Moim zdaniem Nasa to zupełnie odrębna kategoria. Lata się na tym nieco inaczej poza tym parametry też nieco inne. To trochę tak jakbyś - może trochę przerysowując - chciał jeździć narciarski freestyle, bądź freeride (porównianie do nart przypadkowe) na własnym sprzęcie zrobionym z boazerii i ślizgu własnej roboty. Jasne - da się i może sprawiać wiele frajdy. POskakać jednak nie poskaczesz a uczucie wolności i przyjemności z jazdy jednak nieco inne. Satysfakcji dużo bo przecież to własna robota, ale jednak nie do końca o to chodziło. Skrętność inna, prędkości inne. Trzeba co chwila coś poprawiać, bo krawędzie się odklejają, deska pęka itp...
A tak już odnosząc się bezpośrednio do sytuacji - wszystko zależy na czym nam zależy

Pojeździć się pojeździ za super tanie pieniądze. Co do zakresu to przepraszam, ale teksty w stylu, że inne nie dawały rady - Tomfly - a ile było tam latawców o tej lub porównywalnej powierzchni

4m to niewiele i ile osób będzie się bawiło w sprzęt tak mały

A w przypadku innych latawców też można mieć kilka rozmiarów - ja wiem - za inne pieniądze. Tylko że ja jak już wieje to mogę sobie poza jeżdżeniem jeszcze trochę polatać, a na nasie to chyba nie bardzo. No i przede wszystkim nasy też trzeba się nauczyć bo to wrażliwe cacko a inne latawce chyba nieco bardziej przyjazne użytkownikowi.
A tak w ogóle - latajcie na czym chcecie jeżeli tylko sprawia Wam to przyjemność
