Lish podpiety jest do jednej z linek nosnych. Jak dokladnie pamietam do lewej ale to nieistotne.
Problem jest taki ze po katapultowaniu sie z powodu jakiegos niebezpieczenstwa bar leci bardzo daleko i leci leci daleko daleko
Nadmiar linek zaczyna sie platac, luzny latawiec sie zwija i jest niefajnie.
Czy jest jakis DIY sposob na ogroniczenie tego zjawiska?
Pomysl pierwszy lepszy to zrobic na lince jakis ogranicznik tak by bar mogl odskoczyc np max na 2 metry.
Wtedy linki nie powinny miec tak duzego nadmiaru by sie platac, latawiec tak czy inaczej powinien zanurkowac ale moze nie bedzie sie skrecac.
Linka wyciagana jest przez metalowe oczko czyli wystarczy na lince jakas nie wielka kulke zainstalowac.
Jezeli zle kombinuje to czemu?
Jedyny problem jaki widze na chwile obecna to nagle szarpniecie linki mogloby ja przerwac (chyba ze nie doceniam ich wytrzymalosci)
Jezeli bylo to przepraszam ale nie mam pojecia jak to nazwac przez co nie wiem jak tego szukac.
Tak wyglada bar. Na samej gorze widac oczko przez ktore jest wyciagana linka a raczej po ktorej zeslizguje sie bar.
