Myslalam dluzsza chwile czy zajawiac ten temat, ale chyba zrobie to, bo wciaz 'łazi mi po głowie' jedna zasłyszana historia i nie daje spokoju.
Zastanawiam sie, jak to jest na serio z bezpieczenstwem kobiet / dziewczyn w Egipcie. Jak sie tam pojedzie i mieszka w enklawie hotelowej ala El Gouna to mozna nawet na chwile ulec zludnemu wrazeniu ze jest tam prawie jak w Europie, ale jak jest na serio?
Ja sama bylam w El Gounie bodajze w 2006/2007 ( sylwester), Read Sea Zone jest spoko, bylo milo. Bylam ze swoim chlopakiem i czulam sie w miare bezpiecznie. Ale...sama bym nie pojechała. Na miejscu były tez inne dziewczyny - Marta, Eska wtedy tam sie zaszyła:-)
Ale do rzeczy: kolezanka opowiedziała mi niedawno historie o swojej kuzynce, ktora pojechała do Egiptu w tym roku po śmierci swojego chłopaka (wypadek na motocyklu). Z rok temu zaczeli sie oboje bawic w kitesurfing, zrobili kursy na Helu, pojechali do Egiptu. Potem on zginal, a ona starajac sie jakos dojsc do siebie postanowila odwiedzic, tym razem sama, miejsce, w ktorym niedawno byli razem.
Podobno nocowala jakoś na plaży razem ze znajomymi i w nocy miejscowy koles probował ja zgwałcic. Na szczescie wspolspacze uslyszeli szamotanine i krzyki, obudzili sie i jej pomogli. Potem dziewczyna przeszla gehenne przesluchan i doswiadczyla jak zajebiscie w takich przypadkach dzialaja miejscowe sluzby (mozecie sie domyslec). Generalnie podejscie bylo takie, ze przeciez sama sie na pewno o to prosila, przesluchiwalo ja czterech arabusow z fajami w zebach, z ktorych jeden przysypiał na stole w trakcie przesluchania. Podsumowali, ze prosila sie, jak inne europejki. Dziewczyna przeszla przez to wszystko bo chciala, zeby delikwenta jednak zamkneli, zeby moze nie rzucal sie na kolejne turystki.
Generalnie wiem, ze wszystko co pisze jest malo konkretne i napisze tu update, jak dowiem sie o wiecej szczegolow - gdzie to sie konkretnie wydarzylo, o jakim spocie mowa.
Ale zajawiam temat i prosze o wypowiedzi, jesli ktos ma jakies obserwacje w tym temacie.
Nie chce nikogo straszyc ani przekonywac, ze dziewczyny nie powinny samotnie wybierac sie do Egiptu na kajta. Pamietajmy jednak, ze Afryka to jednak nie Europa i kobiety tam glosu nie maja, co najwyzej wymienia sie je za kozy lub wielblady.