Poniżej recenzja kurtki Gulfstream od UNDA, która to była testowana przeze mnie od roku i miło mi poinformować, że produkt ten wprowadza komfort termiczny przed, podczas i po pływaniu na wyższy poziom.
Jakby ktoś chciał jutro/pojutrze sprawdzić, bo idzie wrunek to oferuję dwie sztuki na testy, mogę nawet jeszcze dziś podrzucić na terenie 3city

Kto pierwszy ten lepszy, mój telefon 500179942, tylko poważne oferty

Link do sklepu:
https://balticwaveholics.pl/sklep/unda/ ... SJX7Efe6e8Do każdej zakupionej sztuki dorzucam gadżety BWh wg indywidualnych preferencji, do uzgodnienia na priv

Dobra wiadomość dla pływających kite, wind czy surf i nie tylko. Dla wszystkich aktywnych, zarówno dla tych zimnolubnych jak i tych co preferują większy komfort termiczny, ale nie stronią od takich miejscówek jak półwysep i plaża, jeziorko i bajorko czy góry i gęste chmury.
Chciałbym się podzielić wrażeniami po roku użytkowania kurtki model Gulfstream wyprodukowanej w Gdyni przez lokalną firmę UNDA. Po tegorocznych zimowych testach w warunkach sztormowych przy temperaturze odczuwalnej poniżej zera, kurtka okazała się prawdziwym game changerem, ale może po kolei.
Jak już wcześniej wspomniałem Gulfstreama testuję od roku. Doskonale sprawdził się podczas letniej ulewy, która zaskoczyła mnie podczas jazdy skuterem, podobnie sytuacja miała się podczas deszczu na rowerze, na spływie kajakowym czy np podczas zwykłego zalegania na plaży. Pomimo, że produkt ten jest dedykowany dla aktywnych ludzi uprawiających sporty wodne, głównie kitesurferów czy windsurferów, to zastosowanie znajdzie w każdym innym środowisku o każdej porze roku, bo przecież niska temperatura, wiatr, opad, wilgoć czy chłód może nas dopaść wszędzie.
Kurtka wykonana jest z niezwykle wytrzymałego i rozciągliwego materiału nieprzepuszczającego deszczu ani wiatru. Wewnątrz podszyta jest materiałem typu polar, który gdy jest mokry to szybko schnie, więc do suszenia obowiązkowo wywijamy kurtkę na drugą stronę.
W warunkach nadmorskich słyszałem sporo pochlebnych opinii o Gulfstreamie od użytkujących instruktorów z półwyspu. Szczerze powiem, że dość długo się ociągałem, żeby osobiście sprawdzić towar od UNDA na wodzie w warunkach sztormowych. Spowodowane to było tym, że pływam tylko na haku rotacyjnym na lince, a otwór w kurtce przystosowany jest do haka sztywnego, żeby zakładać trapez pod omawiane palto. Poza tym jako użytkownik Gulfstreama w innych okolicznościach przyrody nie chciałem otworu na hak, aby ta wspaniała katana służyła mi na co dzień.

Wiatrówka od początku była dla mnie nieodłącznym elementem wypadów w poszukiwaniu wiatru czy fal. Z perspektywy czasu muszę stwierdzić, że niestety iż wtedy jej rola nad Bałtykiem ograniczała się tylko do noszenia podczas robienia zdjęć na plaży (również w temperaturach ujemnych!), przy rozkładaniu sprzętu czy po sesji na wodzie, gdy nakładałem ją na mokrą piankę, aby nie wyziębić organizmu. We wszystkich przypadkach spełniała swe zadanie idealnie chroniąc przed wiatrem, opadem i chłodem, ale prawdziwy przełom nastąpił dopiero w styczniu tego roku gdy sprawdziłem kurtałkę na wodzie. Przekonał mnie do tego znany waveholic Stawny, który również pływa na ruchomym haku, a Gulfstreama zakładał po prostu pod trapez, a nie na trapez gdy korzystasz z otworu na hak. Kilometrowe spływy podczas sztormów na Bałtyku to był idealny poligon doświadczalny dla Gulfstreama, który pozwolił sprawdzić Stawnemu produkt UNDA. Długo nie musiał mnie przekonywać, że bluza nadaje się na wodę w opcji pod trapez. Postanowiłem to sprawdzić na najbliższym pływaniu.
Pierwsza sesja w Ustce przy temperaturze odczuwalnej poniżej zera gdy miałem na sobie kurteczkę okazała się strzałem w dziesiątkę. Dotychczas po godzinie czy półtorej pływania w takich warunkach w sztormie czułem zimno w paluchach u rąk i nóg (aby za bardzo ich nie odmrozić schodziłem na brzeg, żeby wróciło odpowiednie krążenie i aby pozbyć się uczucia igiełek i imadełek w zmarzniętych rękach). Pod koniec takiej dwugodzinnej sesji zmarznięte wargi i twarz były normą a całe ciało dość mocno wychłodzone. Odkąd na pływanko zakładam Gulstreama nie ma mowy o takich wyziębieniach. Kolejne już sesje trwają 3godziny i to nie dlatego, że jest mi zimno, tylko dlatego, ze zmęczenie daje się we znaki i ile można fikać na wodzie w tak podeszłym wieku. Mało tego, po pływaniu gdy się już przebiorę to nie czuję takiego wyziębienia jak to miało miejsce wcześniej. Kurtka doskonale chroni korpus ciała przed wiatrem, co z kolei przekłada się na niewiarygodny komfort cieplny pozostałych części ciała. Kolejne sesje w podobnych warunkach zimowych w Jastarni, Jastrzębiej Górze i kilkukrotnie w Ustce tylko potwierdziły wcześniejsze odczucia i utwierdziły mnie, że Gulfsream to prawdziwy przełom w kwestii komfortu termicznego na wodzie. W lutym usłyszałem od testującego bluzę Kitedoktora na piance 6/5, że było wręcz za ciepło podczas trzygodzinnej sesji przy temperaturze odczuwalnej zaledwie parę stopni powyżej zera. Kurtka minimalizuje również odczucie nieprzyjemnego chłodu podczas wlewu wody pod piankę, gdy pływający ma niespodziewany kontakt z wodą na dużej prędkości lub spotkanie z mieloną. Na wodzie nie korzystam z kaptura, gdyż nie ma takiej potrzeby, a poza tym ogranicza on nieco widoczność. Może się zdarzyć, że do kaptura naleci woda, wystarczy nim strzepnąć ręką i problem powinien zniknąć. Innym rozwiązaniem, z którym nie powinno być problemu może być wykonana na zamówienie w UNDA mała dziurka w kapturze, która spowoduje odpływ niepożądanej wody.
Gulfstream zapakowany jest w funkcjonalny pokrowiec, który można wykorzystać jako etui na laptop, futerał na stateczniki od deski czy inne skarby.

Warto wspomnieć o wytrzymałości. Producent daje gwarancję na 2lata, a i po tym okresie serwis Undziaków jest otwarty na naprawy czy korekty zgodnie z potrzebami klienta.
Więcej zdjęć
https://www.facebook.com/BalticWAVEholi ... __tn__=K-R
