PanMarcepan pisze:BraCuru masz moze jakiegos linka odnosnie tych slack/spring/neap tide'ow i pradow i jako to ma sie do kitesurfingu?

.
Z akademickiego punktu widzenia teoria pływów to mega dyscyplina. Na studiach wałkowałem to przez bodajże 3 lub 4 semestry. Niestety wówczas nikt nie wymagał od studenta zrozumienia praktycznego. Za to mieliśmy wzory dłuższe niż mój post. Było to mało interesujące dlatego nie poradzę Ci żadnej polsko języcznej publikacji.
Na internecie znajdziesz mnóstwo o pływach i prądach pływowych w języku angielskim. Jest to zrozumiałe bo oni z tym problemem borykają się całe swoje życie.
W Anglii popularne są zegarki z tabelami pływów dla wszelkich użytkowników morza.
Zobacz np tu:
http://www.waterencyclopedia.com/St-Ts/Tides.htmlWiecej nie potrzebujesz wiedziec jako kitesurfer.
Jesli plywasz w Westverne (czy mozna jeszcze kajtowac na oostvernemeer przy sklepach?) to tabele plywów masz tutaj:
http://www.shipais.com/tides.php?site=58 - podana ona jest dla Hoek van Holland czyli nie daleko i roznice bedą tylko minutowe.
Z tego co pamietam to HvH ma nietypowy pływ bo wystepuje tam podwojna wysoka woda. Ale dla nas nie ma to wielkiego znaczenia bo ta drugorzedna "wysoka" woda wystepuje podczas niskiej wody (troche namieszane co?). Patrz w tabeli na godzine wysokiej wody i wiedz, ze 6h wczesniej i pozniej bedzie niska a za 12,5h i 25h wysoka.
Skok plywu w Oostverne waha sie pomiedzu 1,4 a 2,0m czyli nie tak duzo. Ale biorac pod uwage plaskie plaze na poludnie od Rotterdamu odkrywaja sie do 500m (szczegolnie w zatoczce plaży Oostvernemeer). Jak pływasz własnie w tej zatoce to nie ma tam problemu z prądami, które uniemożliwiaja plywanie. Jednak bylbym ostrozny przy N i odplywie, bo wowczas prąd moze wyciagnąć w morze. Popytaj lokalesów czy zdarzyło im się takie dryfowanko.
Co do wiedzy kitesurfera na temat pływów to wszystko uzależnione jest od spotów na jakich się pływa. Na spotach bałtyckich nie musimy nic o tym wiedzieć bo nasze pływy są niezauważalne gołym okiem (Swinoujście max 20mm).
Pływasz w Danii na West Coast to powinnieneś coś tam wiedzieć. Natomiast jak lądujesz w Irlandii, Anglii czy Holandii to niewiedza o pływach może gorzko smakować. Szczególnie dotyczy to nas, Polaków - ludzi bez jakiejkolwiek wcześniejszych doświadczeń z pływami.
Osobiście mam zboczenie zawodowe i zawsze staram sie zapoznac z lokalnymi pływami zanim wejde na wode. Wiedza ta pozwala mi chlodno ocenic gorące sytuacje lub wyjaśnić "niewytłumaczalne anomalie" typu: plywam tu juz tyle miesiecy a jeszcze w zyciu czegos takiego nie widzialem, musialo padac mocno w gorach
