Rewa znaleziony BEST niebieski z leashem...

Zaginiony, zgubiony i skardziony sprzęt.
mitsu
Posty: 293
Rejestracja: 03 wrz 2004, 15:05
Deska: fifty
Latawiec: gts3 xr7
Lokalizacja: Zelistrzewo
Postawił piwka: 5 razy
Dostał piwko: 9 razy
 
Post05 maja 2014, 14:41

Cześć, wczoraj Ziomki znaleźli na wysokości Rewy / Rezerwatu po stronie zatoki Gdyńskiej niebieskiego Besta z leashem.

Nikt się nie zgłosił, że zgubił, uno - czy jeździec jest komuś znany, czy komuś wiadomo o takim zdarzeniu aby ktoś zerwał wszystko i wracał wpław? Czy ktoś zgłaszał wiadome Wam zaginięcie osoby, jeśli nie sprzętu ? Może ktoś kojarzy pływając wczoraj kogos na niebieskim bescie ?

Byliśmy wczoraj w Rewce i było sporo bestów, jednak niebieskiego nie kojarze :/

Sprzet raczej nie spłynał z nikąd dalej na tym kierunku, stąd musi to być pływane w Rewie.

kontakt: 796163761
mits

Rider3msto
Posty: 202
Rejestracja: 22 kwie 2014, 22:08
Postawił piwka: 2 razy
Dostał piwko: 7 razy
 
Post05 maja 2014, 16:21

hmm, siedzieliśmy na plaży i dość długo latawiec dryfował, także dzwoniliśmy po SAR żeby popłynął i uratował tego kolesia, ale wtedy własnie jakaś motorówka popłynęła i przywiozła .... sam latawiec.
( jeżeli to nie ta sytuacja to mnie poprawcie) to było około godziny 11.30, coś takiego, jak zobaczyliśmy ze motorówka już płynie to odwołaliśmy SAR. Ciekawe rzeczywiście skąd ten latawiec, no i gdzie podział się jeździec, w sumie powinien być gdzieś niedaleko latawki...

Kuba Gdynia
Posty: 596
Rejestracja: 30 lip 2007, 08:38
Deska: NHP
Latawiec: RRD, SLINGSHOT
Postawił piwka: 31 razy
Dostał piwko: 11 razy
Kontaktowanie:
 
Post05 maja 2014, 18:30

O 11:30 przyjechaliśmy do Rewy i latawiec dryfował już od (ponoć )dłuższego czasu. Ludzie od Olbrysia chcieli poplynac po nią motorówką.
Nie będę wypisywał bzdur nt hipotermii, etc. ,ale wygląda to słabo!!! Trochę dziwne i zastanawiające, że nikt nie zgłasza się po latawiec-chyba, że nie wie GDZIE.

dajcie znać, jeśli sytuacja się wyjaśni- wygląda to koszmarnie:/

mitsu
Posty: 293
Rejestracja: 03 wrz 2004, 15:05
Deska: fifty
Latawiec: gts3 xr7
Lokalizacja: Zelistrzewo
Postawił piwka: 5 razy
Dostał piwko: 9 razy
 
Post05 maja 2014, 21:55

najnizej odpowiedz Ziomka z grupy "trojmiasto kto gdzie kiedy", bo tam tez napisalem.

z tego co ja rozumiem, wiele osob widzialo sytuacje, ale nie zgrali sie, ze motorowka wrocila tylko z kajtem (chyba, ze byly dwie motorowy, ale niby nie), natomiast chlopaki z motorowy mogli pomyslec, ze plyna tylok po kajta, nie po kogos i czekali po powrocie, az sie zglosi ten ktos do nich po sprzet.

--
ktoś na niebieskim beście miał w rewie około 11 poważne problemy z podniesieniem latawca , wiatr zniósł go dosyć mocno w strone południową . Widziałem , że popłyneła po niego motorówka ze szkółki ale wszystko działo się na tyle dalko od brzegu , że ciężko podać jakieś szczegóły.

Faktem jest , że ta osob miała problemy z wystartowaniem latawca oraz z umiejętnym ostrzeniem.
Ludzie! zastanówcie sie 2 razy zanim wejdziecie na wywiewkę nie ufając swoim umiejętnościom w 100%.
Woda jest zdecyodwanie za chłodna na długie dryfowanie z kajtem

mitsu
Posty: 293
Rejestracja: 03 wrz 2004, 15:05
Deska: fifty
Latawiec: gts3 xr7
Lokalizacja: Zelistrzewo
Postawił piwka: 5 razy
Dostał piwko: 9 razy
 
Post05 maja 2014, 21:59

mam nadzieje, ze facio najzwyczajniej w swiecie doplynal do brzegu, wkurzony olal besta, wpakowal sie do furki i skoczyl na chate. tylko jak oglosic dla jak najszereszej grupy uprawiajacej kajta, ze zostalo wszystko znalezione (: takie pisanie. ktos cos wie wiecej ?

pietkun
Posty: 176
Rejestracja: 25 cze 2012, 16:23
Latawiec: vegas
Lokalizacja: Gdynia
Dostał piwko: 6 razy
 
Post05 maja 2014, 22:55

Na 100% pewny nie jestem ale wydaje mi się, że byłby podejmowane próby postawienia kajta ( juz w znacznej odległości od brzegu) i dopiero później została użyta zrywka.
Mam nadzieje , że osoba o której mówimy dopłyneła do brzegu o własnych siłach porzucając wcześniej latawiec

Czaro
Posty: 226
Rejestracja: 08 wrz 2013, 15:57
Lokalizacja: Tczew
Postawił piwka: 8 razy
Dostał piwko: 10 razy
 
Post05 maja 2014, 23:10

Schodziłem wczoraj po 18 - stej z plaży w Rewie.Ostatni latawiec jaki pływał to RRD 12m.Jeszcze było dwóch kolesi na plaży,z których jeden bawił się 13,5 metrowym latawcem na lądzie.Nie zauważyłem ,żeby były pozostawione jakiś worek/plecak na latawiec na lądzie.Mam nadzieję że to się dobrze skończy.

chj
 
Post13 maja 2014, 09:24

Jakieś newsy?

Kwestia ocenienia swoich umiejętności i rozsądku to jedna, oczywista, sprawa, ale dobrze, żeby pozostali kiterzy reagowali jak widzą, że ktoś ma większe problemy.
Czasem może zawieść sprzęt lub pogoda.
Z tego co czytam to tutaj reakcja była, co cieszy, ale sam byłem uczestnikiem akcji na Rewie, kiedy kumpel, który pływa dobrze, gdy trochę odwinęło\siadło miał problemy z odpaleniem latawca i znosiło go ładnie na południe.
Zeszliśmy z jeszcze innym kumplem z wody, udało się załatwić motorówę i go zholować.

Ale zastanowiło nas mocno to, że przez 15-20 minut nikt z pozostałych kilkunastu kajciarzy zupełnie nie zareagował...
Nawet zwyczajne zejście z wody i sprawdzenie czy ktoś już stara się pomóc.

Daje do myślenia jak wchodzi się samemu na wodę :?

Mam nadzieje, że wszystko się dobrze skończyło.

Pozdrówka.

mitsu
Posty: 293
Rejestracja: 03 wrz 2004, 15:05
Deska: fifty
Latawiec: gts3 xr7
Lokalizacja: Zelistrzewo
Postawił piwka: 5 razy
Dostał piwko: 9 razy
 
Post13 maja 2014, 10:09

Siemka, tak, tutaj jest happy ending na szczęście.

Ogólnie tak jak piszesz, na wodzie często podpłyniesz spytać się, czy wszystko ok, ale jak wieje i jak czujesz się na tyle dobrze, aby wrócić z miejsca, gdzie gościu jest. Można spłynąć na plażę i obadać, czy ktoś już robi akcje, ale czasem to jak szukanie igły w stogu siana, to sam po prostu eksalujesz na kogoś na brzegu i wracasz na wodę, i możesz typka dalej poobserwować. Najczęściej jednak ludzie z plaży ogarniają, ale po jakimś czasie. Nie ma co po 5minutach już robić afery. Ale po 20 minutach, tym bardziej w wodzie o temp jak teraz, tym bardziej. I tak się też dzieje - w tym przypadku rewka i jak są odpowiedni ludzie - na temat plw się nie wypowiadam. Tam "rybacy" czają się cały dzień na sprzęt, ale o ludziach zapominają, a ty 2h wracasz do brzegu (:

No a jak jesteś sam na wodzie, albo wchodzisz samemu (bez info nikomu, choćby kumplowi będącemu w mieście), to hasło "jestem sam" zobowiązuje do mocniejszego myślenia. Bo chyba każdy umie liczyć ;)

kolarz
Posty: 2
Rejestracja: 14 maja 2014, 12:45
Latawiec: ozon 11
 
Post14 maja 2014, 13:08

Witam wszystkich.

Na początek chciałem bardzo przeprosić za całe zamieszanie spowodowane ową sytuacją. Jestem cały i zdrowy ale wtedy nie wyglądało to za dobrze. Latawczyk przy podnoszeniu (a wcześniejszej próbie ratowania deski) wypiął się ze zrywki i w pół zaplątany wylądował na wodzie po mojej lewej stronie czyli wówczas zawietrznej. Wiało dość mocno i z takim częściowo postawionym na sztorc żagielkiem dość szybko byłem ściągany w kierunku środka zatoki. Podniesienie czegoś takiego bez rozplątania latawca nie wchodziło w grę. Po kilku, kilkunastu sekundach dumania jak się ratować z tak zawiniętym latawcem uznałem iż nie mam żadnych szans aby pod wiatr z czymś takim podpłynąć a tracenie czasu na odplątywanie czegoś takiego przy tak silnym dryfie uznałem za zbyt ryzykowne, woda miała chyba z 6 stopni. Stąd zrywka. Dopłynięcie do brzegu też mi nieco zajęło... W sumie pływałem tu pierwszy raz i jak widać nieco przeceniłem panujące wówczas warunki i charakterystykę tego miejsca.
Przepraszam jeszcze raz za zamieszanie i wytworzenie sytuacji mało komfortowej..delikatnie mówiąc. Z pokorą przyjmuję wszystkie uwagi i cięgi. :? Dziękuję Arturowi z bazy Rewa za ogólną pomoc i p.Jarkowi za wyłowienie latawki. Na bank będę pływał z większą pokorą...


mitsu pisze:najnizej odpowiedz Ziomka z grupy "trojmiasto kto gdzie kiedy", bo tam tez napisalem.

z tego co ja rozumiem, wiele osob widzialo sytuacje, ale nie zgrali sie, ze motorowka wrocila tylko z kajtem (chyba, ze byly dwie motorowy, ale niby nie), natomiast chlopaki z motorowy mogli pomyslec, ze plyna tylok po kajta, nie po kogos i czekali po powrocie, az sie zglosi ten ktos do nich po sprzet.

--
ktoś na niebieskim beście miał w rewie około 11 poważne problemy z podniesieniem latawca , wiatr zniósł go dosyć mocno w strone południową . Widziałem , że popłyneła po niego motorówka ze szkółki ale wszystko działo się na tyle dalko od brzegu , że ciężko podać jakieś szczegóły.

Faktem jest , że ta osob miała problemy z wystartowaniem latawca oraz z umiejętnym ostrzeniem.
Ludzie! zastanówcie sie 2 razy zanim wejdziecie na wywiewkę nie ufając swoim umiejętnościom w 100%.
Woda jest zdecyodwanie za chłodna na długie dryfowanie z kajtem

mitsu
Posty: 293
Rejestracja: 03 wrz 2004, 15:05
Deska: fifty
Latawiec: gts3 xr7
Lokalizacja: Zelistrzewo
Postawił piwka: 5 razy
Dostał piwko: 9 razy
 
Post14 maja 2014, 15:01

Szacun za szybką decyzję i tego posta. Pamiętaj, że często bezpieczniej zrobić tratwę z kajta jak wracać wpław pod wiatr - ale to będąc dalej od brzegu i bez gruntu pod nogami - tutaj pamiętaj o zamykaniu żeber (zawsze!) jeśli masz one pumpa i opłynięciu linek.

Pokora jest cnotą, doświadczenie czasem spędzonym ;) super, że dałeś radę poradzić sobie w tej konkretnej sytuacji.


Wróć do „Zaginione”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 2 gości