SK Pierwsze Kroki

Snowkiting - wszystko związane z tą zimową odmianą kitesurfingu.
Awatar użytkownika
Fin
Posty: 788
Rejestracja: 05 lip 2004, 18:11
Deska: F1 Trax HRD
Latawiec: Core Riot XR3 12/9/7
Lokalizacja: Poznań
Postawił piwka: 37 razy
Dostał piwko: 17 razy
 
Post15 paź 2004, 23:24

Witam,

Niestety kontuzja nogi latem uniemożliwiła mi naukę na wodzie, mimo to nie odpuszczam i zamierzam spróbować zimą :D

Miałbym kilka pytań:

Jaki latawiec wybrać Nasa ? Dragonfly ? Jaki rozmiar ? Wiem że pewnie są lepsze ale te wspomniane nie bolą aż tak kieszeni.

Latawiec jest dostępny z linkami, co z trapezem i barem ? Czy sprawa mocowania wygląda podobnie jak z dmuchanymi czy kwestia jest inaczej rozwiązana?

Czy można próbować uczyć się samemu ? Na wodzie na pewno bym się na to nie odważył tutaj waham się ?

Docelowo chciałbym smigąć na desce ale może na początek łatwiej byłoby na nartach (jakby co ławiej można przejść kawałek, łyżwowym się odepchnąć, nie ma problemów z ewentualnym upierdliwym wypinaniem się) ?


Dzięki za wszelkie wskazówki!

pzdr
Fin

Awatar użytkownika
onzo
Posty: 5583
Rejestracja: 19 paź 2003, 22:34
Deska: Wainman Joke 138
Latawiec: Vegas 9,12,16
Lokalizacja: WaWa
Postawił piwka: 41 razy
Dostał piwko: 89 razy
Kontaktowanie:
 
Post16 paź 2004, 01:12

Jeżeli zaczniesz od naprawdę małych kite'ów to możesz zacząć samemu ale dobrze by było gdybyć poczytał jak dużo się da. Ja osobiście jestem zwolennikiem korzystania z pomocy osoby doświadczonej i dlatego proponuję Ci pomoc kogoś kto sie na tym NAPRAWDĘ zna (czyli nie kumpel który coś tam gdzieś widział...) , albo skorzystanie ze szkółki. Nie napisałeś skąd jesteś więc nie mogę Ci nic zaproponować.

Latawiec może mieć bar, może mieć rączki. Wg mnie dużo wygodniejszy jest bar, poza tym możesz wtedy się wpiąć w trapez co odciąża ręce. Dobrze by było jednak gdybyś wpinał się w trapez dopiero gdy już opanujesz ten sport naprawdę nieźle tym bardziej, jeżeli będziesz uczył się sam. I nawet gdy już się będziesz chciał wpiąć to tylko wtedy gdy masz system szybkiego wypięcia. Przynajmniej szeklę witcharda.

Na nartach ludzie śmigają już po godzinnym kontakcie z kitem, na desce ważna jest równowaga i na pewno częściej obijesz sobie tyłek. Poza tym nie bez znaczenia jest to co sam zauważyłeś - na nartach zawsze możesz się odepchnąć, odejść od kite,a naprężając linki itp., na desce jest to dość trudne, poza tym "związane" nogi na początku to chyba nie najlepszy pomysł. Na desce za to jest wolniej, można też kręciś tricki bardziej podobne do tych co na wodzie.

Zastanawia mnie dlaczego na wodzie byśsięnie zdecydował a na lądzie tak. POderwanie do góry na wodzie kończy się z reguły lądowaniem w tejże co na pewno jest przyjemniejsze niż na ziemi. No chyba, że masz na myśli rozmiary kite'ów :roll:

Co do wyboru latawca. Odpowiedzi będzie tyle ilu użytkowników. Każdy powie, ze jego kite jest ok na zimę, i chociaż ma pewne mankamenty to można sobie z tym poradzić. W mojej skromnej opinii mussz się zastanowić nad przeznaczeniem sprzętu. Czy będzie on tylko na zimę czy też na lato. Możesz też mieć 2 zestawy, ale to trochę wyniesie. Jeżeli tylko na zimę to proponuję komorowca. Z tańszych to te co wymieniłeś, droższe to wyśmienity na zimę Ozone, który jest niestety drogi i Flysurfer, wyśmienita maszyna na zimę i lato, ale również droga. Kite'y pompowane do użytku wyłącznie zimowego wg mnie są pomyłką.
Jeżeli natomiast zamierzasz używać kite'a i zimą i latem, to proponuję wybierać pomiędzy Flysurferem, Peterem Lynnem (również komorowy) i każdym pompowanym. Na temat wad i zalet latawców pompowanych/komorowych zimą już było tu kiedyś pisane. Jeżeli chodzi o surfowanie to Peter Lynn i pompowane zachowująsię podobnie, przy czym na pewno pompowanego w wodzie nie zatopisz a Petera nie wiem (nie udało mi się, ale jak ktoś jest zdolny... ;) ) Flysurfer to kite o najlepszym systemie odwracania kite'a w wodzie jaki znam, prawie nie da się go zatopić (chyba że zrobiśz to celowo) równie dobrze spisuje się zimą bo jako komorowiec nie niszczą się tuby, odwraca się również bez niczyjej pomocy i dodatkowego biegania, możesz go również sam wylądować/wystartować i ma dużo większy depower od pompowanych. No i nie trzeba niczego pompować.
Pompowane natomiast mają taką zaletę, że jak coś pójdzie źle na wodzie to zawsze masz tratwę ratunkową (chyba, że rozwalicz wszystkie tuby, ale to mało możliwe), są łatwiejsze w przygotowaniu i obsłudze (poza uciążliwym pompowaniem i podłączaniem linek za każdym razem, to są tylko 4 a w FS są 3 rozchodzące się w system podobny do paralotniowego). No i więcej osób na nich pływa, więc jeżeli chcesz być modny to będzie to miało znaczenie. Zimą też można korzystać tylko trzeba uważać na uderzenia o lód/ziemię bo można szybko zbankrutować przy zakupie kolejnych balonów, jest większa szansa na przetarcia no i raczej będziesz kogoś potrzebował do pomocy przy starcie i lądowaniu.
Aha. Nie daj sobie wmówić, że na komórkach nie da się wysoko skakać - zapewniam Cię - to nie jest prawda :D
Z tego co wiem, w zeszłym roku Naish i chyba jeszcze kilka firm rzuciło na rynek kite'y komorowe właśnie na zimę, poza tym są jeszcze inne firmy produkujące takie kite'y, ale z żadnym nie miałem kontaktu, żadnego nawet nie widziałem. Poza naishem, nie ma też chyba dystrybutora tego sprzętu w Polsce.

Wybór kite'a należy do Ciebie. Jakby co - pytaj - postaram się odpowiedzieć.

Awatar użytkownika
Fin
Posty: 788
Rejestracja: 05 lip 2004, 18:11
Deska: F1 Trax HRD
Latawiec: Core Riot XR3 12/9/7
Lokalizacja: Poznań
Postawił piwka: 37 razy
Dostał piwko: 17 razy
 
Post16 paź 2004, 17:57

Dzięki za informacje!

Ogólnie też jestem za nauką w szkółce. Wahałem się ponieważ użycie powiedzmy Nasa 5m z rączkami i jakimś leashem nie wydaje mi się aż tak niebezpieczne. W systuacjach awaryjnych łatwo go zdepowerować. Gorzej wygląda tak jak piszesz powiedzmy 12m i wpięcie się w trapez, takich eksperymentów sam bym nie śmiał próbować. Poprawcie mnie jeżeli się myle.

Tylko właśnie zastanawiam się czy 5m będzie optymalny na nasze wiatry zimą ? Okazji tak na wyczucie będzie niewiele szczególnie że na równinach kiepsko ze śniegiem, czy zamarniętymi jeziorami. Ile razy udaje wam się latać zimą ?

Nie myśle jeszcze perspektywicznie o lecie bo nie mam żadnego doświadczenia. Sporo dyskusje między użyciem zimą komorowców a dmuchanych czytałem i wydaje mi się że na zimę dla początkujących lepszy będzie komorowiec.

Jestem z Poznania, ale czasami na weekendy jestem w Kole i stamtąd nie było by problemu podskoczyć do szkółki na Jeziorsku.

pzdr
Fin

baku
Posty: 9
Rejestracja: 28 paź 2004, 00:43
Lokalizacja: ByToM
 
Post29 paź 2004, 08:21

a czy latawiac, po naprawie bez linek i baru Kite Naish ARX 11.5 m2, jest dobrym latawcem, i oplaca sie za 700 zl go brac.. ?? mialby byc na zime i lato..


Wróć do „Snowkiting Forum”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 13 gości