mitsu pisze:To tyle w bardzo prostych słowach. Jeżeli kogoś interesują konkretne szczegóły z chęcią podzielę się swoją wiedzą.
zajebiscie, dzieki! Osobiscie wiekszosc zrozumialem i sobie wyobrazilem, postaram sie to ogarnac w ten sposob. czyli szmata troche doslownie za zenitem aby przez niego przeleciala przed ladowaniem
wyjasnj mi to prosze:
"Każdą "niepotrzebną" prędkość jest najlepiej wytracić lądując w dół wiatru i dając latawiec mocno w róg okna wiatrowego (kiedy już płyniemy po wodzie) żeby uniknąć przepadania z zenitu itd."
nieptorzebna predkosc - w powietrzu tak ?
ladujac w dol wiatru - czyli z wiatrem? tego nie czaje :/
dajac latawiec w rok okna wiatrowego po wyladowaniu - dobra porada, dzieki![/quote]
Cześć!
Mitsu mi chodzi o prędkość w poziomie którą mamy na koniec skoku czy to przez ten efekt "wahadła" (wlatujemy szybko pod kajta który zostaje w tyle- jest to powodowane najczęściej złą praca latawcem lub wybiciem z kajtem który nie doleciał jeszcze w zenit), czy po zrobieniu zwykłego kiteloopa (taki jak macie na moich ujęciach).
O ile taka prędkość podczas lotu w niczym nam raczej nie przeszkadza o tyle LĄDOWANIE na deskę może być już bardzo niemiłe- bo najczęściej albo się wywalamy tracąc kontrolę nad deską, albo wjeżdżamy w dół wiatru pod kajta który zostaje nam nad głową, traci sterowność i przepada.
Rozwijając zagadnienie poprawnego lądowania (z dużą prędkością w poziomie) ja widzę to tak:
Lądujemy zawsze z wiatrem i amortyzujemy lądowanie zgięciem kolan. Latawiec dajemy w róg okna wiatrowego (tam będzie go najmocniej zwiewało w dół wiatru więc go nie przegonimy) żeby nie stracił sterowności. Jeżeli mamy kontrolę nad deską po wylądowaniu staramy się w miarę jak najszybciej zacząć ostrzyć, żeby wytracić prędkość i napiąć linki by odzyskać pełną kontrolę nad kajtem.
Rozumiesz?