irek pisze:onzo pisze:Papiery? W chwili obecnej oficjalnie działają 4 szkółki IKO. Pozostałe szkółki działają bez jakichkolwiek papierów. Czy dla kogoś stanowi to problem? Czy przy zakładaniu szkółki ktoś wymagał dodatkowych papierów? Dodawanie papierków to taka nasza narodowa cecha - zróbmy 15 milionów pozwoleń, które trzeba załatwić i opłacić. Uwierz mi - prowadzę działalność i wiem ile kwitów trzeba miesięcznie przepchnąć.
Przy każdej działalności gospodarczej wymagane jest zachowanie należytej staranności, nie trzeba wszystkiego regulować dodatkowymi dekretami. Jeśli którykolwiek kursant będzie niezadowolony ze szkolenia - może złożyć wniosek do sądu? Jak będzie oficjalny związek - zgłosi się do niego, ale czy dzięki temu będzie miał łatwiej? Nie sądzę - na pewno nie wywalczy zwrotu kosztów, odszkodowania itp. Po to i tak musiałby zgłosić się do sądu.
Z całym szacunkiem Onzo nie zgodzę się. Jeżeli byłby oficjalny związek to on mógłby w imieniu kursanta wystąpić przed sądem w sytacji o której mówisz. Szanse zwiększyłyby się znacząco nie sądzisz? Dodatkowo ze tego co wydaje mi się logiczne to właśnie związek mógłby regulować przepisy dotyczące szkoleń. Nie wiem może są jakieś ogólne przepisy dotyczące szkoleń sportowych pod które dałoby się podpiąć wniosek do sądu a taką wiedzę związek też mógłby dostarczać.
Generalnie te papierki są właśnie po to żeby mieć podkładkę, coś na czym można oprzeć wniosek. Nikt nikomu na słowo nie uwierzy, chyba że jest to słowo przedstawiciela władzy lub kogoś reprezentatywnego- tak jak np związek.
Jako kto? Jako oskarżyciel posiłkowy, poszkodowany czy kogo masz na myśli? Przecież związek nie jest stroną w takiej sprawie. Taki wniosek od razu byłby uwalony.
A poza tym naprawdę liczysz, że związek byłby po stronie poszkodowanego??
irek pisze:onzo pisze:A w ogóle, to gratuluję pomysłowości- 2 absolwentów AWFu chce mówić innym jak mają szkolić

Z czego jedna szkoli od 2008r, więc na pewno ma mega dużo wiedzy dydaktycznej
Jeżeli miałbym wybierać absolwentów jakiejkolwiek uczelni najbardziej nadających się do mówienia komuś jak się powinno lub jak się nie powinno uczyć sportów to jaką uczelnię bym wybrał???? hmmmm.... może uniwerek i filologia??? niee... wolałbym kogoś kto przez 5 lat uczył się jak uprawiać i uczyć sportów, zna się na różnych metodologiach nauczania, zna jakieś gry i zabawy fizyczne, ma podstawy z psychologii nauczania, ogarnia jakieś tam procesy psycho-fizyczne itd... sądzę że na AWFie uczą takich rzeczy. Studiowałem na Politechnice więc popraw jak się mylę...
Na pewno. Ale to taki argument jakbyś studiował na Politechnice Robotykę, a potem zakładał Polskie Stowarzyszenie Konstruktorów Budowlanych. Studiowanie na jakiejś uczelni o niczym nie świadczy, chociaż na pewno daje podstawy i jest potrzebne. Jak widzisz - nie neguję nigdzie ogólnej wiedzy szkoleniowej dr Kunysza.
Bardziej chodziło mi o fakt, że tak naprawdę sign-x (bo z tego co widzę jak dotąd to jedyna szkółka w POIK) zna tylko wycinek tego zagadnienia - widzi to z punktu widzenia jednej szkółki, która z "ustawy" musi się kierować własnym interesem.
Ja szkoliłem narciarzy, kitesurferów, przez krótki czas uczyłem w szkole (zupełnie innej dziedziny

) - z dzisiejszego punktu widzenia, to co kiedyś uważałem za słuszne - dzisiaj bym zmienił. Z wiekiem i zdobywanym doświadczeniem widzę, że czasem trzeba było do pewnych spraw podejśc odrobinę inaczej. Wymiana doświadczeń z innymi osobami też wiele daje - można się dowiedzieć rzeczy, o których nie miało się pojęcia.
Z informacji wysłanej do mnie na priv (nie wiem od kogo - od POIK

) wynika, że POIK tworzy kadrę z instruktorów posiadających dużą wiedzę i są "uznani w środowisku kitesurfingowym". Tak więc może rzeczywiście moje obawy są nieuzasadnione - ciekaw jestem co to za instruktorzy i jak wiele szkolą, gdzie i kogo. Wybacz, ale nadal uważam, że 3 lata doświadczenia w szkoleniach to trochę za mało na pokazywanie innym jak to robić. Poza tym pokaż mi instruktora, który po 3 sezonach w PL wie jak się zachować na zatoce (w sezonie i poza nim), jak sobie poradzić w przyboju (w PL, Australii, NZ, na Tarifie, w Brazylii), jak pływać na śródlądziu, a jak na oceanie. A POIK powinna też tego uczyć a przynajmniej opracować metodykę szkoleń w takich miejscach.
Przecież instruktor z licencją POIK powinien móc zdobyć pracę na całym świecie - jeśli nie w zagranicznej szkółce to w polskiej, która jeździ po świecie. Nie wyobrażam sobie, żebym prowadził szkółkę, chciał zatrudnić oficjalnie uznanego instruktora z POIK a on nigdy nie stałby na desce Wave. Wolałbym zatrudnić kogokolwiek innego, bez licencji, za to z dużo większą wiedzą i umiejętnościami a do tego pasjonata, który nie przejmuje się durnymi papierkami.
irek pisze:Ty Onzo uczysz?
Już nie - za mało czasu na kite'a żeby uważać, że poziom moich umiejętności i przewidywania sytuacji jest wystarczający dla zapewnienia bezpieczeństwa kursantom. No i przede wszystkim pracuję w innym fachu.