Czołem.
Dzisiaj do południa 10-14 postanowiłem wybrać się na Dziećki.
Cel: szlifować starty.
Tak wiem ciężki akwen, nie ma płycizn itd.. ale jak ma sie ciśnienie to nie przetłumaczycie
Po rozeznaniu tematu postanowiłem rozkładać się w mało ciekawym miejscu.. (czerwona kropka na zdjęciu).
Rybacy, plażowa stonka z grillami itd.. zaljęli najlepsze miejscówki do startu. Wiedziałem ze nie będzie ciekawie ze startem w pojedynkę ale stwierdziłem że dam radę.. (na bezrybiu i rak ryba)
No i dałem..
Latawiec wisiał w zenicie, wiało równo jak z suszarki i kiedy zbliżałem się do brzegu po denię zrobiło się jakoś szkwaliście latawiec mi przepadł, przekręcił się w zenicie i zwinął.. Kiedy się zaczął rozkładać w PZ a dmuchało coraz mocniej w kierunku lądu wiedziałem ze będzie nieciekawie.
Potem poszło jak z płatka.. bodydrag w kierunku plaży meeeeeeega loop i latawka wpadła w drzewa.. OJJJJJ pomyśłałem że będzie grubo, bo zaczepiła prawym tipem o wierzchołki a lewa strona nabierała wiatru i już widziałem co z tego będzie.
Zerwałem latawkę i heja do lasu żeby jak najszybciej zdjąć latawiec ale.. Drzewka na jakich się zatrzymała latawka były bardzo cienkie i wysokie..
Po godzinie męczenia się ze zdjeciem latawca (10 min) i linek z drzewek które nie chciały mnie utrzymać (50 min) mega zorany zaczałem składać sprzęt...
Wracając jednak do samochodu zauważyłem że strasznie dużo martwych ryb jest w tym akwenie. Zrobiłem zdjątko jednej takiej rekordzistce.
Dodam że karton z soku ma pojemność 1 litra!! <wow>
OK tyle sprawozdania.
Teraz sedno.
Skąd najczęściej startujecie? Jest tam jakiś kawałek szerszej plaży? liczę na stałych bywalców (GURU i reszta z Galicji)..
Nie mam ochoty na przyszlość zaliczać takich sesji
Pozdro 4 ALL