To jest w zasadzie zwiastun relacji, a jej zasadnicza część powstanie pod koniec marca, gdy już będę miał pełny obraz, wraz ze wszystkimi szczegółami poszczególnych etapów. Tej zimy ruszył nasz kolejny duży projekt z cyklu kite&travel KiteProTour, tym razem na Filipiny. Nadal obracamy się w rejonie morza południowo-chińskiego. Dokładnie będzie to morze Sulu, którego granice wytycza kilka dużych filipińskich wysp Mindoro, Panay, Palawan, Mindanao, a od południa wybrzeże Borneo. Może trochę prowokacyjnie zatytułowany post, a nie chciałbym naprawdę urazić sympatyków Boracay, których pewnie tez jest sporo. Możliwe, że i my tam dotrzemy, ale z pełna świadomością pozostawiamy jednak to na sam koniec, jak wystarczy nam czasu. Jako priorytet wycelowaliśmy na małą wyspę Cuyo, wraz z archipelagiem okolicznych małych wysepek. Ten micro-archipelag położony jest na środku morza Sulu, pomiędzy wyspami Palawan a Panay, ale bardzo daleko od nich. W okół setki kilometrów otwartego morza, a na dodatek Cuyo znajduje się w obszarze stałego zimowego monsuna Amihan, który wieje od listopada do maja. W mojej ocenie wszystko to gwarantuje doskonałe warunki wiatrowe.


Są tam dwa spoty, szczególnie interesująca jest plaża Capusan Beach, gdzie jest piaszczysta łacha na kształt Rewy, tylko że wiatr wieje z jednego tylko kierunku





... i poglądowe progno na tydzień, przyznacie, że wieje "dość" stabilnie?


Przygotowania terminów, tras, nawiązanie kontaktów lokalnych - wszystko to zaczęło się w zasadzie w czerwcu 2014. Bardzo dużo czasu poświęciłem temu projektowi, ale efekt końcowy mam nadzieję nieskromnie


Kilka osób zainspirowana naszym pomysłem na własna rękę była tam kilka dni na przełomie roku i ich opinie są jednoznacznie mega pozytywne. Pierwsze gorące wrażenia Mariusz przekazał nam jeszcze z Boracay i żałowali tylko, że na Cuyo mogli być tylko kilka dni.
W chwili obecnej na Palawanie od 25 stycznia jest już pierwsza nasza duża grupa. Od pierwszego dnia pokajtowane na spocie Puerto Princesa city przy zacnym wietrze 15-20 knt. Ekipa zabiegana zwiedzaniem Palawanu, na odczepne dostałem na razie tylko te dwa zdjęcia:)


Na razie pochłonięci są zwiedzaniem północnej części Palawan i tamtejszych cudów El Nido - zwanej tez potocznie "bramą do raju". Za kilka dni czeka ich rejs promem na Cuyo. Alternatywnie jest też możliwy przelot 9 - osobową Cesną Grand Caravan. Taki własnie sposób wybrała część ekipy z naszego drugiego "turnusu" , który startuje z Warszawy 18 lutego. Grupa druga ma nieco inny plan założony, ze względu na tych którzy nie mogą sobie pozwolić na dłuższy urlop niż 2 tygodnie w pierwszej kolejności jest Cuyo, a jak się wykajtujemy i będzie jeszcze czas, to wracamy na duże wyspy pozwiedzać. Przy krótkim urlopie, ze względu na ryzyko ewentualnego spóźnienia się na lot powrotny do Polski, taka chronologia uważam będzie bezpieczniejsza. Niecierpliwie odliczam dni do naszego wyjazdu, tym bardziej że team będzie pierwszoligowy, leci z nami kilku ostrych zawodników nastawionych na konkretny trening, będzie też KiteProCamp

pozdro
stiv a
KiteProTeam