Krótko.
W flysurferze stwierdzili, że to najlepszy latawiec jaki udało się im skonstruować w ogóle w swojej historii.
Mogę potwierdzić. Najlepszy jaki miałem od 2001 roku nad głową bez podziału na kategorie i rodzaje.
Lekki na barze, stabilny w powietrzu, niewrażliwy na szkwały, o potężnym zakresie 12stki potwierdzony od 6kt do 25kt (dał by rady i 5kt więcej).
Duża moc (większa niż pompowane 12stki o jakieś 25 -30%). Kiteloop dostępny dla każdego, nie tylko w jeździe ale i w locie, czyli dość zwinny jak na „kołdrę”. Brak bolączek komorowców: żadnych podwijających się rogów na skraju okna, plątających sie linek, wolnej reakcji na ruch barem czy trudności z redukcją mocy natychmiast.
Lekki (12stka waży 2,6kg), o super jakości materiału i jakości szycia.
Kapitalnie zaprojektowany nawet worek do spakowania, którego konstrukcja odpompowuje powietrze z kita przy jego zamykaniu.
Ale to wszystko to nic.
Najważniejsza cecha to ...
WINDA...
Kolosalna, kosmiczna, łatwa, stabilna, z leciutkiej bryzy już dostępna, łatwa do regulacji i wyboru między wysokością w miejscu czy lotem na odległość. Dająca czas na zachwyt lewitacją, oddająca ridera matce Ziemi w sposób delikatny i łagodny. Na śnieg ideał.
Banan Polska, Kamil Gach, Piotrek Dameski - Dzięki za wspólny megaday.
Andrzej Stawicki Airman.pl, dzięki za sprzęt do testu.
facebook.com/bartek1111/posts/1634350303301341
instagram.com/p/BhQcCialF7F/