Dzisiaj zauważyłem topic bubla który poruszał temat jak został oszukany w sprawie wydania co prawda śmiesznego papierka...ale mu obiecanego z góry.
Trochę dało mi to do myślenia i myślę ze powinienem spełnić swój obowiązek "kitesurfera" by przestrzec innych przed następującymi problemami.
Pod koniec października (2013 roku), zakupiłem sobie nowa piankę O'Neill guru 2012. Moja poprzednia niestety posiadała już dziury na przysłowiowych 4 literach wiec wypadało coś cieplejszego na zimę założyć. Niestety defekt techniczny po 5 pływaniach, rozkleiła mi się na plecach. Nie obwiniam...zdarza się...spakowałem i wysłałem. Po ponad tygodniu skontaktowałem się aby nie było sytuacji ze pianka zniknie w przestrzeni bez słuchu. Dystrybutor O'Neill (x-sport) do którego przekierowała mnie pewna osoba od której zakupiłem piankę, odpowiedział pozytywnie na reklamacje. Wszystko świetnie, zbliża się grudzień, już czuje ze powoli robi się coraz zimniej (potrzeba tej nowej pianki). Suma summarum już zaraz jest LUTY pianki jak nie było tak nie ma, kontakt co prawda jakiś tam jest. Tłumaczenia śmieszne jako ze to pracownicy na L4 przebywają, jako ze to ciężkie transakcje miedzy narodowe... po prostu... brak slow. W tym momencie oczekuje jedynie na zwrot pieniędzy.
Dlatego nie polecam nikomu przechodzić przez to samo. Jednak kupując sprzęt, pianki trzeba się sugerować nie tylko głownie jakością ale także dystrybutorem. My bad.
P.S nie wiedziałem czy zamieścić to tutaj czy do działu recenzje...