
maser pisze:Hipotermia ewentualnie czym die dygac 200 m od brzegu jezeli dmuchalo od plazy to ewentualnie mozna sie podjarac a nie zesrac w gacie
rolnik pisze:Tylko patrzyc kiedy wyciagna z tego wnioski i wprowadza przepisy regulacyjne bo kto za to placi ? Nie przyjada zle przyjada tez zle ...zadzwoni plazowicz zle nie zadzwoni tez zle bo innym razem ktos sie utopi.To jak z goprem powinno sie zglaszac wyjscie i zejscie ale komu bedzie sie chcialo odbierac telefony albo jezdzic po twardzieli ktorym przy offie zejdzie cisnienie bo lata w styczniu sam z telefonem albo asekuracja na brzegu ..wiele ona nie zmienia.
Widzicie problem ? Nie mozna na wlasna odpowiedzialnosc narazac sie bo zawsze ktos za to beknie .To jest zycie w systemie
Dorian :: SurfPoint pisze:rolnik pisze:Tylko patrzyc kiedy wyciagna z tego wnioski i wprowadza przepisy regulacyjne bo kto za to placi ? Nie przyjada zle przyjada tez zle ...zadzwoni plazowicz zle nie zadzwoni tez zle bo innym razem ktos sie utopi.To jak z goprem powinno sie zglaszac wyjscie i zejscie ale komu bedzie sie chcialo odbierac telefony albo jezdzic po twardzieli ktorym przy offie zejdzie cisnienie bo lata w styczniu sam z telefonem albo asekuracja na brzegu ..wiele ona nie zmienia.
Widzicie problem ? Nie mozna na wlasna odpowiedzialnosc narazac sie bo zawsze ktos za to beknie .To jest zycie w systemie
Pare razy bylem na spotkaniu z SARem.
Podczas jednego ze spotkan przedsezonowych calej naszej szkolkowej ekipy z Kierownikiem Morskiego Ratowniczego Centrum Koordynacyjnego mowil on jednoznacznie:
- robicie downwindy, plywacie sami w trudnych warunkach - zglaszajcie to do SARu.
Oni zapytaja skad wyplywacie, gdzie zamierzacie zakonczyc swoja zabawe, jaki jest do Was kontakt (chocby do kogos kto Was obserwuje z plazy) itd.
Podobno czesto zdarzaja sie telefony od spacerowiczow, a takie zameldowanie sie i kontakt tel moglby pewnie nie jedna akcje poszukiwawcza zastopowac.
O czym jeszcze mowil co moze sie przydac?
M.in. o tym, ze czlowiek w piance/sucharze jest niewidoczny w wodzie.
Ubierajmy sie w kolorowe lycry (im bardziej oczojebne tym lepiej), zdecydowanie zwiekszamy swoje szanse na znalezienie.
Jak mozemy to nie odpinajmy sie od sprzetu. Napompowany latawiec lezacy na wodzie jest duzo latwiekszy do namierzenia niz plynacy wplaw czlowiek.
Moze powinnismy napisac jakis dekalog dla osob plywajach na morzu.
Ja juz slyszalem tyle hardcorowych historii, ze cud, ze nikt nie utonal.
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 29 gości