FilipN pisze:Jak wiesz ja skończyłem kurs "na efekt" - miałem dobrego instruktora, dużo motywacji i wrzesniowe, nienajłagodniejsze warunki. ...
no właśnie - tylko, że Ty akurat miałeś i masz CZYSTĄ zajawę
to widać było od razu jak się u nas pojawiłeś.. i widać do dziś..
a przy tym WYROZUMIAŁOŚĆ - gdy nie wieje, że wiatru NIE wyprodukujemy..
a to BARDZO pomaga..
i dziwnym trafem idzie wprost proporcjonalnie z kursantami, którzy pojawiają się w maju, czerwcu i wrześniu..
CI wiedzą PO CO przyjechali, nierzadko przez całą Polskę..
wtedy bywa chłodniej ale ..WIEJE CZESCIEJ niż w upalnym lipcu i sierpniu, kiedy to pojawiają się również tacy kursanci, którzy właściwie na gofry do Juraty głownie przyjechali..
takich w maju nie ma W OGÓLE..
sytuacja ciśnięcia jak najdłużej na wodzie ma swoje granice - również w drugą stronę
sytuacja choćby z dziś:
mieliśmy kursantów - z zajawką - którzy BARDZO chcieli ćwiczyć jak najwięcej
jednak silny wiatr side/on (pd-wsch- na tyle mocny ON , że jednym LEWYM halsem wracałem od przyjaciół z CH6

)
a przede wszystkim burzowe chmury przechodzące co chwilę nad Półwyspem
zdecydowały, że mimo początkowych protestów ćwiczących - instruktorzy podjęli decyzję o zejściu z wody
oczywiście kursanci się już więcej nie nauczyli - a instruktorzy nie zarobili
ale obowiązuje lekarska zasada: "primum non nocere" ..
i lepiej 100 nawet razy zejść z wody "niepotrzebnie" - niż choćby raz podjąć złą decyzję i nie zdążyć..
później, jak już obserwowali CO się dzieje w powietrzu i na wodzie
ja sam też przepiąłem się z suicide na jedną linkę..
nawet najtwardszy z nich przyznał nam jednak, że dobra decyzja..
doświadczenie robi swoje..
a wracając do tematu: niestety, podobnie jak co sezon obserwuję łowiących z kursantami latawcem ryby instruktorów tu i ówdzie przy 4rech węzłach
podobnież obserwuję - CO GORSZA - cisnących do końca już pod burzową chmurą nonszalanckich instruktorów
bo na pewno się uda, przejdzie bokiem itd..
pzdr