
Chciałbym sprawdzić co myślicie i zrobicie faktycznie na koniec tego lub przeszłego sezonu.
Zawodnicy uzbroili się w mega wydajne latawce komórkowe do racingu czyli Ozone Chrono o rozmiarach 18/15/12m oraz Elf Joker 18/15/11m
Ich zaletą jest to, że pływają niewiarygodnie ostro na wiatr i pełnie z wiatrem. Drugą zaletą jest to, że największe rozmiary w rękach doświadczonego rajdera łamią granice dolnych limitów. W Mielnie zawodnicy pływali na pełnej pycie przy 3-4 węzłach



Poza tym na plus należy powiedzieć, że ważą 30-40% mniej niż pompowane i zajmują tyle samo mniej miejsca oraz fakt, że nadają się idealnie na snowkite.
Minusem ich natomiast jest:
- cena detaliczna (około 9-10 tysięcy PLN za sztukę za Chrono i 6-7tys za Elfa)
- tylko dla zaawansowanych kajciarzy,
- niebezpieczny gdy wpadnie do wody i się nie zdąży restartować (bardzo ograniczona pływalność, milion linek komplikuje zwijanie, praktycznie niewidoczny na powierzchni wody)
- wyciągają się linki uprzęży już po paru godzinach pływania i trzeba je trymować, aby latawiec nie wariował.