Przykro przyznać, ale z moich doświadczeń wynika, że to MY jesteśmy większym zagrożeniem w Rewie niż windsurferzy. Z windsurferami nie miałem żadnych nieprzyjemnych zdarzeń. Wręcz przeciwnie - sporo wyrozumiałości i czasem nawet widzę, że któryś deskę w potrzebie poda. Jeśli chodzi o kitesurferów - wiele osób o wysokich umiejętnościach pływa bardzo szybko, bardzo blisko brzegu. Dodajmy do tego sporą liczbę kursantów oraz okazjonalnych samouków i nieszczęście murowane. Może pitu-pitu, ale temat ważny i warto go poruszać. Kursantów na głębiny się nie przeniesie, ale prośba do radzących sobie lepiej, żeby odpływali ciut dalej od brzegu, gdy jest taki tłok, jest już jak najbardziej na miejscu.
Na sytuację Maxa i Pana na niebieskim Edgu miałem całkiem niezły wgląd, bo akurat wyciągałem glony z linek po tym jak sam zostałem skoszony przez Pana inspirowanego japońskimi kamikaze. Akurat wychodziłem z wody chcąc zakończyć pływanie, gdy widzę, że ktoś chce wystartować. Stwierdziłem, że się nie spieszę, że mogę poczekać i chcąc zrobić miejsce koledze do startu podniosłem latawiec do zenitu. Nie przewidziałem tylko, że kolega skręci prosto we mnie i mnie staranuje. Najbardziej przeraziło mnie, że gdy próbowaliśmy rozplątać latawce, kolega stwierdził "Sorrki moja wina, ale spoko to już dzisiaj drugi raz" *

(W tym miejscu podziękowanie dla kitesurfera, który podbiegł z plaży i pomógł nam rozdzielić latawce). Tu chyba winić można tylko nie wielkie umiejętności i może zbyt duży latawiec.
W sytuacji, której natomiast byłem świadkiem ewidentnie Pan na edgu się nie rozejrzał i wpakował latawiec w plecy Maxowi.
Wnioski jakie możemy wyciągnąć z tych dwóch zdarzeń:
1. Nie pakować się na wodę z zbyt dużym latawcem i gdy wieje dla nas za mocno.
2. Rozglądać się zanim się coś zrobi i być ostrożniejszym, gdy jest tłum na plaży.
Ja natomiast chociaż mieszkam blisko Rewy chyba zacznę robić większe podróże w poszukiwaniu mniej zatłoczonego spotu . . . przynajmniej póki nie podszlifuję własnych umiejętności.
*może nie dokładnie tymi słowami, ale takie było przesłanie