Za miesiąc Kuba skończyłby trzydzieści lat. Planowaliśmy przygotować dla niego przyjęcie niespodziankę. Weekend majowy mieliśmy spędzić na rowerach. Kuba uwielbiał jeździć na rowerze.
Miał wspaniałą rodzinę, tatę Wojciecha, mamę Wiesławę, siostrę Karolinę i szwagra Stanisława. Miał też dwóch siostrzeńców – małych urwisów, Maćka i Łukasza, których uwielbiał rozpieszczać, bawić się klockami Lego i podrzucać wysoko. Dwa lata temu Kuba poznał Kasie. Żadne z nich nie przypuszczało, że spotkanie, gdzieś w siedzibie firmy Ecco, w której wówczas oboje pracowali, tak mocno odmieni ich życie. Kuba często powtarzał, że jego życie dzieliło się na okres przed i po poznaniu Kasi. Od tej pory mieli siebie. Planowali razem całe życie. Bardzo szybko pokochała go również cała rodzina Kasi, wszyscy traktowali go jak członka rodziny. Wspólne tematy, poczucie humoru, podróże, podejście do życia, aż trudno uwierzyć, że aż tak do siebie pasowali, tak wiele ich łączyło i że byli aż tak szczęśliwi. Razem cały świat należał do nich.
Każdy z nas znał Kubę z innej strony. Inaczej wspominają go najbliżsi, rodzina, inaczej przyjaciele i znajomi z pracy, z którymi spędził jedną czwartą swojego życia. Inaczej myślą o nim bliżsi i dalsi znajomi, ze szkoły, z podwórka, ale w tych wspomnieniach jest jeden bardzo ważny wspólny mianownik, z całą pewnością nikt nie mógłby powiedzieć o Kubie złego słowa. Ze wszystkimi potrafił się dogadać, na jego wsparcie i dobre słowo można było zawsze liczyć. Był szczery, otwarty i zupełnie nie potrafił kłamać ani robić niespodzianek, wszystko można było wyczytać z uśmiechu na jego twarzy.
Był ciekawy świata. Lubił poznawać nowe rzeczy, był świetnie zorientowany w nowinkach technicznych, uwielbiał planować dalekie podróże samolotem i zawsze miał pod ręką komórkę a w niej przenośną wersję Wikipedii, w której znajdował odpowiedź na każde pytanie.
Bardzo lubił swoją pracę, był profesjonalny czymkolwiek się nie zajmował. Międzynarodowe środowisko, w którym Kuba doskonale się odnajdywał. Ciekawe projekty, kreatywne pomysły, które pozwalały się mu realizować. Mimo sporego doświadczenia, to był przecież dopiero początek jego kariery informatyka. Praca to też znajomi i przyjaciele, którzy byli dla Kuby bardzo ważni.
Pojawia się pytanie, które uparcie drąży w głowie: dlaczego nie zabroniliśmy mu tego? Wiedzieliśmy, z jakim zagrożeniem wiąże się uprawianie sportów ekstremalnych. Ale czy można było zabronić Kubie to, co uwielbiał robić, to co naprawdę kochał? Wiatr był jego żywiołem, codziennie sprawdzał prognozę pogody, śledził informację w Internecie. Kitesurfing był jego wielką pasją.
Kuba najbardziej na świecie kochał rodzinę, Kasie i kitesurfing. Czuł to, czego inni mogą nie doświadczyć przez całe życie, był po prostu bardzo szczęśliwy. Niech taki zostanie w naszej pamięci na zawsze. Wspominajmy Kubę dobrymi słowami. Pamiętajmy o jego ciepłym uśmiechu, blond kręconych włosach, o tym, że nie lubił surowych ogórków, ale także o tym, że był dobrym, wspaniałym człowiekiem i że będzie nam go bardzo brakować. Tego właśnie chciałby od nas Kuba. Żebyśmy byli razem, z całych sił pamiętali o nim i pamiętali o tym, że był szczęśliwy.

- kkkkk.jpg (147.73 KiB) Przejrzano 5647 razy