Pytanko.

Ustawki na pływanko, transport, spotkania, noclegi, imprezy, itp.
Dziećkowice | Kadyny | Mazury | Poręba | Poznań | Szczecin | Trójmiasto | Wrocław | Zegrze
Magda
Posty: 43
Rejestracja: 26 kwie 2005, 13:43
Lokalizacja: Gdynia
Kontaktowanie:
 
Post21 cze 2005, 14:10

chopcy, chopcy....
nie denerwujcie się :lol:

Awatar użytkownika
Neykon
Posty: 2247
Rejestracja: 27 mar 2004, 21:28
Deska: z OBI
Latawiec: ze Składnicy Harcerskiej
Lokalizacja: tak gdzie zawsze qr nie wieje!
Dostał piwko: 1 raz
 
Post21 cze 2005, 14:12

Magda pisze:nie denerwujcie się :lol:


Magda i inne Panie na forum... dlaczego nonstop twierdzicie ze my sie denerwujemy :?:

Magda
Posty: 43
Rejestracja: 26 kwie 2005, 13:43
Lokalizacja: Gdynia
Kontaktowanie:
 
Post21 cze 2005, 14:12

a tak sobie :D

Gość
 
Post21 cze 2005, 15:03

trudno - postanowiłem włożć kij w mrowisko.
Magdo.
Jesteś już chyba dość duża aby podjąć samodzielną decyzję co do tego czy chcesz pływać z leszem czy nie. Sam fakt ,że pytasz o to świadczy o tym ,że analizujesz ryzyko z tym związane. No i git. Fuu 1 pływał czasami z leszem, w szkółkach - jak zauważyłaś, też kursanci pływają z leszem, ja również sam używałem lesza do deski ( i to takiego co wygladał jak kabel telefoniczny)
Miałem dokładnie ten sam problem co Ty.
Czyli - "walczyć" w wodzie ze zgubioną deską lub ryzyko dostania w "lampę" deską przypiętą.
Oczywiście w szkólce uczyli mnie jak dopływać do zgubionej deski ale jak życie pokazuje w różnych warunkach wygląda to różnie.
Popływałem sam z leszem i sam bez lesza i ........kupiłem lesza.
Jak napisał Janek fuu - to nie guma od gaci.......
Sami wiecie jekie ryzyko niesie ten sport.
Kto da gwarancje , że jak nie mam lesza to nie dostane w łep a jak bedę miał to dostanę ( Prawda GAAS ??)
Oczywiście ryzyko jest zawsze tak czy siak i możemy tu dyskutawać długo.
Myślę jednak ,że jesteśmy dorośli i sami podejmujemy decyzje.
Domyślam się ,żę tu wiekszości to się nie spodoba i zaczną wylewać na mnie kubły śmieci ,ale ja chwalę sobie to ,że w tamtym czasie miałem tego lesza.
Do póki go nie miałem po każedej glebie taplałem się z kajtem i szukałem deski - zwłaszcza w Rewie. W rezultacie dłużej szukałem , lądowałem kajta, ganiałem deskę i z jęzorem do pasa odpalałem na nowo niż pływałem.
Z leszem inaczej - podjąlem ryzyko, popływałem więcej, ( w śmiesznym kasku, a czasami też bez kasku) nabrałem praktyki w różnych sytuacjach, lepiej popracowałem kajtem, lepiej opanowałem deskę i któregoś pięknego dnia postanowiłem lesza odpiąć. I jest git.
Wbrew pozorom łatwiej mi teraz ganiać zgubioną deskę bo mam większą wprawę i bardziej znam zachowanie latawców w różnych warunkacj i na różnych spotach.
Musicie przyznać ,że człowiek po kursie pomimo, że pływa już sam nabywa dopiero praktyki i jeszcze długo długo robi masę błędów - tak jak np. świeży kierowca pierwszej zimy.
Inna sprawa to spot.
Rewa jest dosyć trudnym spotem dla mało wprawionych riderów - co innego chałupy. Tam gdzie masz wodę do pasa i mniej -ten problem praktycznie nie istnieje.
Takie jest moje zdanie na tem temat.

P.S
Nie zrozumcie mnie żle, i nie mówię tu akurat o ludziach akurat z tego topicu ale zastanawia mnie i zraża w tym sporcie jedna rzecz a właściwie nie sporcie ale tym forum.
Dużo ludzi daje rady na poziomie profesora albo przynajmniej doktora.
Mam pytanie.
Ile trzeba pływać ,żeby na tym forum mieć status profesora ??
2 lata?? 4 lata?? rok???
Czy jeżeli ktos pływa np drugi sezon to naprawdę zdobył juz taką ogromną wiedzę, przeżył na własnej skórze tyle dramtycznych sytuacji, że można pouczać innych ???
Tu żadko się pisze - MOIM ZDANIEM natomiast wali się od razu rady a nie żadko wogóle nie na temat.( o jakości rad nie wspomnę).
Czasami mam wrażenie ,że co niektórzy gościowie piszą tylko po to aby po prostu coś klepać a konkretów jak na lekarstwo.
To tyle. MOIM ZDANIEM.


Pozdrowienia dla "profesorów"

MASTER KITEBOARDING fuu1
Posty: 1885
Rejestracja: 11 sie 2003, 12:53
Deska: Nobile Infinity 5'7
Latawiec: Nobile T 5
Lokalizacja: Gdańsk
Dostał piwko: 23 razy
Kontaktowanie:
 
Post21 cze 2005, 15:23

łoł.... :!: :D i na TYM powinna ta spokojna i miła dyskusja się zakonczyć.

pozdro fuu1, ( również dla profesorów hehehe)

ps. ciekawe co to za " gość"? :wink:

N e y
 
Post21 cze 2005, 16:03

Anonymous pisze:Mam pytanie.
Ile trzeba pływać ,żeby na tym forum mieć status profesora ??
2 lata?? 4 lata?? rok???
Czy jeżeli ktos pływa np drugi sezon to naprawdę zdobył juz taką ogromną wiedzę, przeżył na własnej skórze tyle dramtycznych sytuacji, że można pouczać innych ???


To, co jak pływam rok to nie powinienem dzielić się swoimi doświadczeniami :?:

pozdr Ney, nie doktor a tym bardziej nie Profesor :(

morlov
Posty: 752
Rejestracja: 08 sie 2003, 22:21
Lokalizacja: Rumia, strefaextreme.pl
Kontaktowanie:
 
Post21 cze 2005, 16:16

Drogi Gosciu.. po to jest to forum zeby kazdy, bez wzgledu na "stopien naukowy" mogl wyrazic swoja opinie i podzielic sie swoimi pogladami. Rozni ludzie, rozne opinie... przeciez nie trzeba sie do wszystkiego stosowac tylko przemyslec i wyciagnac wnioski.

Pozdrawiam
morlov.. nawet jeszcze nie mgr

Awatar użytkownika
Gaas
Posty: 218
Rejestracja: 16 wrz 2004, 08:44
Lokalizacja: Gdynia
 
Post21 cze 2005, 17:14

Wy tu gadu gadu a biedna Magda poczyta jeszcze trochę tych strasznych historii i postanowi zerwać z tym sportem skoro jest tak niebezpieczny..
:lol: :lol: :lol: :lol:
POzatym na zrowy rozsądek kto sie obejży za dziewczyną kitesurferką w kasku, kamizelce kuloodpornej i z leszczem telefonicznym przy nodze...
:lol: :lol: :lol: :lol: :lol:

Respect

Magda
Posty: 43
Rejestracja: 26 kwie 2005, 13:43
Lokalizacja: Gdynia
Kontaktowanie:
 
Post21 cze 2005, 18:35

Gaas,
jestem szczęśliwą mężatką , więc nie zależy mi na tzw. rwaniu :wink:
Natomiast po doświadczeniach z deską powiem Ci, że wolę dmuchać na zimne i z związku z tym(możesz się śmiać, ale): jeśli spotkacie osobnika płci żeńskiej w: kasku, kamizelce i z kablem telefonicznym przy tyłku, to istnieje duże prawdopodobieństwo, że to JA ;)
Gościu,
powiem tylko, jesteś wielki, respect!
Ogólnie dzięki za rady.
To mówiłam ja (jeszcze) magister niezwyczajny :twisted:
Do zobaczenia na wodzie.

Awatar użytkownika
Gaas
Posty: 218
Rejestracja: 16 wrz 2004, 08:44
Lokalizacja: Gdynia
 
Post21 cze 2005, 19:09

Magda pisze:Gaas,
jestem szczęśliwą mężatką , więc nie zależy mi na tzw. rwaniu :wink:
.
:shock:

Nic się nie da przemycić żartu odrazu uruchamia się syndrom "Wujka Cięta Riposta"

Pozdrawiam
Art

:lol: :lol:

Awatar użytkownika
swistak
Posty: 663
Rejestracja: 19 mar 2004, 23:25
Lokalizacja: Poznan
Dostał piwko: 1 raz
Kontaktowanie:
 
Post21 cze 2005, 19:39

hehe no jak widac kazdy ma tu swoje zdanie ale jesli spojrzec na wiekszosc ludzi ( rowniez tych dobrze plywajacych, oni rowniez" zostawoiaj dechy za soba" i jakos lapia ) - to kto uzywa leasha? wedlug mnie dowodzi to temu iz bez jakis wiekszy problemow ( oczywsciei nie mowimy to u jakis wyjatkach - silny prad ( w innym kierunku badz tam zwrocie niz wiatr) utopienie latawca i zgubienie deski z oczu) mozna poczekac az decha splynie na nasza wysokosc robica bdragi na ostro i z moejego nieduzego doswiadczenia wnika iz osoba nie bedaca totalnym betonem* w miare szybko rozkminia o co chodiz w tym bdragu, dlatego jezeli ktos sie czuje niepewnie bez leasha ( ma obawy czy da rade "zaczekac" na deske) to warto poprsoci kogos o porady ( nad woda) i cwiczyc, przed podjeciem decyzji o uzwyaniu leasha( pomijajc wzlgedy bezpieczenistwa, ktore byly tu wczesniej wypisane to taki leash ma tendencje do platania( pewnie zaelzy jaki...) i ogolnego przeszkadania

i co by nie bylo to opieralem sie na moim doswiadczeniu i opowiesciach innych osob.

*beton- osoba ciezko kapujaca

Awatar użytkownika
Neykon
Posty: 2247
Rejestracja: 27 mar 2004, 21:28
Deska: z OBI
Latawiec: ze Składnicy Harcerskiej
Lokalizacja: tak gdzie zawsze qr nie wieje!
Dostał piwko: 1 raz
 
Post21 cze 2005, 20:13

Gaas pisze:Nic się nie da przemycić żartu odrazu uruchamia się syndrom "Wujka Cięta Riposta"


Gaas Chlopcze nie denerwuj sie :lol: :lol:

Awatar użytkownika
Gaas
Posty: 218
Rejestracja: 16 wrz 2004, 08:44
Lokalizacja: Gdynia
 
Post21 cze 2005, 20:57

Ney pisze:Gaas Chlopcze nie denerwuj sie :lol: :lol:


Ney chłopcze czy ty mnie kiedyś widziałeś zdenerwowanego ?
:lol: :lol: :lol: :lol: :lol:
Respect..


Wróć do „Kto/Gdzie/Kiedy”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 20 gości