Zaliczyłem kilka spływów i tak jak na starcie kolesie od kajaków delikatnie mówiąc podśmiewali się ze mnie (twierdząc, że będę miał nie lada problemy) tak na mecie już im tak do śmiechu nie było, a większość z nich miała już błysk w oku i próbowała ujarzmić moją dechę
