waldir pisze:A jak jest przy odkręcaniu baru, sprężyna nieco blokuje i latawiec zupełnie nie flaczeje czy poddaje się na maxa? Mi bardziej na tym właśnie zależy. Dalej trzeba będzie przekładać bar w dłoniech czy szpanersko

będzie można kręcić barem?
Można poszpanować byle tylko nie za długo. Początkujący będą również w stanie zrobić krętlika no-hand ale tylko krótką chwilkę. Nie patrzyłem dokładnie ile sprężyna ogranicza swobodne oddalenie się baru od rąk. Z pamięci rzekłbym , że odległośc ta została zmniejszona nie więcej niż 1/5. Także szału nie ma. Latawiec dzięki temu generuje jeszcze moc pozwalającą na utrzymanie ślizgu (ale nie dłużej niż powiedzmy 6-10s sekund - potem wypada się ze ślizgu - piszę o słabym i średnim wietrze).
Sprężyna poddaje się na maxa ale nawet tak ściśnięta zabiera parę dobrych centymetrów po środkowej lince. Wpływa to negatywnie na góny zakres latawca o czym warto pamiętać
Ja już tak się przyzwyczaiłem do "ręcznych przekładanek", że ta sprężyna nie jest mi do niczego potrzebna. Taśmy depowera z natury nie dotykam.
Gdyby spężyna nie przeszkadzała przy jeździe unstrapped to bym sobie z nią chulał. Najprawdopodobniej ją zdejmę.
Przypuszczam jednak, że masa ludzi będzie zadowolona z tego patentu.
Udanych testów i czekam na opinie innych
