





bitter pisze:No dziś wreszcie udało mi się nabierać wysokości ... ale momentami kosztowało mnie to tyle wysiłku, ze tylna noga mi puchła z wysiłku. Na pewno jeszcze cos jest nie tak ale z każdym pływaniem jest lepiej .... Dzisiejszy dzień oceniam na![]()
![]()
![]()
![]()
z plusem
BraCuru pisze:Podczas ostatniego plywania przypomnialem sobie o tym watku i skupilem sie na praktycznym ostrzeniu. Wszystko co napisalem - podtrzymuje i jedynie dodam, ze automatycznie przekrecam przednia stope o jakies 15-20% (palce do przodu deski, pieta do tylu).
Takie ulozenie stopy powoduje naturalny skret tulowia i barkow w strone jazdy z jednoczesnym wiekszym podgieciem tylnej nogi (w efekcie tylna noga mniej obciaza deske). Dlatego majac taka pozycje nie ma mowy o zmeczeniu np po 15min.
bitter pisze:Hmm przecież tu wszyscy piszą o "zapieraniu się kopytami" jak ma się więc to do podginania tylnej nogi. Poza tym jeżeli obciążasz przednią nogę to przecież możesz podtopić dziób deski, jakoś tego nie rozumiem.
Zauważyłem też, że przy mocnym szkwale nie jestem w stanie na mojej 13 powstrzymać latawca oporując krawędzią ... ni cholery nie mogę go zatrzymać - pędzę jak oszalały i tylko latawiec do zenitu pomaga się zatrzymać i oczywiście wytracić nieźle wysokość
BraCuru pisze: Niech zgadne: stawiasz kajta do zenitu, wyhamowujesz powoli, tracisz hektary wysokosci, siadasz tylkiem do wody i czekasz az szkwal przeleci.
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 2 gości