
Argonaut 11m
Po przyjeździe na spot okazało się, że wieje i to dość przyjemnie, bo ok 20 knt.
Szybka akcja i latawki już gotowe do trymowania. Po rozłożeniu okazuje się, że opcji ustawień jest naprawdę sporo i na pewno każdy znajdzie coś dla siebie. Można ustawiać siły na barze oraz całego bridla, co jest banalnie proste, bo latawiec oznaczony jest cyframi od 1-6 i literkami od a-d. I tak np. ustawienie: 1,4 i A,C daje nam małe siły na barze. Ustawieniem 2,5 i A,C uzyskujemy średnie siły na barze oraz lepsze czucie kita, jak również lepsze reakcje na jego ruchy. Ogółem można to podzielić na ustawienia Freestyle & Wake lub lekkie siły na barze, czyli po prostu Crusing.

Ja zdecydowałem się wybrać model Argonaut 11m (czyli latawiec w swym kształcie przypominający deltę z 4 poprzecznymi żebrami), a że prognoza była mało optymistyczna, postanowiliśmy wypróbować maksymalną ilość możliwości ustawień. Postawiłem na ustawienia Freestyle & Wake, 20 metrowe linki i bar 45cm. Latawce mają SPI ( single point inflation ), więc po chwili byliśmy gotowi by zejść na wodę.

Firma Griffin daje możliwość wyboru długosci linek 25m lub 20+5m
oraz bary w trzech długościach: 45, 53 i 60 cm
Już na pierwszym halsie zaskoczyła mnie szybkość i reaktywność latawca oraz stabilność w powietrzu.
Po następnych paru halsach odniosłem wrażenie, że wiatr troszkę siadł.
Okazało się, że jest już tylko 13 - 15 knt., co nie przeszkadzało mi zupełnie w trzymaniu wysokości.
Potem wiatr wzmógł się ponownie i był w miarę równy, jednak nie obyło się też bez szkwałów i tutaj się należy naprawdę duży plus, bo latawiec zachowywał się naprawdę doskonale - odpuszczając każde kopnięcie, zrozumiałem że nie bez przyczyny " wyjęto " środkowe żebro tak, aby konstrukcja zachowała kształt nawet przy większych porywach wiatru.
Latawka bardzo sprawnie i płynnie kręci loopy, generując przy tym równą i liniową moc.
Ciekawostką jest plecak, który może również być torbą na ramię. W dodatku jest bardzo pakowny.
Ogółem odniosłem wrażenie, że firma znalazła oszczędności tam, gdzie tylko można! Są to między innymi: plecak, który pewnie mógłby być zrobiony z lepszych materiałów; pompka, która mogła by mieć mega design itd.
Jednak wszystkie te mankamenty to rzeczy, o których na wodzie nie myślisz, bo ważne jest wtedy tylko tu i teraz; to, czy latawiec daje Ci radość z jego użytkowania, czy spełnia Twoje oczekiwania i po prostu myślisz sobie "TO JEST TO!"
Zarówno Griffin jak i Argonaut na pewno te oczekiwania spełniają bez wielkiego napinania się i przede wszystkim bez ceny, która dla wielu jest po prostu nieosiągalna, bo NOWEGO Griffina 2010 możesz kupić za cenę nierzadko używanego modelu z roku 2009, nie dostając w zamian czegoś gorszego jakościowo, czy też po prostu jakiegoś nielota, tylko latawiec bardzo wysokiej jakości, który nie odbiega od topowych Brandów.

Rider 2
Waga po długim śnie zimowym: 95kg
Instruktor IKO II
Po błyskawicznym =) dojechaniu na miejsce zdecydowałem się przetestować model: Griffin 12m
(czyli latawiec SLE z 6 poprzecznymi żebrami), do tego bar 45cm z linkami 25m.
Pierwszą rzeczą, którą zaobserwowałem, poza oryginalnym designem i klasyczną kolorystyką, była świetna jakość materiału i szycia, ale również słabo działający zawór zwrotny – kulka. Może to jednorazowe spostrzeżenie, wiadomo jak to jest z tą kulką: czasem odskoczy i zablokuje a czasem nie.
Wybrane ustawienia: szybki (jest jeszcze możliwość przestawienia węzłów przy barze, ale tutaj pozostawiłem ustawienie fabryczne, czyli najwolniejsze) do tego ustawienie duża presja na barze.
Następnie przebieranko i po kilku chwilach (z przygodami =) byłem już na pierwszym halsie.
Przyznam szczerze, że latawiec bardzo mile mnie zaskoczył, gdyż znając wcześniej cenę kita i wiedząc, że to moje pierwsze pływanie w tym sezonie, nastawiałem się bardzo sceptycznie. Co do moich pierwszych odczuć, to latawiec jest niesamowicie stabilny i przyjazny dla użytkownika, szkwały praktycznie nieodczuwalne, dobra manewrowość i bardzo dobry ciąg zarówno na halsie, jak i w górę.

Dla osób, które lubią bardzo szybkie latawce zalecałbym dłuższy bar 53cm lub szybsze ustawienie na linkach przy barze.
Po kilku/kilkunastu halsach wiatr trochę osłabł, ale nie przeszkadzało mi to w utrzymaniu wysokości a nawet wyhalsowaniu się pod wiatr. Latawiec bardzo ładnie i płynnie pracuje na halsie. Jest przewidywalny od początku do końca i nie wykonuje żadnych nerwowych ruchów. Podczas lotu i na halsie zawsze czujesz gdzie się znajduje, co jest niewątpliwym plusem. Dodatkowym atutem jest fakt, że płynąc na pełnej prędkości zahaczyłem nim o wodę a on dał sie bez problemu błyskawicznie odkleić tak, że mogłem kontynuować jazdę bez ponownego relaunchu.
Co do restartu - jest on banalny, latawiec wstaje bez problemu za każdym razem, również w dolnym zakresie.
Kolejnym dużym pozytywem jak dla mnie jest tak zwany swivel w który jest wyposażony bar – tak więc po różnego rodzaju rotacjach można bez problemu odkręcić linki wewnętrzne tak, aby nie pływać na skręconych.
Po 1,5h przepiąłem linki na ustawienie - bar low pressure i rzeczywiście jest duża różnica, fajna opcja jak ktoś lubi lub kiedy chcemy wykorzystać latawiec do szkolenia np. lekkiej osoby osobą. Potem siadło, więc zrobiliśmy przerwę.
Kiedy wiatr zaczął się odkręcać i szkwalić, wiedzieliśmy, że już po pływaniu, ale poszliśmy zrobić testy bezpieczeństwa - zrywki. Pierwszym systemem bezpieczeństwa jest tu zdecydowanie puszczenie baru gdyż ma on mega depower – latawiec spada do wody, ustawia się na krawędzi okna wiatrowego i cierpliwie czeka.
Latawce mają możliwość podpięcia się do każdej z czterech linek. Minusem dla zaawansowanych riderów będzie na pewno fakt, iż fabrycznie nie ma miejsca podłączenia leasha pod chicken loopa ale bez problemu da się to obejść.
Plusem dla początkujących i średnio zaawansowanych jest chicken loop z dużym i twardym donkey dickiem – latawiec sam z siebie nie wypnie się podczas jakichkolwiek manewrów, co dla pro-sów pływających na wypięciu może być uciążliwe, ale nie koniecznie.
Zerwaliśmy go kilka razy i zrywka działa bez zastrzeżeń – Kite w 100% bezpieczny, zostaje na jednej lince i traci całkowicie moc. Minus: bar ucieka dość daleko (1/3,1/2 długości linek), przy bardzo silnym wietrze bez modyfikacji może uciekać nawet pod sam latawiec. Udało nam się jednak sklarować go na nowo w wodzie i wystartować ponownie.
Fajną opcją jest tutaj (ogólnie powszechna, lecz nie we wszystkich latawcach na rynku) możliwość odpięcia linek przy barze i przełożenia ich w przypadku, gdy linki się przewiną bez konieczności lądowania latawca na brzegu i wychodzenia z wody.
Podsumowując swoje wywody - świetny sprzęt w bardzo atrakcyjnej cenie.
Moim zdaniem obydwa modele doskonale sprawdzą się zarówno w użytkowaniu prywatnym jak i w celach szkoleniowych.
Podsumowanie końcowe:
Na Plus:
~ Zakres wiatrowy
~ Stabilność w powietrzu
~ Wiele możliwości ustawień
~ Bardzo dobra jakość materiałów i wykonania
~ Bardzo dobry ciąg
~ Doskonały relaunch
~ Olbrzymi de-power
~ Opcja linek 20m + 5m
~ Swivel w barze
~ 100% Bezpieczeństwa
Na minus:
~ Torba zrobiona z przeciętnych materiałów
~ Podpięcie leasha dość wysoko
~ (-/+) Mały Chicken loop i dość twardy donkey dick
Z resztą, co będziemy tu wam opowiadać. Zapraszamy na testy =) Począwszy od weekendu majowego
Latawce na pewno was zadziwią!
Cennik oraz więcej zdjęć znajdziecie na stronie http://griffinkiteboarding.pl