Byłem na Lanzarote 2 tyg temu.
Pływanie w zasadzie w jednym ale bardzo fajnym miejscu - La Famara.
Długa na parę km piaszczysta plaża, zero miejsckiego klimatu, niedaleko wioska typowo surfingowy lokaleski klimat - zero lansu, hoteli, parę lekko syficznych ale miłych z dobrym żarciem knajpek.
Jeśli chodzi o pływanie to jest to spot bardzo znany od strony surfingu stąd są tam naprawdę sporej wielkości fale - nie zawsze duże , zależy od przypływów i innych lecz są zawsze a jeśli duże to przez duże "D"
W jednym (zwyczajowo użytkowanym przez surferów) miejscu plaży zawsze są szkółki surferskie i jakieś rescue by się znalazło (stały zawsze skutery) lecz wiatr jest po skosie do brzegu więc kłopotów z dotarciem do niego raczej nie będzie (poza czasami dość silnym prądem przy brzegu) lecz jeśli w domyśle mam to rozumieć jako spot dla kogoś do nauki to jest to jedno z najtrudniejszych miejsc do stawiania pierwszych kroków jakie widziałem.
A więc do rozpatrzenia.
Zdrów