kajciarze! nie żal wam desek?

Kitesurfing i wszystko z nim związane.
Awatar użytkownika
zinger
Posty: 168
Rejestracja: 11 sie 2003, 19:36
Lokalizacja: 3citi
Dostał piwko: 1 raz
Kontaktowanie:
 
Post15 cze 2004, 14:26

wlasnie Cinek :)
pozdro
i pozdrowcie Chinola i ta pania poproscie o to zeby w koncu zdjela stanik :)))

chrabcio
Posty: 19
Rejestracja: 15 cze 2004, 08:37
 
Post15 cze 2004, 14:29

Cinek S.S. pisze:Wiesz trochę to wyszło nie tak jak trzeba, ale to też wynikło z paru twoich niefortunnych zwrotów.

silnych wiatrów i pokój bracia i siostry


i tym pozytywnym akcentem nalezy zakonczyc ta dyskusje :) dzis o 17 ma byc wlasciciel deseczki po odbior, mam nadzieje ze na mnie nie nakrzyczy, a co do podziałów to masz racje, wywołuja je sztucznie młodzi "ziomale", heh pewnie wtedy sa bardziej "cool" czy cos w tym stylu........
ja osobiscie lubie sobie na wasze skoki i inne tricki popatrzec, widok latawca nad zatoka jest "sliczny" w sensie wolnosci i swobody...

mam nadzieje ze moje okreslone przez niektorych jako "materialistyczne" lub ostre podejscie cos zmieni bo milo jest sie przy piwku integrowac, a opicie znalezionej deski jest chyba miłe? nieprawdaż?

zapytajcie kolegi z postu w ktorym szuka czerwonego kajta ile jest w stanie dać za znaleziona deske a potem dopiero z pretensjami do mnie..........

PS2: a poscik o remoncie auta i kasie za kajta w przypadku gdy mam polise autocasco musi byc ironia bo czym innym?

Awatar użytkownika
Cinek S.S.
Posty: 31
Rejestracja: 12 sie 2003, 11:22
Lokalizacja: Cinlandia
 
Post15 cze 2004, 14:40

Jak tylko poszedłeś pokazała nam to i owo. 8) Widocznie się Ciebie trochę wstydziła :lol:

Awatar użytkownika
zinger
Posty: 168
Rejestracja: 11 sie 2003, 19:36
Lokalizacja: 3citi
Dostał piwko: 1 raz
Kontaktowanie:
 
Post15 cze 2004, 17:02

jasne :)
ihihi
szczesciarze

Awatar użytkownika
Naz-T
Posty: 108
Rejestracja: 11 lis 2003, 02:12
Lokalizacja: WuWuA
Kontaktowanie:
 
Post15 cze 2004, 19:32

Deche od Chrabcia odbierałem ja i naprawde nie miałem większego problemu ze znaleźnym w wysokości 50 zyla (z dodatkiem :wink: ->do Chrabcia). Wcale mnie to szczerze mówiąc nie zdziwiło tym bardziej że wyłowił ją prawie ze środka zatoki 8) I JESZCZE MI JĄ DOWIÓZŁ DO WAWY :!: :!: :!:

:notworthy: :notworthy: :notworthy:

Problem według mnie leży w:

1. Jeśli kajciarzowi ktoś znalazł deche, wszystko jedno czy 200m od brzegu czy na środku zatoki to jednak wypadałoby się spytać czy można to tej osobie jakoś wynagrodzić (chociażby jej uczciwość). Przynajmniej od tej pory ja tak bede robił (no chyba ze srednia gubienia dechy przekroczy 7 razy w tygodniu, :lol: bo wtedy chyba juz bede musial kajta sprzedac zeby deche odzyskac) Jest to tez chyba o tyle dobre ze jesli od razu powiemy "masz u mnie (tu podaj liczbe) browarów" to znalazca chyba powienien byc zadowolony i nie powinien przebijac (me thinks) Chyba ze liczy na jakies kokosy... Jeśli nie bedzie nic chciał to chwała mu za to i ukłon w pół :!:

2. Znalazca koniecznie chce znaleźne. Jeśli to jest ta flaszka czy naście browarów to wtedy wlasciciel dechy co nie chce dac jest burakiem (według mnie) ale jesli znalazca chce flaszke chivasa i krate guinessa (przykładowo :wink: ) to znalazca jest dla mnie burakiem. W tym temacie tyle mam do powiedzenia.

Innym tematem jest to:

K U T A S Y które wiedząc że Chrabcio wyłowił tyle a tyle desek chcą je od niego odkupić. Łapy precz MENDY :!: Takiemu mega full wypas Lepper-style burakowi trzepnąłbym krawędzią po palcach. Fajnie co :?: Bartasa deche widziałem na zewnatrz sklepu na CH3 zanim jeszcze zagadałem z typem który ja wyłowił. I co :?: Jaki to był problem ściemnić że "o, o, o, moja deseczka czerwony takoonik zwiało mi ją tam a tam! Dzieki nara decha jest moja" LUDZIE TROCHE SZACUNKU DLA CUDZEGO MIENIA. JA na swoja deche za-pier-dalałem (bo inaczej sie tego nie da nazwac) non-stop przez 2 miesiace i specjalnie jej szukałem tez przez 2 miechy zeby miec jak najlepszego deala i na koniec ja sobie przywiozłem zamiast bagażu podrecznego, prawie mnie z nia nie wpuscili. Także z ww. podejściem to nam prawo unijne nawet nic nie pomoze. Po prostu płakać mi sie chce.

Także ogolnie szacunek i wyrozumienie dla siebie nawzajem, siebie samego i czyichs rzeczy a wszystko bedzie dobrze.

No i szacuneczek dla Chrabcia :) dzieki stary!

Pozdro dla wszystkich uczciwych

PS chyba nic nie ominąłem :twisted:

chrabcio
Posty: 19
Rejestracja: 15 cze 2004, 08:37
 
Post15 cze 2004, 21:37

Naz-T pisze:Problem według mnie leży w:

1. Jeśli kajciarzowi ktoś znalazł deche, wszystko jedno czy 200m od brzegu czy na środku zatoki to jednak wypadałoby się spytać czy można to tej osobie jakoś wynagrodzić (chociażby jej uczciwość).
No i szacuneczek dla Chrabcia :) dzieki stary!

Pozdro dla wszystkich uczciwych

PS chyba nic nie ominąłem :twisted:


jedna kwestia jeszcze: wiele problemow zaoszczedzi wam naklejka na desce z numerem telefonu kontaktowego, rozmawialem o tym z lukaszem, bieganie po kempingach jest mało zabawne a chciałem uniknac sytuacji zostawienia deski "gdziekolwiek" bo wiadomo jak to z naszym narodem bywa, mam nadzieje ze Łukasz w pełni docenił "wspołprace" z windsurfistami i wiecej bedzie podobnych pozytywów,

a i jeszce jedno: moze poważnie rozważe propozycje jednego kolegi: założenie interesu: poszukiwanie desek "Kite Searching Company" KSC :)

PS2: mam nadzieje ze za 2-3 tyg autko sie naprawi i razem wspolnie pozeglujemy na zatoce...

pozdrawiam i zycze jak najmniej zgubionych desek, a jakby co to mozecie na mnie liczyc :)

tylko stawki sobie jakies wylicze :) zartowałem :) przy takim nagminnym gubieniu po browarku od sztuki w tydzien kupie browar zywiec :)

Dr Eutanator
Posty: 661
Rejestracja: 01 sie 2003, 08:15
 
Post15 cze 2004, 21:59

ci co robią takie naklejki i je w dodatku rozdają za free to jacyś debile i mają w tym na pewno interes więc lepiej sobie mazakiem walnąć na desce nr tel

Sebastian
Posty: 24
Rejestracja: 05 kwie 2004, 14:30
Deska: Skywalker
Latawiec: North Rebel
Lokalizacja: Wawa
 
Post15 cze 2004, 23:27

czesc,
w sobote na solarze pękło mi mocowanie leasha 16-tka poszła....
na szczęście jakiś w porzo deskarz złapał ją, a ja nie musiałem dymać do Jastarni po latawiec, ponieważ wcześniej mnie wyjeło z deski, została gdzieś na zatoce...i co, wracam sobie z kajtem z powrotem podpływa gość na surfingu, pokazuje za siebie a tam na holu moja DESKA!!!!
ani jeden ani drugi nie przyjął zaproszenia na bro i zadowolił się samym dziękuję.
ale obojętnie czy mialbym postawić butelkę czy zgrzewkę browca to zrobilil to zupełnie bezinteresownie i za to DZIĘKUJĘ!! :notworthy:
pozdro dla wszystkich
S.

Crazy Horse
Posty: 3571
Rejestracja: 07 paź 2003, 21:38
Deska: Cabrinha Spectrum
Latawiec: Cabrinha Drifter
Lokalizacja: CABRINHA
Postawił piwka: 29 razy
Dostał piwko: 117 razy
Kontaktowanie:
 
Post16 cze 2004, 22:10

do Chrabcio:

Stary uwierz mi, ze np. gdybym spotkal cie na srodku zatoki i potrzebowalbys pomocy to niezasatnawialbym sie nad tym co czynic.
Na pewno tez nie marzylbym o jakiejs pienieznej czy nawet rzeczowej podziece.

Nawet gdybym mial sciagac 5 deskarzy jednego za drugim to bylaby to dla mnie czysta przyjemnosc. Uwierz mi tez, ze holowac na kajcie zestaw do WS jest duzo trudniej niz holowanie nawet wielkiej 20-stki.
Wkoncu tylna reka na bomie w WS jest do niczego nie potrzebna.
Dlatego tez holowanie deski do KS ( nawet dlugosci 2m ) uwazam za proste, zeby nie powiedziec banalne.
Uwierz mi wiem cos o tym:)

Oczywiscie, ze wszystko zalezy od indywidualnego podejscia ale jesli ktos ma mi robic laske wycigajaca pomocna dlon, to juz chyba wole zeby wogole mnie nie zauwazyl i odplynal w druga strone.

Jesli chodzi o samotna deske na srodku zatoki, to wydaje mi sie, ze wypada chociaz podholowac ja w takie miejsce "zeby byla bardziej widoczna" po to, zebys przypadkiem na kolejnym halsie na nia nie wpadl :wink:

Trudno jest wymagac pomocy od poczatkujacych KS czy WS ale jesli ktos dobrze radzi sobie na wodzie i odmawia pomocy innym albo robi to z łaski, to lepeij niech plywa sobie gdzies sam, gdzie nikomu i gdzie nikt mu tez nie pomoze.

peace dla wszelkiego rodzaju surferów :wave2:

Awatar użytkownika
joosiboy
Posty: 187
Rejestracja: 27 lip 2003, 21:03
Lokalizacja: Zielona Góra
Kontaktowanie:
 
Post16 cze 2004, 22:16

Witam wszystkich!!!
Tych z zaglami i tych z "parasolkami", plec piekna i "brzydali".

Potworna burza slow... "...a po burzy spokuj..."

Ja na to patrze tak:
Zawsze pomagam i pomagam wszystkim!!! Moze nie tak zupelnie bezinteresownie, bo...
... mam nadzieje, ze w potrzebie trafie na czlowieka ktoremu pomoglem i on tez mi pomoze!!!
Jesli nie, to niech mu zycie lekkie bedzie. Ja juz za towarzystwem takiego nigdy nie zatesknie!!!

Rownych wiatrow!!!

Awatar użytkownika
rolnik
Posty: 4544
Rejestracja: 07 sie 2003, 21:16
Deska: SU2
Latawiec: Obojetne
Lokalizacja: Stara Gwardia
Postawił piwka: 44 razy
Dostał piwko: 44 razy
 
Post17 cze 2004, 17:20

Odkad plywam nie zdazylo mi sie zeby ktokolwiek odmowil mi pomocy na wodzie lub zebym od kogos oczekiwal jakiejkolwiek rekompensaty za udzielona pomoc.To moim zdaniem jest oczywiste!!!!!!!!!!Pozdrawiam Rolnik

Tomas
Posty: 115
Rejestracja: 24 maja 2004, 12:09
Lokalizacja: Gdynia
Postawił piwka: 1 raz
 
Post22 cze 2004, 20:17

Rybacy w Rewie odpalają kuter jeśli trzeba i płyną po kajta, bezinteresownie... To prawdziwi ludzie morza, zresztą każdy kto tu się wychował ma to we krwi... Nie ma tematu, szuwarowobagiennym żaglodeskarzom stanowcze nie!

Awatar użytkownika
swistak
Posty: 663
Rejestracja: 19 mar 2004, 23:25
Lokalizacja: Poznan
Dostał piwko: 1 raz
Kontaktowanie:
 
Post22 cze 2004, 20:54

Tez zawsze uwazalem i uwazam ze na wodzie kazdy sobie pomaga kite'ciarz deskarzowi i deskarz kite'ciarzowi a milym gestem jest jakas symboliczna nagroda, ale nie polegajaca na 10% albo jakiemus wielkemy wydadkowi - chodzi o gest i symbol, kiedys sciagalem jakas zagubiona deske i duza nagroda dla mnei bylo podziekowanie i bardzo ucieszona minia wlasciciela

Awatar użytkownika
majer
Posty: 699
Rejestracja: 11 sie 2003, 23:46
Lokalizacja: Chodzież
Kontaktowanie:
 
Post24 cze 2004, 01:00

Sebastian pisze:czesc,
w sobote na solarze pękło mi mocowanie leasha 16-tka poszła....
na szczęście jakiś w porzo deskarz złapał ją, a ja nie musiałem dymać do Jastarni po latawiec, ponieważ wcześniej mnie wyjeło z deski, została gdzieś na zatoce...i co, wracam sobie z kajtem z powrotem podpływa gość na surfingu, pokazuje za siebie a tam na holu moja DESKA!!!!
ani jeden ani drugi nie przyjął zaproszenia na bro i zadowolił się samym dziękuję.
ale obojętnie czy mialbym postawić butelkę czy zgrzewkę browca to zrobilil to zupełnie bezinteresownie i za to DZIĘKUJĘ!! :notworthy:
pozdro dla wszystkich
S.


krótko pisząc o to chodzi :D

Agii
Posty: 200
Rejestracja: 04 cze 2004, 10:13
 
Post24 cze 2004, 10:46

Podobno nie ma nic za darmo(hm...a moze jednak jest-zyczliwosc ludzi).ja tez plywam na ws i nie mialabym problemu pomagac chlopakom z kajta-przeciez to tez dziala w druga strone.co do oplaty czy pomoc drugiemu czlowiekowi musi kosztowac(uwazam,ze to smieszne).spodziewalam sie innej mentalnosci czlowieka ,ktory plywa na ws...i jak tu mowic o rodzince.przykro mi jest tez z powodu ze krytykujesz,i mowisz o niedojrzalosci innych osob...nie znasz ich(to tyle) a respect nalezy sie kazdemu.aloha!


Wróć do „Forum Główne”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 4 gości