A najciekawszy był wywiad z kolesiem, który w weekendy jeździ po lesie "motocyklem enduro" - nie mylić z motocrossem freestyle'owym

.
Poświęcili mu chyba 15 min z 45 minutowego programu.
To się nazywa extreme!!!
Gwiazdą programu był jednak Dawid Kaszlikowski, który prawie nie dopuszczał innych uczestników programu do głosu. Koleś ten jest coprawda w czołówce polskiego wspinu sportowego, ale nie wspina się na zbyt wysokim poziomie. Zasłynoł jedynie bodajrze dwoma spektakularnymi wejściami na Mariotta i most Siekierkowski, które defacto nie są takie trudne jak by to się mogło wydawać. Wejścia zrobił typowo pod publikę - bez asekuracji. I to ma być idol?
Acha, czy ktoś z Was czytał teksty z czatu, na dole ekranu?
Boże to dopiero była poracha.
Ci co tam pisali, w ogóle nie wiedzieli o co chodzi w tym programie.Większość z nich była zflustrowanymi, zdołowanymi i zakompleksionymi ludźmi, którzy jako pierwsi powinni wyłączyć komputer lub telewizor i wreszcie zająć się czymś w życiu co można nazwać hobby.