co do zrywek - po wypadku Rafała na Zegrzu jestem w 100% pewien, że ten Student nawet nie zdążył pomyśleć o zrywce a już był przy promenadzie. Ile jest tej plaży To był przypływ czy odpływ Jak przy przypływie to ma może z 50m. Tzn, że miał kilka sekund na zerwanie się (tzn ocenienie sytuacji, pomyślenie, że jednak nie poradzi sobie z latawcem, że może go stracić bo pierdzielnie o beton, pomyślenie, że gdzieś jest zrywka, że jakoś się jej używa, użycie, zliszowanie).
Skoro pływał tam w takich warunkach to można założyć, że nie robił tego pierwszy raz - więc pewnie miał już kilka "trudniejszych" sytuacji. Jakaś jazda na stopach przez pół plaży, jakieś liptonki przy brzegu. Po takich zdarzeniach człowiek ma wrażenie, że zawsze sobie poradzi bez zrywki. I jej po prostu nie używa.
A może na plaży było mnóstwo ludzi i bał się kogoś uszkodzić Sam pamiętam jak kiedyś ciągnęło mnie nad Jeziorskiem po mokrej trawie w stronę zaparkowanych samochodów i krzewów róży (miałem sporo na latawcu, ale nie na tyle, żeby nie móc go opanować - po prostu na śliskiej trawie nie mogłem się zatrzymać, poślizgnąłem się i jechałem na dupie) - w końcu ktoś mnie złapał, ale też nie bardzo chciałem się zrywać bo nie miałem wrażenia, że coś mi grozi - założyłem, że najwyżej zaprę się o samochód (genialny pomysł muszę przyznać ) i jeżeli będzie trudno się utrzymać to wtedy się zerwę - przynajmniej kite nie spadnie nikomu na głowę, a linki nie zaczepią się o lusterka samochodów i inne przedmioty.
A co do wysokości -też myślę, że mógł się zrobić jakiś komin przy ścianie budynku, przez co go wyniosło dosyć wysoko do góry