BraCuru pisze:Tadeusz Latający Dziadek postawił wysoko poprzeczkę parę dni temu
Po prostu, mocno wkurzyłeś mnie swoją niewiarą, i mnie poniosło
Skrzydełko.
To ono jest tu głównym bohaterem. Jak się na nie wsiądzie, to jedzie, gdzie oczy poniosą.
Niesamowicie mała ilość energii potrzebna do wprawienia w ruch skrzydełka odpowiada za atawistyczną chęć płynięcia za widnokrąg.
Ostrość chodzenia do wiatru też sprzyja poczuciu wielkiej swobody. Tak, że wysiłek włożony w ten rejs jest kilkukrotnie mniejszy niż na WS, TT lub rejsówce.
I to właśnie miał pokazać mój wyczyn. Że nawet dziadek w średniej kondycji (trenowałem 1/5 tego, co zaleciła mi super fachowa pani Zuzanna w RehaSport Klinik) jest w stanie łyknąć dystans do tej pory niewyobrażalny.
Opracowanie danych trochę mi zajmie, bo chcę to zrobić raz a dobrze.
Cierpliwości jeszcze ciutkę, bo mam do nauczenia się jeszcze jeden programik

, by z GPSAR zrobić kilkuminutowy filmik, na którym widać będzie zarówno jazdę Wiktora i Pawła na motorówce jak i moją na tle mapy w rozsądnej rozdzielczości.