KILKA KONKRETNYCH PYTAŃ !!!!

Forum dla początkujących
Awatar użytkownika
peg
Posty: 1440
Rejestracja: 27 wrz 2006, 23:23
Deska: C.L.A.S.H
Latawiec: EVO, Rebel, Vegas
Lokalizacja: Białystok
Postawił piwka: 11 razy
Dostał piwko: 9 razy
Kontaktowanie:
 
Post24 lip 2010, 23:32

FilipN pisze: uparł się, że kupi 12m C shape do nauki bo... kosztował 500pln.


niektórzy to dopiero jak się przypier&$^%lą w drzewo, słup, falochron, krzyż w Rewie czy cudzy samochód albo wylądują na dachu kempingów na Helu zrozumieją, że ktoś chciał im pomóc odradzając naukę na C. Ale to może i lepiej jak się połamią - taka naturalna selekcja - kilku debili mniej na spocie to i bezpieczniej i mniej tłoczno...

ALOHA!!

Awatar użytkownika
FilipN
Posty: 801
Rejestracja: 05 sie 2008, 11:08
Lokalizacja: Warszawa/Jastrzębia Góra
Postawił piwka: 68 razy
Dostał piwko: 77 razy
 
Post25 lip 2010, 10:38

recha pisze:Ależ te C są upiorne :twisted:

:lol:


upiorne? nieee...
po prostu stare C, z właściwie brakiem depowera, słabym systemem bezpieczeństwa, opornie działającą zrywką, mocno ograniczonym zakresem wiatrowym... w rękach uczącego się ludzika, który nie do końca umie nawet określić siłę wiatru, są zwyczajnie niebezpieczne...
nie mówiąc o tym, że delikatnie to ujmując, w nauce nie pomagają...

przemass
Posty: 3798
Rejestracja: 06 maja 2006, 22:01
Deska: Encore Nirvana
Latawiec: Airush Razor
Lokalizacja: ChalupyCumbuco
Postawił piwka: 26 razy
Dostał piwko: 25 razy
Kontaktowanie:
 
Post25 lip 2010, 12:41

Ostatnio pomagałem koledze który pojawił się u nas z RRD 13m type six bodajże, który zastanawiał się jak podłączyć latawiec bez użycia chicken loopa, nie mówiąc już o sztuce wielkiej napompowania tego latawca w ogóle :doh: ...

No cóż, tak zawsze będzie - warto jednak zadać sobie pytanie czy warto oszczędzać na własnym zdrowiu i życiu, dodatkowo tracąc mnóstwo czasu na uczenie się samemu?

Awatar użytkownika
JanekJ
Posty: 41
Rejestracja: 16 sie 2008, 21:31
Kontaktowanie:
 
Post25 lip 2010, 13:03

Hej,

Ja się nauczyłem na C-Shape, dwa lata temu; szczesliwie uniknalem bolesnych bodydragow, zaorywania szczeka gruntu, etc - duzo spedzilem czasu, trenujac podstawowe elementy sterowania kajtem, przy slabym rownym wietrze, ok 6 wezlow, bez postronnej publiki, ktora mogla zostac pocieta linkami; dzieki temu stara szmata 16 m2 nie wywinela mi nieprzyjemnego numeru.

Ze swojej strony tez jednak nikomu nie polece samodzielnej nauki; obrazenia jakich mozna doznac sa niebagatelne; wystarczy pogrzebac na yt... wiadomo ze kurs jest najlepszym rozwiazaniem; gorzej gdy nie puszcza kasa, czas...

Osobiscie nie mialem szans na pobyt nad Zatoka w czasie gdy funkcjonuja szkolki.

Skoro nie mozesz otrzaskac sie z tematem na kursie, rozejrzyj sie za kims doswiadczonym, kto moglby ci pomoc; na pewno w twojej okolicy kogos znajdziesz :)

Fakt ze w swietle nowoczesnych, bezpiecznych konstrukcji, C-shape zostaly zepchniete raczej w segment doswiadczonych riderow, ktorzy wiedza czego chca od sprzetu; niemniej, zwlaszcza starsze szmaty kusza poczatkujacych cena i dodatkowymi wzmiankami "malo smigane; material jeszcze szelesci", zwlaszcza wieksze rozmiary ;)
Starszy sprzet moze niemile zdziwic niespodzianymi awariami; jak strzeli ci cos przy barze, stracisz kontrole i przy okazji skosisz innych swoja szalejaca latawka...

Dzisiaj Cshape w rękach początkującego to trochę jak Subaru WRX STi dla kursanta "na prawo jazdy" ;) Za pionierskich czasow, gdy krolowaly te latawy, nie bylo innego wyjscia.

Z innej beczki, moje wszystkie szmaty to nieco starsze pieciolinkowe c-shape; stosunek ceny - zadowolenia z użytkowania calkowicie mnie satysfakcjonuje; zeby nie bylo, probowalem tez bowow, hybryd, komorek i nie przekonaly mnie na tyle by wywalac najczesciej 3-4 razy wieksza kase niz za "C" z 2006-2007 roku;

Zycze powodzenia w oswajaniu tego pieknego sportu :)

P.S. btw. na tym forum znajdziesz darmowa kopalnie wiedzy; warto skorzystac :)
Ostatnio zmieniony 25 lip 2010, 14:41 przez JanekJ, łącznie zmieniany 1 raz.

waldace1904
Posty: 161
Rejestracja: 25 lut 2009, 18:05
 
Post25 lip 2010, 13:15

Chyba zdrowo przesadzacie z tymi zabójczymi C, gdyby było tak naprawdę to większość osób która zaczęła uprawiać kitesurfing przed 2006 już by nie żyła. Co prawda macie racje potwornie ciężko się na nich nauczyć pływać, sam jestem tego przykładem ile nerwów mnie to kosztowało.
Ale co do tego że w C jest niebezpieczny system bezpieczeństwa to już jakieś brednie, dobrze podłączona 5th linka i nie ma z nim żadnych problemów.

Awatar użytkownika
JanekJ
Posty: 41
Rejestracja: 16 sie 2008, 21:31
Kontaktowanie:
 
Post25 lip 2010, 13:27

waldace1904 pisze:Ale co do tego że w C jest niebezpieczny system bezpieczeństwa to już jakieś brednie, dobrze podłączona 5th linka i nie ma z nim żadnych problemów.


Zgadza się; zrywka na pięciolinkowcu C to pełny komfort; dla kontrastu, pamietam jak przeciagnal mnie po wodzie pewien bow z 2006 roku, po uzyciu zrywki, mimo iz nie bylem podpiety liszem na "suicide" tylko do sterowki ;]

MArcinBe
Posty: 1070
Rejestracja: 13 kwie 2005, 11:29
Lokalizacja: Bielsko/Wieden
Dostał piwko: 1 raz
 
Post26 lip 2010, 10:12

jezeli masz mozliwosc sprobowania kajta w miejscu gdzie jest duza plycizna, rowny wiatr, gdzie w razie niekontrolowanego "lotu" 100-200 metrow nie ma nic w co bys mogl uderzyc, jezeli obejrzysz materialy viedo, jezeli sumiennie przeczytasz literature i nie bedziesz szarzowal z wielkoscia kajta i sila wiatru (tutaj jezeli nie masz pojecia o wiatrach to chyba bedziesz musial skorzystac z porady kogos kto plywa), to idac kolejnymi krokami nauki, jak w ksiazce(!) zrobisz samodzielnie kurs kajta i weldug mnie sa duze szanse, ze przy odpowiedniej pogodzie nauczysz sie plywac po tygodniowym/dwutygdoniowym urlopie np. na Helu. (a nie po roku, dwuch, jak koledzy sugeruja....- chyba, ze od swieta do swieta po jednym dniu bedziesz probowac)

co do C i bow, w tym momencie bowy z 2007 i 2006 sa na tyle tanie, ze nie ma sensu pakowac sie w C (starego C)

i jezeli rzeczywiscie zdecydujesz sie na nauke samemu, to pamietaj, ze zanim zaczniesz plywac, zeby punkty 'self rescue', 'zrywka', 'startowanie latawca z wody' przecwiczyc po nascie razy, bo samej jazdy prosto to mozna sie nauczyc w pare godzin, ale co gdy bedziesz w awaryjnej sytuacji!!!

choc prawdopodobnie wygodniej, bezpieczniej jest odwiedzic kurs... nie wiem, nie robilem kursu, uczylem sie przeszlo 5 lat temu na C i nie przeciagnelo mnie nigdy po plazy i betonie.... (ale wczesniej plywalem na zglowkach i WS, wiec wiatr i jego sila/zagrozenia nie byly dla mnie nowoscia)

Awatar użytkownika
peg
Posty: 1440
Rejestracja: 27 wrz 2006, 23:23
Deska: C.L.A.S.H
Latawiec: EVO, Rebel, Vegas
Lokalizacja: Białystok
Postawił piwka: 11 razy
Dostał piwko: 9 razy
Kontaktowanie:
 
Post26 lip 2010, 11:01

MArcinBe pisze:weldug mnie sa duze szanse, ze przy odpowiedniej pogodzie nauczysz sie plywac po tygodniowym/dwutygdoniowym urlopie np. na Helu. (a nie po roku, dwuch, jak koledzy sugeruja....)


dokładnie tak sugeruję - samodzielna nauka na C w warunkach śródlądowych może zająć Ci 1-2 sezony i to wcale nie "od święta". Oczywiście jak masz szczęście i predyspozycje może potrwać krócej. Oczywiście jeśli nie masz szczęścia i "podjaranie" kajtem bierze górę nad zdrowym rozsądkiem możesz skończyć w plastikowym worku. NA PEWNO nie uda Ci się nauczyć w czasie jednakowym z czasem kursu IKO. Warto policzyć sobie kilka wyjazdów na Hel by się nauczyć, zsumować to i porównać z ceną kursu gdzie IKO 1+2 robisz teraz za 700 pln i jak wstrzelisz się w wiatrowy łikend zrobisz to w 2 - max 3 dni!!!! Nawet JEDEN wyjazd na Hel na 2 tyg (oczywiście nie dający gwarancji, ze się nauczysz pływać na C) kosztuje ze 2x tyle....

MArcinBe pisze:co do C i bow, w tym momencie bowy z 2007 i 2006 sa na tyle tanie, ze nie ma sensu pakowac sie w C (starego C)


Zgoda w 100%

MArcinBe pisze:i jezeli rzeczywiscie zdecydujesz sie na nauke samemu, to pamietaj, ze zanim zaczniesz plywac, zeby punkty 'self rescue', 'zrywka', 'startowanie latawca z wody' przecwiczyc po nascie razy, bo samej jazdy prosto to mozna sie nauczyc w pare godzin, ale co gdy bedziesz w awaryjnej sytuacji!!!


Jasne... Wyobraźmy sobie: jezioro na mazurach, start C, decha, hals 200m wgłąb zbiornika, zwrot (oczywiście air no bo nie podejrzewam adepta o wyczucie latawca po pierwszym halsie a podjaranie jest tak maksymalne, że się jedzie, jedzie, jedzie...) i gleba. Deska 30m upwind bo tak pociągnęło, zero "lądu" pod stopami, oczywiście brak kamizelki asekuracyjnej (bo jak się kupuje C za 500 pln żeby było taniej to po co kamizelka?) i:

"o ku#wa, a jak go wystartować bez gruntu pod stopami...?"

To tylko jeden z możliwych scenariuszy. Powtórzę jeszcze raz: chcesz ryzykować? kup C i ucz się sam. Zajmie Ci to dużo więcej czasu, będzie kosztowało dużo więcej nerwów i może kosztować Cię życie - szczególnie na śródlądziu gdzie np nad Śniardwami nagłe wahania prędkości wiatru rzędu +-10 knots (czyli często więcej niż cały zakres jednego rozmiaru starych C) nie są niczym nadzwyczajnym.

POWODZENIA w kalkulacjach!
ALOHA!

Awatar użytkownika
onzo
Posty: 5583
Rejestracja: 19 paź 2003, 22:34
Deska: Wainman Joke 138
Latawiec: Vegas 9,12,16
Lokalizacja: WaWa
Postawił piwka: 41 razy
Dostał piwko: 89 razy
Kontaktowanie:
 
Post28 lip 2010, 12:53

Opłacalność nauki samemu na kite jest podobna do opłacalności samodzielnej nauki jazdy samochodem. Da się :?: Da :!: Zajmie Ci to 10x więcej czasu, przy okazji kilka razy obijesz tego poloneza kupionego za 1500zł bez wspomagania, a może nawet wjedziesz w drzewo, rozjedziesz krowę sąsiada, potrącisz menela... poloneza oddasz za to na złom bo nie będzie warto go naprawiać. W ogólnym rozliczeniu taniej będzie zapłacić za kurs, jeździć yarisem ze szkółki a potem kupić sobie astrę.
Jak dobrze poszukasz w archiwum to znajdziesz dyskusje na temat tego czy system bezpieczeństwa w C-shape'ach jest w ogóle potrzebny, czy dodawanie 5 linki do c-shapów w ogóle miało sens, bo kiedyś na 4 a nawet na 2 dawało radę pływać (pamięta ktoś jeszcze latawce 2 linkowe :?: :?: Też na nich uczono się pływać). W obecnej chwili wreszcie jest okazja uczenia się na w miarę bezpiecznym sprzęcie, można mieć do wyboru nie tylko jedną deskę, ale najpierw dużą dechę jak drzwi od stodoły, a potem systematycznie coraz mniejszą jak się już opanuje co i jak.
Poza tym policz:
Wersja z kursem:
Kurs: 1000zł,
wyjazd nad morze na weekend dla jednej osoby: 500-800zł,
kupienie dobrego używanego bowa po sezonie: ok 1500-2000zł,
kupienie dechy używanej: max 1000zł.

Razem 4-5tysi.

Wersja "Zosia samosia":
Kite c-hape, który nadaje się do czegoś: 800zł,
Decha typowo do nauki: 300-500zł
wyjazd nad morze na weekend dla przynajmniej 2 osób (nauka samemu jest niemożliwa chociażby ze względu na stawianie latawca) - 1000-1200zł ale że nie nauczysz się samemu tak szybko potrzeba przynajmniej 3-4 wyjazdów z idealnym wiatrem dla Twojego rozmiaru latawca - załóżmy, że się da: 3500zł
drobne naprawy kite'a po uderzeniach o wodę, pęknięcie tuby, rozerwania poszycia, wymiana przetartej linki w kicie sprzed 5 lat (zawsze coś pójdzie) - lekko licząc 500-1000zł
Jak już w miarę się nauczysz będziesz szukał lepszego latawca więc cena jw. 1500-2000zł
używana decha: 1000zł
zakładając, że dasz radę sprzedać c-shape'a i dechę odzyskasz trochę kasy: -500 i -300zł

Razem wychodzi: jakieś 7-8 tysi w jeden sezon.

Opłaca się :?: Wątpię. Jeżeli masz zamiar uczyć się "u siebie" czyli gdzieś na śródlądziu może wyjdziesz na to samo. Ale to i tak nie bardzo ma sens.

MArcinBe
Posty: 1070
Rejestracja: 13 kwie 2005, 11:29
Lokalizacja: Bielsko/Wieden
Dostał piwko: 1 raz
 
Post29 lip 2010, 11:36

troche mocno zawyzone koszty 'zosi samosi'....

dopiero co sprzedalem waroo 13, '07 z barem za 1150pln, latany '08, '09 -> stan jak najbardziej dobry,
deska 3-4 lata kupisz pewnie za 600-800 i wcale nie musi byc to deska 160cm, mozna sie uczyc na desce dla poczatkujacyh/sredniakow na ktorej spoko przeplywasz sezon/dwa,
plus uzywka trapez, plus nowy tani neopren -> przy odrobinie szczescia zamykasz sie w 2000pln, bardziej realistycznie 2500pln.

co potrafi taki sprzet?
-> dobry dla totalnie poczatkujacego
-> dobry dla uczacego sie pierwszych skokow
-> bez problemu mozesz uczyc sie pierwszego railey, ba nawet pierwszego kiteloopa....

pomijam kwestie uczenia sie samemu i bezpieczenstwa - pare postow wyzej o tym pisalem, z glowa -> TAK, na pale -> NIE
wyjazdy nad morze to tez kosztuja gdy nie jestes kajciarzem....

Awatar użytkownika
onzo
Posty: 5583
Rejestracja: 19 paź 2003, 22:34
Deska: Wainman Joke 138
Latawiec: Vegas 9,12,16
Lokalizacja: WaWa
Postawił piwka: 41 razy
Dostał piwko: 89 razy
Kontaktowanie:
 
Post29 lip 2010, 15:35

Ale to o czym piszesz dotyczy cen, które dotyczą obu wersji - nawet jeśli kupisz latanego bow'a za 1200zł i dechę za 600zł to i tak musisz się liczyć z tym kosztem w obu przypadkach. Cen trapezu i pianki nie podawałem bo też muszą być doliczone w obu przypadkach
Koszty wyjazdu nad morze z Warszawy akurat znam doskonale - jazda samochodem + pobyt na polu + jakieś jedzenie na miejscu - poniżej 800-1000zł dla 2 osób nie da rady. Chyba że mamy gaz, albo liczymy na 4 osoby... albo jedziemy pociągiem. Ale mówimy chyba o sensownym rozwiązaniu. Pociągiem na kite'a się najeździłem i mi przeszło ;)

Zgadzam się jednak, ze kupowanie c-shape'a sprzed przynajmniej 4 lat "za grosze" mija się z celem gdy sporo lepsze waroo można kupić niewiele dopłacając. Podobnie jak kupowanie deski do nauki gdy można już kupić dechę na której trochę się popływa.... chociaż starty na doorowych deskach naprawdę szybko uczą "wejścia" na deskę.

MArcinBe
Posty: 1070
Rejestracja: 13 kwie 2005, 11:29
Lokalizacja: Bielsko/Wieden
Dostał piwko: 1 raz
 
Post29 lip 2010, 16:59

no ale w takim ukladzie to o czym mowa?? kajta tak czy siak, jezeli chce plywac musi kupic, i reszte, wiec rachunek jest prosty robiac kurs jest to dodatkowy wydatek, czy moze robiac kurs dostanie znizke 1000 pln na uzywany sprzet?
jezeli ktos chce sie przespacerowac po plazy, albo aktywnie na swierzym powietrzu spedzic pare lykendow, urlop nad morzem, to tez musi dojechac, zaplacic, to czy zrobi kurs iko, czy nie, nie spowoduje, ze bedzie taniej, wrecz odwrotnie - dodatkowe koszty

te koszty to bym i tak na bok odlozyl, kite jest niestety drogi (sprzet), szczegolnie gdy sie nie mieszka na spocie (dojazdy o ktorych piszesz)

dyskusja ta powraca od dawna, i tak mysle, ze najwazniejsza rzecza ktora tutaj ewentualnie nalezaloby przekazywac chcacym sie uczyc, czy tez poczatkujacym to:
- idz na kurs, bezpiecznie, wygodnie, pelna paleta kajtow, doswiadczeni (lub tez nie, haha) instruktorzy
- chcesz sam, nie stac cie na kurs, spoko, ale odrob lekcje domowe z bezpieczenstwa, przeczytaj ksiazke, zagadaj na plazy, poszukaj w internecie filmki, gdy juz bedziesz w wodzie przecwicz lisza, bodydragi, akcje ratunkowa, itp....

jezeli ktos ma olej w glowie i troche poczyta, popyta, to nie powinien wpasc na pomysl nauki na plazy pelnej ludzi, na jeziorze gdzie jest geloboko i drzewa dookola, na polu kolo lini energetycznej, na plazy gdy na horyzoncie czarne hmury sie klebia, itp...
a gdy ktos ma tendencje samobojcze, to nie pomoze nawet zrobiony kurs, bo takie osoby tez widzialem 'po kursie' z bow kitem 13 i wiatr 25 wezlow i jaazda, kurs byl, umie plywac, depower 100%....
regoly NIE MA!

Awatar użytkownika
Pinio
Posty: 3647
Rejestracja: 02 wrz 2006, 03:46
Postawił piwka: 25 razy
Dostał piwko: 30 razy
 
Post29 lip 2010, 18:26

Ja zawsze jak ktoś mnie się pyta ile mówię tak :arrow:
Kurs ok. 500zł 4 – 5 bitych godzin z instruktorem sam na sam można za tą kasę :idea:
Zamiast kursu kolega oszczędność ok. 350 zł przecież kolega nie wielbłąd :idea:
Latawiec ok. 2000 zł to minimalna kwota za którą można kupić sensownego kajta
w rozmiarze ok. 10-12m :idea:
Deska ok. 1000 zł są tańsze zostanie na porządną piankę :thumb:
Trapez ok. 500zł są tańsze można dorzucić do kajta :idea:
Pianka ok. 500zł
Czyli ok. 4500 zł jak dopisze szczęście to zamkniemy się w 4000zł
Inaczej się za bardzo sensownie nie da bo tyle trzeba wydać żeby
fajnie zacząć i źle nie skończyć :idea:

Na pocieszenie kajty to i tak jeden z najtańszych sportów wodnych więc
nie ma co narzekać
Aloha :wink:

Awatar użytkownika
peg
Posty: 1440
Rejestracja: 27 wrz 2006, 23:23
Deska: C.L.A.S.H
Latawiec: EVO, Rebel, Vegas
Lokalizacja: Białystok
Postawił piwka: 11 razy
Dostał piwko: 9 razy
Kontaktowanie:
 
Post29 lip 2010, 23:20

MArcinBe pisze:no ale w takim ukladzie to o czym mowa??


Marcin "prawie" wszystko ok ale kolega pytał czy ucząc się samemu lepiej kupić C czy BOW...

Ja jestem zdania, że najlepiej jest uczyć się w DOBREJ szkółce, później z kolegą, który dobrze potrafi pływać a na końcu sam. Co do latawca to uważam, że lepiej uczyć się na bow/hybrydzie/delcie niż C.. C nie zawsze jest dobry nawet wtedy, kiedy jesteś już średnio zaawansowanym kiterem. A jeśli pływasz na śródlądziu to kupno C odradzam w KAŻDYM PRZYPADKU! Ponadto dyskutujemy o tym, że samodzielna nauka na C może nie tylko wydłużyć czas do pierwszych ślizgów (czyli paradoksalnie PODNIEŚĆ koszty Twojej nauki przekraczając często koszt KURSU!!!!) ale nawet doprowadzić do tragedii ze śmiercią włącznie. Cóż - nie może to być regułą ale szanse są naprawdę spore - dużo większe niż przy samodzielnej nauce na bow/hybrydzie/delcie - o tym właśnie trwa dyskusja. Pozdrawiam,

Piotrek

Ziomek.
Posty: 13222
Rejestracja: 04 maja 2004, 19:01
Deska: C L A S H / BEST Armada
Latawiec: BEST TS / Airrush Razor
Lokalizacja: EKOLAGUNAChałupy
Postawił piwka: 261 razy
Dostał piwko: 300 razy
Kontaktowanie:
 
Post03 sie 2010, 13:47

MArcinBe pisze:, czy moze robiac kurs dostanie znizke 1000 pln na uzywany sprzet?


na nowy sprzet - na pewno
na uzywany - tez - choc pewnie nie az tyle

pzdr


Wróć do „Pierwsze Kroki”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 0 gości

cron