Nie, zakończyłem przygodę na softach 4.x., wiec wiem jak wygląda jailbreak (ze slidebarem). Weź tylko pod uwagę, że potem musisz ściągać simlocki (a większość iPhone'ów je ma), używać xxx-sn0w'ów itd. Sam fakt tego, że musisz telefon 'łamać' już świadczy o tym, że to chyba nie tak powinno wyglądać, prawda? Poza tym mówisz o samym jailbreaku, a gdzie ściąganie obrazu oprogramowania, wgrywanie przez iTunes itd? Co z tymi wszystkimi ograniczeniami o których pisałem? Idziesz do kumpla - ma fajny kawałek muzyki lub filmu na kompie - ja mam opcji wiele, bez żadnego kombinowania - przegrywam na kartę microsd, którą wkładam bezpośrednio do telefonu, wysyła mi kawałek na maila, który synchronizuje mi się od razu na telefonie, podłączam telefon do komputera po usb w trybie dysku zewnętrznego. Nie muszę nic konwertować, zmieniać, synchronizować itd - zero problemu. Co Ty zrobisz? Ano musisz wrócić do domu, żeby załadować kawałek ze swojego iTunes'a, bo połącznie z każdym innym wywali Ci zawartość biblioteki w telefonie w kosmos. Filmy musisz konwertować korzystając z zewnętrznych programów, bo przecież apple nie zaakceptuje takiego czegoś jak avi albo mpeg, o rmvb nie wspomne, a potem synchronizować.
Dyskusja odwieczna - każdy telefon ma swoich zwolenników i przeciwników. Ja osobiście używam i jednego, i drugiego, i przewaga androida jest dla mnie powalająca i kolosalna. A Ty? Używałeś kiedyś androida? Może spróbuj, tak na spokojnie, żeby mieć pełniejsze zdanie. Nie baw się nim kilka minut, tylko pobaw kilka dni, poznaj możliwości (chociażby bardzo przydatne dla mnie ustawianie telefonu w trybie routera wifi - coś dużo lepszego niż prosty tethering po kabelku).
O dwukrotnej różnicy w cenie aparatów nie wspomne (apple każe sobie bardzo słono płacić).