wygląda to mniej więcej tak.
1. dostajesz mandat
2. odmawiasz przyjęcia, a więc punkty nie są naliczane
3. sprawa trafia do sądu grodzkiego
4. zakładamy, że przegrywasz
a) sąd nie nakłada na ciebie punktów, ale
b) odpis prawomocnego orzeczenia przesyła policji
5. policja nalicza punkty
6. od tego momentu liczy się rok ich przedawnienia
odmowa przyjęcia mandatu ma sens w sytuacji, gdy jesteś już na punktowej granicy i liczysz na to, że przed przesłaniem orzeczenia, część z tych punktów, które masz się anuluje
rozprawa przed sądem grodzkim to koszt 100pln.
a wygrać jest ciężko, bo większość sędziów w większości przypadków przyznaje rację policji - i to w większości spraw, a więc najczęściej - oprócz przewinień komunikacyjnych - picie, przeklinanie, imprezowanie w miejscu publicznym
