Taka oto historia na faktach... (trzeba było wysłać kajciarza

)
> Tragicznie wesołe...........................
Brak słów
Dziennik Łódzki donosi:
Akademik.
Impreza.
> 11 pietro.
> Duuuzo alkoholu.
> Ubawione towarzystwo, wlasciwie to byla typowo samcza impreza, gdyz o
> zadnych niewiastach mowy nie bylo. Zreszta to ma akurat najmniejsze
> znaczenie.
> Tak wiec ubawione i rozluznione alkoholem towarzystwo postanowilo zrobia
> cos
> totalnie odjechanego. Znalezli wiec ochotnika (który sam sie zglosil!) i
> postanowili wyslac go na Marsa. I nie byloby w tym nic smiesznego, gdyby
> nie
> to, iz imprezowicze wpakowali delikwenta do pudla, podpisali je tekstem
> "MISJA NA MARSA" i ...
> wyrzucili przez okno.
> Z tego wlasnie, wyzej wspomnianego, 11 pietra.
>
> Historia z poczatku zabawna, zamienila sie w koszmar.
> Chlopak oczywiscie zginal na miejscu.
> Zaniepokojeni ludzie, widzac szczatki
> ciala w kaluzy krwi, zadzwonili na policje.
> Ta, powiazujac fakty i idac za glosami nadal odbywajacej sie imprezy,
> skierowala sie do odpowiedniego pokoju. I co zastali?
>
> Otoz drugie pudelko. Na którym widnial napis "MISJA RATUNKOWA".
>
> Gdy policjanci otworzyli pudelko i zapytali, co tu sie dzieje, uslyszeli:
> wlasnie mielismy zamiar wyslac misje ratunkowa.
> Bo stracilismy kontakt radiowy z poprzednikiem".
>
> A z pudelka wyszedl kolejny student...
