JEZIORSKO TRIP
Udało nam się, razem z Wilksem, spotkać i dokładnie zbadać wschodni brzeg Jeziorska który ze względu na kierunki wiejących wiatrów jest o wiele bardziej korzystny od zachodniego. Naszą podróż zaczęliśmy jadąc od tamy w górę Jeziorska. Pierwsze co rzuciło nam sie w oczy to dość szeroka plaża zaraz przy tamie.
Niestety jest ona dość krótka, a z jednej jak i z drugiej strony są betonowe zapory. Darowaliśmy ją sobie i pojechaliśmy dalej. W siedlątkowie spotkaliśmy min. Kilera. Pompował właśnie swoje żółte Waroo:-). Jakie były nasze pierwsze spostrzezenia? Przede wszystkim dość dużo miejsca. Długość ok 200metrów.
I tutaj niestety kończą się komplementy dla tego spotu. Przy wyższym stanie wody (takim jaki jest w sezonie letnim) nie da się tam wejść za daleko do wody. Moze być nawet ciężko wejść na długość linek. Pełno dużych kamieni, w wodzie i plaży na które można się nadziać.
Ponad to dość gwałtowny spadek dna i skarpa dzieląca plażę od "parkingu". Pomysleliśmy jednak że jest to w sumie niezłe miejsce i myśleliśmy dopóki nie ruszyliśmy dalej, po wysłuchaniu propozycji jednego z kiterów (nie Kilera), aby wrzucić do wody wielki betonowy kloc za ok 100tys złotych na krztałt wanny w celu wytworzenia Hawajskich fali.
W Hawajskim nastroju dojechaliśmy do Pęczniewa. Wjechaliśmy na parking zaraz przy zatoczce i poszliśmy za nią. Znaleśliźmy się za cyplem. na dużej, niezwykle malowniczej plaży. Przy niższym stanie wody, takim jak teraz jest to naprawdę świetne miejsce.
Plaża jest szeroka, a spadek dna zdaje się być łagodny (co sprawdzimy dokładniej zimą). Kawałek dalej znajduje się b.płytka, mała zatoczka. Przy wyższym stanie wody plaża zdecydowanie się zmniejszy jednak mimo to raczej napewno będzie można wejść do wody na przynajmniej długość linek lub dużo więcej (na co wskazuje widoczne na zdjęciach wypłycenie ok 100m od brzegu). Myśleliśmy nad tym co można byłoby tam zrobić. Trzeby by wyciąć kilka drzew i krzaki.
Wielkość tej wycinki zależeć będzie od tego co uda nam się załatwić, jednak nawet bez niej jest to naprawdę super miejsce. Usunięcia wymagałoby tez usunięcie kilku kamieni większych kamieni. Nieco dalej (przy małej zatoczce) jest bardzo dużo kamyczków. Są one jednak okrągłe, i na tyle duże zeby nie raniły ani nie niszczyły sprzętu. Możnaby zorganizować pospolite ruszenie w celu ich usunięcia (albo przejechać koparką).
Podsumowując miejsce to jest naprawdę bardzo fajne nawet w stanie takim jak jest teraz. Gdyby udało nam się wyciąć drzewa i krzaki (których jest malutko) miejsce do startowania kite o szerokości z 1,5km. A to dlatego ze zaraz za tymi drzewami znajduje się pole (lepiej wpaść w pole żyta niz w kamulce czy drzewo prawda?:-) ) Latem otwarta też jest budka z jedzeniem w odległości ok 100 metrów od spotu, zaś ok 300 jest "Restauracja Letnia", pole campingowe, domki, namioty, plac zabaw i piaskownica:D.
Przedostanie miejsce jakie odwiedziliśmy znajduje się w okolicach Brodni (naniesiemy dokładniej na mapę). I jest to według nas, najlepsze zaraz po Pęczniewie, lub równolegle z nim:-) miejsce do pływania. Mamy tam masę miejsca choćby do zaparkowania samochodu.
Szeroka plaża (przy wyższym stanie wody zmniejsza się o ok połowę), z dosłownie kilkoma krzaczkami, które pewnie będzie można wyciąć. Nie przeszadzają znacząco i nie są raczej zagrożeniem dla kitera i jego sprzętu.
a to wilks:D
Dno schodzi bardzo łagdnie co sugeruje że można wejść tam co najmniej na ok 100m nie tracąc gruntu lub o wiele dalej. Sprawdzimy to zimą:-) Wadą natomiast jest betonowy wał po stronie wschodniej.
Napewno nikt nie chciałby w to uderzyć. I nie musi się razej obawiać. Spot jest na tyle długi że można z latawcem odejść od tej betonowej przeszkody na ponad 250metrów. Np gdy silnie wieje w kierunku dociskającym nas do wału. Od tego miejsca do Pęczniewa jest bardzo blisko. ok 5-10minut jazdy samochdem. A w Pęczniewie jak wiadomo- nocleg, pole namiotowe, restauracja itp.
Ostatnim miejscem jakie odwiedziliśmy to Brzeg. I po wrażeniach z dwóch poprzednich spotów, uznaliśmy ze raczej trzeba go sobie odpuścić. Kamienie, stosunkowo wąska plaża zakończona ponad metrową skarpą, krzaki i kawałek dalej drzewa. Wystartować się da oczywiście, ale według nas niezbyt komfortowo i przyjemnie.
ta plaża niestety znika niemal całkowicie latem
a to z samochodu niedaleko tamy:-)
Poza tym jest jest już o wiele dalej od Pęczniewa i w okolicy znajdziemy jedynie sklep spożywczy.
Był to nasz pierwszy wyjazd badawczy:-) Na miejsce udamy się jeszcze napewno zimą, gdy poziom wody jeszcze się obniży, z niwelatorem i innym sprzętem do dokładniejszych badań:-)
p.s. później pojawią się panoramy spotów. Muszę tylko posklejać zdjęcia
