ostatnio pojawiło się kila relacji z wypadu do Dakhli, w tym samym terminie nie zabrakło również i nas, dlatego też wrzucamy nasz punkt widzenia tej niesamowitej pustynnej miejscówki.
Od kilkunastu miesięcy rozglądaliśmy się za sensownym połączeniem lotniczym do miejscówki, która w świecie szeroko pojętego surfingu obrosła już pewną legendą. Udało nam się znaleźć połączenie czarterem do Agadiru i w tę samą noc wyruszyć do Dakhli z dwugodzinnym przystankiem na zaniedbanym marokańskim lotnisku w Casablance,, rejsowymi liniami Royal Air Maroc. Cała podróż kosztowała nas ok. 1900 zł.
Z dużym nadbagażem udało nam się dotrzeć do Dakhli bez żadnych opłat oraz bez zgubionego sprzętu . Oczywiście opłaty za bagaż to czysta loteria i zagadka, w najgorszym wypadku mogą skasować nawet do 100 euro w jedną stronę za dodatkowy quiver, który posiadaliśmy, zazwyczaj jednak Marokańczycy są w miarę wyrozumiali.
Wbrew intuicji i umiejscowieniu Dakhli na mapie Maroka (no właśnie nie wiadomo, czy Maroka, ponieważ spora część Świata uważa, że to jednak Sahara Zachodnia) lotnisko okazało się najbardziej schludne z wszystkich trzech.
My udaliśmy się do bazy Dakhla Spirit, która jak wszystkie bazy obecne przy początku wielkiej zatoki są oddalone ok. 25km od miasta oraz lotniska. Dakhla Spirit ma zdecydowanie najciekawsze położenie ponieważ leży na zachodniej stronie zatoki za drogą więc spot jest pod samą bazą (w przeciwieństwie do niektórych baz), dodatkowo przy wiatrach ze wschodu, które co prawda zdarzają się rzadko, tylko tam da się pływać. Dodatkowo przy przypływie jest tam znacznie więcej płytkiej wody niż np. przy najbardziej wypasionej bazie w zatoce, czyli Dakhla Attitude.


Widok z boku bazy, przy niskim stanie wody podczas zajęć jogi, które zorganizował Marcin i Zocha, uczestnicy naszego wyjazdu.
Dakhla Spirit pomimo tego, że bardziej skromna niż wspomniane Attitude, czy np. Vagabond jest klimatycznym kameralnym miejscem stworzonym z myślą o zajawkowiczach oraz osobach czujących pustynny klimat miejsca. Kilkugodzinne braki w dostawie prądu, czy wody zdarzają się co jakiś czas, jednak nie są na tyle długie, żeby przeszkadzały w normalnym funkcjonowaniu. Dużą zaletą miejsca jest również cena pobytu, która jest znacznie niższa niż w konkurencyjnych bazach przy zatoce z opcjami na różną kieszeń tj. namiotach, bungalowach ze wspólną łazienką, kończąc na bungalowach z prywatną łazienką i pięknym widokiem na zatokę.
Po dwóch tygodniach mieszkania w namiocie śmiało możemy stwierdzić, że jest to całkiem przyzwoita opcja, ponieważ namioty są schludne, z elektrycznością oraz dobrze chronią przed wiatrem, który w Dakhli wieje 24h na dobę. Warto jedynie zwrócić uwagę, czy namioty się zamykają, żeby w środku nad ranem nie wkradło się za dużo wilgoci.
W bazie dostępny jest bar z alkoholem, który niestety jest dość drogi (w mieście jest tylko jeden sklep gdzie można kupić alkohol spod lady zawijany w gazety w bardzo wysokich cenach). Darmowy internet w bazie działa tylko kiedy ludzie są na spocie, albo wcześnie rano zanim sieć jest obciążona więc polecamy wykupić marokańską kartę 3G jeśli potrzebujecie w miarę szybkiego transferu.

TEMPERATURA
Jak przystało na pustynne standardy dobowa amplituda temperatur jest dość duża. Na przełomie marca i kwietnia dochodzi nawet do 13 - 15 stopni w ciągu nocy do 30 - 32 w ciągu dnia. W pierwszy tydzień naszego pobytu trafiliśmy w zimniejszy okres, kiedy temperatura była dość niska i nie da się ukryć, że rano bywało chłodno, szczególnie kiedy zaszło słońce za chmurami (w Dakhli często niebo jest zachmurzone nad ranem i ok. 12 w południe się przejaśnia).

Widok na zatokę z Dakhli Spirit przy wysokim stanie wody.
JEDZENIE
Marokańskie jedzenie jest skromne ale bardzo smaczne i nieprzetworzone, głównie skupione na warzywach duszonych, kurczaku, rybach oraz pysznych przyprawach i ziołach. W samej Dakhli można zjeść obiad złożony z owoców morza i ryb za 5€ za osobę, ponieważ jest to miejsce gdzie dalej jest bardzo mało turystów i rynek jeszcze nie jest „zepsuty” zachodnimi wczasowiczami.

W pierwsze dwa dni bez wiatru, zaczęliśmy zajmować się łowieniem pożywienia

WIATR
Wiatr w Dakhli jest stosunkowo chłodny dlatego praktycznie nie da się pływać bez pianki szczególnie w okresie, kiedy my byliśmy na miejscu. My używaliśmy pianek długich 3/2mm oraz 4/3mm i starczały spokojnie na spoty w zatoce oraz na surfing w oceanie.
W pierwsze 3 dni pobytu na pustyni trafiliśmy na dziurę wiatrową, więc wiała tylko zachodnia termika, która niestety była bardzo dziurawa i słaba, ew. na latawce 14 - 15 m2 lub na foila

Później włączył się odpowiedni kierunek no i się zaczęło 10 dni ciągłego wiatru, który rano ok. 16 węzłów wzmagał się o 15 po południu nawet do 30 - 35 supełków i naprawdę był bardzo przyjemny. Stosunkowo równy wiatr, bardzo pomagał w robieniu progresu na wszystkich etapach nauki. Nasz bilans wiatrowy zgadzał się ze statystykami na marzec, także nie mamy powodu na narzekanie na wiatr, jedynie ekipa, która była z nami tylko na pierwszy tydzień mogła czuć mały niedosyt, ponieważ miała 2 dni bez pływania.


Pomimo 2 dni bez wiatru, przez resztę wyjazdu wiatr nas nie zawodził.

Niemiecka ekipa też była zadowolona

PKRA
W czasie naszego wyjazdu odbywały się zawody, które głównie zlokalizowane były na speed spocie, także wszystkie skoki można było oglądać z bliska. Niestety sama organizacja zawodów pozostawia dużo do życzenia i wygląda bardziej jak krajowe zawody niż Mistrzostwa Świata. Niemniej zobaczyć wszystkich najlepszych zawodników na żywo to wspaniałe przeżycie.



Świetnie oglądało się z bliska całą czołówkę światową.
Zawodnicy są tak zdezorientowani nowymi zasadami, że stojąc z flagą Polski kibicowaliśmy Kasi, Heli i Karolinie wtedy podeszła do nas dziewczyna Aarona zapytała nas, czy ten biało czerwony kolor coś oznacza dla zawodników na wodzie. Gdy wytłumaczyliśmy, że to po prostu flaga Polski trochę się uspokoiła

Całe szczęście Karolina poradziła sobie znakomicie!


Polski team dziewczyn robił furorę na zawodach


Zawody kamerowali dosłownie wszyscy.

Na podium mężczyzn same legendy



Dużym atutem jest fakt, że w tym czasie wszyscy riderzy są na miejscu i na spotach niejednokrotnie mogliśmy obserwować najlepszych i pływać razem co jest naprawdę bardzo fajnym przeżyciem. Szczególnie fajny był moment kiedy w szóstkę pływaliśmy na spocie wave z tegorocznym Mistrzem Keahi de Aboilitzem oraz Mooną Whyte.



Wszyscy zrobili spory progres.
SPOTY
Spot przed Dakhla Spirit
W Dakhli mocno odczuwalne są pływy, które zabierają sporo wody i od nich uzależnialiśmy pływanie na spocie. Przy przypływie woda sięgała pod samą bazę i wtedy robi się bardzo dużo płytkiego (ok. do kolan), są to idealne warunki do szkolenia, bardzo podobne do tych helskich. Dodatkowym atutem jest piasek pod stopami także rozcięcia nóg, kolce itd. są praktycznie wyeliminowane.
Przy odpływie działają tylko miejsca z głęboką wodą oddaloną ok. 100 m od bazy, także spokojnie z latawcem przechodzi się w 2 minuty. Nawet przy odpływie pływa się w komfortowych warunkach, a spot nie jest zatłoczony. Jeśli chodzi o szkolenie przy odpływie to również nie ma problemu ponieważ brzeg tak się ustawia, że osoba robiąca body dragi lub próbująca płynąć na desce zawsze dohalsuje się bez problemu do brzegu i przejdzie w górę wiatru.




2. Speed spot
Spot, na którym głównie odbywała się PKRA i znajdujący się niedaleko od Dakhla Attitude. Praktycznie z każdej bazy dam się tam dohalsować najpierw robiąc downwind, a potem upwind. Idealny do freestyle’ u działający tylko odpływie. Spot jest bardzo szeroki więc każdy znajdzie miejsce do bezpiecznego skakania na idealnym flacie przy brzegu (wieje off shore). Spot raczej średni dla osób początkujących ze względu na kierunek wiatru. Jednak dla upartych zawsze działa rescue także nie ma z tym problemów na całej zatoce.

Karolina ciśnie na speed spocie.
3. White Dune (biała wydma)
Kolejny spot, który już obrósł legendą. Oddalony ok. 5 km od Dakhla Attitude. Najlepiej spłynąć na niego downwindem (wychodzi ok. 15km) przy asekuracji motorówki. Spot działa głównie przy przypływie, ponieważ wtedy jest wystarczająca ilość wody, żeby pływać przy samej wydmie. Miejsce idealne i bezpieczne do skoków z białej wydmy. Nam udało się akurat poskakać z Mitu Monteiro oraz Djo, także było na co popatrzeć. Miejsce znajduje się na środku pustynni także jest wyjątkowo ładne. Powrót ze spotu jeepami.


Mitu i Bartek na White Dune.

Jest to również świetne miejsce do zrelaksowania się

4. Oum Labour
Spot oddalony od bazy ok. 15 km na południe (przy mieście). Spot już przy oceanie idealny do wave’ u. Działa przy przypływie i odpływie, jednak przy odpływie wystaje sporo skałek przy brzegu więc trzeba bardzo uważać, żeby nie pociąć sobie nóg, albo rozwalić wave’ ówkę. Niski brzeg idealnie osłania wiatr, więc fala jest bardzo równa. Największym jego atutem są pustki, pomimo idealnych warunków. Warto podpatrzeć przy odpływie lokalesów, którędy schodzą ze spotu, ponieważ jest tylko jedno miejsce w dole wiatru, gdzie jest tunel bez skałek.



Idealny spot do nauki wave' u i popływania wśród najlepszych.
5. Aairich
Spot surfingowy oddalony ok. 40 km od bazy na północ. Świetne miejsce do nauki surfingu (beach break) oraz point break dla osób już pływających. Stosunkowo łatwy spot, jednak przy wietrze termicznym wiejącym z zachodu odsłonięty i fala się trochę rozwala i działają bardzo mocne prądy przy brzegu (lepiej trochę odpłynąć od brzegu). Bezpieczny spot ponieważ prądy i fala zawsze ściągają do piaszczystego brzegu.
WARUNKI
Jeśli chodzi o podział na różne style pływanie to naszym zdaniem wygląda to następująco:
WAKESTYLE 9/10 (najlepiej speed spot, brak maksymalnej noty, tylko dlatego że działa tylko przy odpływie)
OLD SCHOOL 10/10 (wszędzie)
POCZĄTKUJĄCY 9/10
WAVE 9/10 (najlepiej Oum Labour)
FOIL/RACE 7/10 (duże przestrzenie, jednak przy odpływie trzeba się trochę nachodzić z dechą)
Kilka ujęć naszej wspaniałej ekipy, która z nami poleciała:










Dakhla absolutnie nas urzekła i sprawiła, że wracamy tam. Cała ekipa, z którą byliśmy bardzo zachwalała spot. Zatoka jest idealnym miejscem do totalnego oderwania się od europejskiej rzeczywistości i zrobienia szybkiego progresu w fajnych warunkach. Dakhla Spirit to przyjemna miejscówka w pustynnym klimacie położona w świetnym miejscu. Chyba największym atutem tego miejsca oprócz wiatru jest frekwencja na spotach. Wszystkie spoty włącznie z surfowymi i wave’ owymi świecą pustkami, dlatego też progres przychodzi 10 razy szybciej jak nie trzeba martwić się o miejsce na wodzie.
Dziękujemy wszystkim uczestnikom wyjazdu za wspaniałe dwa tygodnie oraz Darkowi Orliczowi oraz Harremu za zdjęcia. Już planujemy kolejny wypad do Dakhli

Pozdrawiamy Kuba i Bartek
