Tom 1
Teoria liftu czyli ciągu pionowego.
Chopaki z kiteoffer w swojej bibule na temat początków ujmują w sposób następujący teorię tego jak to się dzieje, że foil ma siłę nośną. Pokutuje, tak jak w przypadku żagla WS prawo swobodnego przepływu Bernuliego. Z tego co pamiętam z fizy, a pewnie większość lekcji w podstawówie i średniej przespałem , to:
1. Musi zadziałać duża prędkość , aby różnica ciśnień wywołała siłę nośną na skrzydle samolotowym. Konstruktorzy samolotów akrobacyjnych musieli z tym problemem się zmierzyć, gdyż ich samoloty muszą latać także do góry kołami. Poza przekonstruowaniem silnika – dopływ mieszanki i oleju, musieli zrobić skrzydła o profilu idealnie symetrycznym = ciśnienie na obu powierzchniach skrzydeł jest takie same. Mimo to taki samolot startuje, lata, wykonuje akrobacje.
2. Różnica ciśnień wystąpi jedynie w środowisku , gdzie tą różnicę można w łatwy sposób wywołąć – w powietrzu owszem = gazy , są ściśliwe. W wodzie ???? ciecze, są nieściśliwe.
Wg mnie lift powstaje poprzez nachylenie kąta natarcia przedniej lotki (jej wypadkowej powierzchni nośnej w przypadku wydumek kształtu).
Teoria dwóch przeciwsobnie działających sił na lotkach tutaj:
youtube.com/watch?time_continue=1&v=7cEXF_HKUdQ
Sprawę komplikują czasami konstrukcje niejako łamiące trochę to co powyżej:
Brunotti ze swoją full carbon symetrią ala TT (do tego ta deska ):
youtube.com/watch?v=0GbXDU6A6z4
Dwupłatowiec Horue:
facebook.com/horuemovie/videos/441907206332148/?v=441907206332148
Odwrócone Zeeko:
https://vimeo.com/224503102czy Horst Sergio, który ma w dupie cały ten układ i pływa tylko na przednich skrzydłach – przykładów wiele, oto jeden z nich ale znajdziecie filmy z innymi lotkami w użyciu przez niego:
youtube.com/watch?v=XtjjbIt3o1A
Tom 2
Testowane na sobie.
Kilka lat temu postanowiłem przesiąść się z WS na KS. Jechałem nad wodę i miałem dylemat. Orać wodę z latawcem , czy nie tracić czasu i speedować z żaglem. Teraz pomyślałbym zupełnie odwrotnie.WS zabierałem ze sobą nad bajoro, jak progno było niepewne. Jak było za mało to wychodziłem z dużym żaglem i dechą , co by się nie nudzić na brzegu. Potem zakupiłem drzwi , ale „poręczność takiego zestawu” szczególnie na jeziorze, gdzie warun jest totalnie niestabilny zadecydowała za mnie że się tego pozbyłem. Zgadzam się z REKINEM, że fun na foilu w porównaniu na drzwiach z mamutem nad głową jest z zupełnie innej planety. Dwa lata temu kupiłem foila Carinhy Double Agent w ciemno. Był to wtedy i chyba jest nadal opisywany jako jeden z łatwiejszych. Nie chciałem popełnić kolejnego błędu w myśleniu i nastawieniu jak na początku wątku. Początkowo pływałem tylko na desce bez foila, po każdej sesyjce na TT do max 0,5h. Później HS + krótszy miecz 60 – po pierwszych stanięciach na blacie od razu lewitowałem po kilkaset metrów. Na krócaku spędziłem ok 2 mcy – a pływam wydaje mi się często – znacznie łatwiej wystartować, wystarczy płytsza woda, pierwsze rufy, gleby nie przerażają. Potem przejście na właściwy rozmiar miecza.
Podsumowująć: Nie jestem żadnym foil radykałem. Uwielbiam TT. Foil jest alternatywą dla TT, kiedy wiatr jest za słaby, lub graniczny i wiem , że będę spadał z wysokości. Mam wielu kumpli , którzy podchodzą do sprawy , że „foil do nich nie przemawia”. Szanuję. Szkoda tylko czasu. Jak oni siedzą na brzegu, bo może dmuchnie, albo wracają spacerkiem pod wiatr, ja mam fun i pływam. Dla mnie takie nastawienie to tak jakby polecieć w ciepłe kraje i przez pobyt nie oddalić się poza bar koło basenu. Z wyjazdów zeszłorocznych – nie biorę sprzętu do WS , bo mam foil’a. Czas spędzony na wodzie (nad wodą) to w przypadku słabego ubiegłego sezonu +75% pływania. Najlepszy latawiec dla mnie (80 kg) 10m. Pływam na pompowańcach. W ultra słabiźnie dokładam 8m przedłużek do linek. Nad morzem najczęściej używam 9m Cab Vectora, który wystarcza na pływanie od 6-7 kts przy odpowiedniej technice. Przestawiam się na TT, gdy wieje powyżej 12kts. Z super tips dla początkujących: 1. Front foot pressure – o taaaak. 2. Jak staniesz na desce i popłyniesz kilkadziesiąt metrów nawet nie odrywając się od wody nie spłyniesz z wiatrem, ale na pierwsze razy zabierz telefon w aquapacku, co by zorganizować sobie podwózkę, jak wylądujesz ze 3-4 km w dół wiatru. Sprzęt jest nieporęczny do noszenia i trochę waży.
Tom 3
Autoreklama.
Swojego foila z dokupionym masztem 60cm sprzedaję, bo chcę wejść w carbonowca. To tak jak z nauką jazdy na rowerze, nie od razu kupujesz dziecku górala, czy szosę. Za cały zestaw, który wystawiony na sprzedaż w tym dziale poniżej, dałem 1100 Euro. Teraz chcę 3000 zł. Tylko płakać. Następny właściciel na pewno sprzeda za sezon lub dwa ten sprzęt z niewielką utratą wartości.
Próbujcie foilować
Warto
Amen