Kitesurfing jest latwy

Forum dla początkujących
Awatar użytkownika
fabi
Posty: 288
Rejestracja: 28 gru 2006, 01:04
Lokalizacja: Wałbrzych/Wrocław
 
Post16 paź 2007, 22:52

Trudno ocenic co jest łatwiejsze WS czy KS, generalnie wiekszość osób uczy się KS pod okiem instruktora, zas w WS to bardziej wolna amerykanka, któs zaczyna pod okiem znajomego, czasem instruktora, ale szczerze powiem to nie widziałem za wielu kursantów pobierających nauke wchodzenia w slizg pod okiem instruktora, może nauka pływania w trapezie ale rufa w ślizgu?? przynajmniej w Polsce to rzadkość. Wiekszośc ludzi po uzyskaniu pewnych podstaw sama eksperymentuje i różnie im to wychodzi czasowo, zaś w KS trzeba posiąść pewną wiedzę teoretyczną i realizować ją wpraktyce, bo bez tego w ogóle nie ma żadnego efektu. Pomijam aspekt wiatrowy i rozmiarowy, bo w tym aspekcie KS jest bardziej rygorystyczny

przemass
Posty: 3798
Rejestracja: 06 maja 2006, 22:01
Deska: Encore Nirvana
Latawiec: Airush Razor
Lokalizacja: ChalupyCumbuco
Postawił piwka: 26 razy
Dostał piwko: 25 razy
Kontaktowanie:
 
Post16 paź 2007, 23:09

Pomijam aspekt wiatrowy i rozmiarowy, bo w tym aspekcie KS jest bardziej rygorystyczny


Hmm...Ile musisz mieć żagli żeby pływać przy każdym praktycznie wietrze w slizgu? W KS wystarcza dwa kity...Wiem, że niektórzy WSowcy uzywają 3 pędników.
Wydaje mi się że oba sporty znacznie się zbliżyły.

Awatar użytkownika
fabi
Posty: 288
Rejestracja: 28 gru 2006, 01:04
Lokalizacja: Wałbrzych/Wrocław
 
Post17 paź 2007, 00:21

W zasadzie to starczają mi 2 a nawet jeden.W moim poście nie chodziło mi o rozmiarówkę. Na dolnym slasku wieje tak sobie zreszta pewnie wiesz jak. Deska Formuła i do tego 10 m 2 obskakuje mi 95% mojego pływania-mam słuszną wagę no i technikę dzięki temu daję z tym radę, a generalnie jak już wlezę do wody to chociaż jeden ślizg zaliczę, bo wystarczy te 8 kn zeby polecieć i jak juz zacznę to np w Mietkowie idę ciągiem z tej plaży gdzie wy ostatnio pływaliście na drugą stronę przelatując przez dziury, mało tego mogę się slizgać ostro na wiatr bo formuła tak ma, a na kite przy zmiennym wietrze to jak wiatr zdechnie to leżysz i dziury wiatrowej nie przelecisz. Co innego pałowanie na małej desce na Helu jak wieje tu czasem 0.5 m żagla ma znaczenie czy cię zmieli czy nie.

Awatar użytkownika
fabi
Posty: 288
Rejestracja: 28 gru 2006, 01:04
Lokalizacja: Wałbrzych/Wrocław
 
Post17 paź 2007, 00:31

przemass pisze:
Pomijam aspekt wiatrowy i rozmiarowy, bo w tym aspekcie KS jest bardziej rygorystyczny


Hmm...Ile musisz mieć żagli żeby pływać przy każdym praktycznie wietrze w slizgu? W KS wystarcza dwa kity...Wiem, że niektórzy WSowcy uzywają 3 pędników.
Wydaje mi się że oba sporty znacznie się zbliżyły.[/quot

Z jednej strony masz rację z tą rozmiarówką- powiem tyle, ze w moich zasobach mam żagle w rozmiarach od 3.5 do 11.5 m mniej wiecej co 0.5 m 2 trochę to miejsca zajmuje. Ja jako człek praktyczny m.in dlatego zająłem sie KS bo sprzęt zajmuje duużo mniej miejsca co ma szaloną zaletę w wyjazdach lotniczych.

PS.a z drugiej to tak myslę czy da sie pływać na kite nie w slizgu? mnie czasem przez chwilę, ale idę wtedy po kolana w wodzie.

Marcin_C
Posty: 24
Rejestracja: 14 lip 2007, 23:22
 
Post17 paź 2007, 10:06

Mi sie calkiem czesto zdarza plywanie bez slizgu i powiedzialbym ze jest to chyba moj najlepszy trick do tej pory. Zdarze sie to w tych przypadkach, gdy przy startowaniu z wody zbyt malo intensywnie odprowadze latawca w przeciwna strone - wtedy udaje mi sie wstac ale plyne potwornie wolno wiec deska nie wchodzi w slizg ale plynie pewnie 5-10 cm pod powierzchnia. W zwiazku z tym ze stawia wtedy duzy opor a latawiec mnie ciagnie, to zaliczam bardzo widowiskowa glebe na twarz :).

Awatar użytkownika
kukems
Posty: 1488
Rejestracja: 17 mar 2007, 21:51
Postawił piwka: 1 raz
Dostał piwko: 2 razy
 
Post17 paź 2007, 11:36

W zasadzie to starczają mi 2 a nawet jeden.W moim poście nie chodziło mi o rozmiarówkę. Na dolnym slasku wieje tak sobie zreszta pewnie wiesz jak. Deska Formuła i do tego 10 m 2 obskakuje mi 95% mojego pływania-mam słuszną wagę no i technikę dzięki temu daję z tym radę


Dawać radę to się da na byle czym a mieć frajdę to już inna bajka. Wątpię w przyjemność śmigania na formule i 10m żaglu. Sam miałem największy 7,5 a i tak był zbyt duży. Pozatym co to za frajda bujać się w tę i spowrotem, lepiej skakać kręcić i wyginać się w powietrzu 8) 8) 8)

Awatar użytkownika
fabi
Posty: 288
Rejestracja: 28 gru 2006, 01:04
Lokalizacja: Wałbrzych/Wrocław
 
Post17 paź 2007, 12:04

Spróbuj kiedyś pośmigać no ty raczej jestes chucherko sądząc po rozmiarach twoich kiteów to powiedzmy 9.0 podejrzewam, ze wyrwie cie z butami z footstrapów przy mocniejszym powiewie. Co do przyjemności to powiem tak jak masz siedziec na brzegu i czekać na ten jeden powiew w sezonie to wole poślizgać sie w warunkach słabowiatrowych gdy inni nawet nie próbuja wejść w ślizg. Może tego nie rozumiesz bo mieszkasz na wybrzeżu i żyjesz w innych realiach, ale co do przyjemności to spróbuj dygnąć carve rufę w slizgu na 100 cm formule w wersji strap to strap, gdy nagle unosisz sie prawie metr nad ziemia na krawędzi a potem juz po drugiej stronie zmieniasz strapy.

Cygański król
Posty: 592
Rejestracja: 29 wrz 2007, 09:42
Deska: Nobile
Latawiec: Naish Torche 09
Lokalizacja: Warszawa
 
Post17 paź 2007, 15:49

Ja się zgodze z przemasem żę windsurfing to zamuła;D

przemass
Posty: 3798
Rejestracja: 06 maja 2006, 22:01
Deska: Encore Nirvana
Latawiec: Airush Razor
Lokalizacja: ChalupyCumbuco
Postawił piwka: 26 razy
Dostał piwko: 25 razy
Kontaktowanie:
 
Post17 paź 2007, 17:04

No może nie zamuła od razu...Dopiero jak wejdziesz na kite...;)

Windsurfing mi się bardzo podoba i szanuję WSowców...Ma jednak wady które są dla mnie nie do przeskoczenia:

- zbyt dużo sprzętu ( stąd właśnie mój post o pędnikach - kiedyś liczyliśmy z kumplami ile WS musi zabrać żeby pływać w komforcie :wink: - a ile to kosztuje to już zupełnie inna bajka :shock: )

- zbyt trudny technicznie w stosunku do frajdy - nie kręci mnie wożenie się z lewa na prawą, jak już coś to wyścig, a w regatach to sobie już trochę popływałem na łódkach wyczynowych i za tym raczej tęsknię niż za łapaniem ślizgów i ruf - ale to prywatne odczucie.

- Formuła fajna deska, szczerze mówiąc jest dla mnie druga zaraz po fristajlu :wink:

- Natomiast jeśli już w ogóle mówimy o pływaniu na śródlądziu, to dla mnie kite jest typowo morskim sportem - bez równego wiatru nie pojedziesz, bo co to za frajda? A na WS frajda jak masz ciągle dziury? :wink: Na 470 też jest lipa...Bo tak naprawdę to dopiero nad morzem jest fajnie...No ale nie narzekam, dobrze, że ten Mietków jest :wink: :)

Pozdro

przemass
Posty: 3798
Rejestracja: 06 maja 2006, 22:01
Deska: Encore Nirvana
Latawiec: Airush Razor
Lokalizacja: ChalupyCumbuco
Postawił piwka: 26 razy
Dostał piwko: 25 razy
Kontaktowanie:
 
Post17 paź 2007, 17:06

Aha,

Pewnie da się pływać na kite bez ślizgu ( ciągle hamując ) .

Pewnie można pływać na 20m kite przy 8knts

Pewnie mozna...ale

PO CO :?: :wink:

Marcin_C
Posty: 24
Rejestracja: 14 lip 2007, 23:22
 
Post17 paź 2007, 17:16

A tak szczerze Instruktorzy napiszcie mi ile średnio zajmuje godzin nauczenie się pływania na kite'cie. We wszelkich informacjach szkółkowych na ten temat mowa jest o około 10 godzinach ale z moich obserwacji wynika, że bardzo niewiele osób kończących kurs trwający około 10 godzin tak naprawdę pływa - raczej tak jak ja - kilka metrów w pół ślizgu i poźniej twarzą w wodę :)

przemass
Posty: 3798
Rejestracja: 06 maja 2006, 22:01
Deska: Encore Nirvana
Latawiec: Airush Razor
Lokalizacja: ChalupyCumbuco
Postawił piwka: 26 razy
Dostał piwko: 25 razy
Kontaktowanie:
 
Post17 paź 2007, 17:27

Nauka do momentu startów i pierwszych ślizgów trwa faktycznie ok.10 godzin. Dla wielu osób jest to mniej, zwłaszcza snowboardziści i WS mają łatwiej.
Osiągasz poziom umiejętności potrzebny Ci do samodzielnej nauki...

Już gdzieś pisałem, że od etapu pierwszych ślizgów do ostrzenia i pierwszych zwrotów potrzeba ok. 2h indywidualnie z instruktorem, przy zachowaniu warunków wiatrowych - musi wiać dobrze w stosunku do Twojego sprzętu, wagi i umiejętności.


Dlatego właśnie jest jeszcze obok kursów IKO 1 i 2 kurs IKO 3 - "doszkalający".

Cygański król
Posty: 592
Rejestracja: 29 wrz 2007, 09:42
Deska: Nobile
Latawiec: Naish Torche 09
Lokalizacja: Warszawa
 
Post17 paź 2007, 17:54

Heh, ja kontrole kitea i body dragi zrobiłęm 2 3 godziny
a start z deską i hals... nie licze;/

Marcin_C
Posty: 24
Rejestracja: 14 lip 2007, 23:22
 
Post17 paź 2007, 22:53

Miałem podobnie z tym, że jeszcze nie osiągnąłem Twojego poziomu. Najpierw szybko, miło i przyjemnie, kontrola latawca, body dragi, a przy cwiczeniach z deska juz jakos trudno. Będąc na urlopie kilka razy spróbowałem wake'a i zdałem sobie sprawę, że moje trudności związane są z tym, że właśnie radzenie sobie z deską jest trudniejsze niż mi się wydawało - to nie jest po prostu wskoczenie na deskę windsurfingowa i do przodu :)

Awatar użytkownika
leszku
Posty: 45
Rejestracja: 02 sie 2007, 15:26
Lokalizacja: z Bydzi
 
Post21 paź 2007, 16:58

I ciężko się skupić gdy ostre laski siedzą na plaży,a zwłaszcza ,
że mogą Ci posłać serię z 'kałacha' po nieudanym trick'u ;-)


Obrazek

joke ;-) ;-)


Wróć do „Pierwsze Kroki”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 4 gości

cron