Podsumowanie 2,5 tyg w Mui Ne.
Wietrzność >80%
Pierwsze 9 dni wiało nonstopkolor. Rano ok 15kts potem tylko lepiej. Kończyło się na około 30kts.
Trzy, możę cztery dni pierwsza sesja na 13m2 (ważę 85kg), ale tak od 13 już był przepowerowany.
Przesiadka na 9m2 i heja. Większość czasu pływałem na kajcie zdepowerowanym w przedziale 50-100%. Popołudniami już na te moją 9 bywało za mocno - znaczy dla mnie, większość riderów jeździła na 9.
Fale 1.5-2m
Przybój dla takiego egipskiego/rewskiego leszczyka jak ja masakra. Po paru godzinach idzie jednak ogarnąć. Muszę powiedzieć, że była to ciężka szkoła, ale jestem z niej bardzo zadowolony. Pozbyłem się stresu pływania na głębokim i w dużych falach. Spot jest świetny do tego, bo masz świadomość, że nawet jak pogubisz wszystko, to szybko cie zmyje na brzeg.
Spot
Baza u Adama spoko, wszystko jest. Akurat u niego plaża full wypas, ale dalej w Mui Ne były miejsca, gdzie szerokość plaży wynosiła jakieś pół metra. Rozumiem, że to sprawa losowa i pojawia się co parę lat. Woda czysta, nie miałem szczęśliwie styku z meduzami, choć moczyłem sporo. W jednym miejscu, jakieś 300-400m downwind od surfpointu woda jednego dnia śmierdziała - ale to był tylko jeden raz. Dalej na zachód nieprzyjemne sieci - dwa razy się w nie lekko zaplątałem (kładą je równolegle, pierwszą przeskoczyłem, ale nie wpadłem na to, że 10m dalej jest kolejna...). Pływałem do tego cypla za którym już tylko skały - miałem wrażenie, że im bardziej na zachód, tym większa fala.
Wioska
Generalnie Mui Ne bardzo niewietnamskie jest, full turystów i całkiem czysto. Bardzo przyzwoity pokój 11USD/dobe, żarcie w zależności od tego co i gdzie od 2-20USD na dzień. Całkiem bezpiecznie - można wszędzie pojść, nie zabiją ani nie skroją, jeździłem po miastach wieczorami/w nocy po zaułkach i spoko. Można sobie na skuterku pojeździć wokoło, ja objeździłem teren w promieniu ok 60km od Mui Ne. Najfajniejsze PhanThiet z tymi ich rynkami i wyżerką na ulicy za 1dolara

w towarzystwie studentek niedalekiego uniwerku. Skuterek (tylko manual) można szarpnąc na dłuższy wynajem za 3USD, paliwo tankować poza Mui Ne (10-15% taniej). Unikać jeżdzenia w soboty/inne święta bo sporo pijanych jeździ.
Generalnie bardzo zadowolony jestem i myślę że wróce. Cieniem na wietcongu kładzie mi się tylko to, że przypłaciłem ten wyjazd zerwaniem 2 mięśni, ale mimo to jestem z niego zadowolony i polecam. Wielkie dzięki dla "lokalesa" Janka za okazaną pomoc! Pozdrówka dla całej polskiej ekipy - Janek, Adam, Darek, Sułtan i vietnamskich partybojów
