Skoro już Bitter odgrzał temat to i ja dorzuce swoje 3 grosze w temacie profilaktyki przeziębieniowej. Z racji pracy non stop przebywam w przeróznych przychodniach, szpitalach, aptekach i mam nieustanny kontakt z lekarzami. Sam lekarzem nie jestem ale troszke sie od nich różności na słucham... m.i.n. na ten temat.
Ktoś wspominał o szczepionkach. Faktycznie są i jest grupa ludzi kóra w nie wierzy. Jednak jak miałbym być szczery to na średnio 100 lekarzy z którymi kontakt mam regularnie, szczerze poleci je może 20... może 20paru!
Cały myk w tym że szczepionka jest przeznaczona na konkretny wirus, konkretną odmiane typ, mutacje czy jak to sie tam zwie i skuteczna jest tylko w tym jednym konkrtnym przypadku. Tak wiec przed sezonem grypowym tęgie umysły próbują zgadnąć co też nas nawiedzi z setek róznych odmian wirusów(o ile nie pojawi sie kolejna nowa mutacja). jakie jest prawdopodobieństwo że zgadną(że akuat ten będzie najpopularniejszy) i że akurat ten was trafi... odpowiedzcie sobie sami.
W totka w końcu też ktoś co jakiś czas 6tke trafia... ale ilu gra?
Ponadto szczepionka nie pwoduje wzrostu odporności całego organizmu. Nie działa uodparniająco na katar, lekkie zaziębienia itp. Tutaj już lepiej sprawdzają się róznego rodzaju witaminy(albo zdrowa dieta...tylko kto je zdrowo

) albo jakieś kuracja uodparniające.
Ted wspomniał o Bronhowaxum i faktycznie coś takiego(czy podobnego) ma sens o ile weźmie sie taką serie 3 x po 10 to jest spra szansa że organizm bezie nieco odporniejszy co nie znaczy że nie do pokonania!
Naturalna odporność i hartowanie tez bardzo dużo daje.
pozdro