Tradycyjnie już krótka fotorelacja z Majówki 2015 w Lo Stagnone na Sycylii.
Co tu dużo pisać... miejscówka jest po prostu WYCZESANA w kosmos! Jak widać na mapce, jest gdzie pływać

I do tego prawie wszędzie woda po pas. Spot obsługuje praktycznie wszystkie kierunki wiatru.

My trafiliśmy zarówno na południowy (przez pierwszą połowę wyjazdu), dosyć mocny i porywisty, jak i ten który tam zazwyczaj wieje czyli północny, przyjemny i stały (druga połowa wyjazdu). Termika zawsze coś dokłada. Nawet gdy w prognozie nic nie ma, to jeśli jest słońce od rana, można się spodziewać, że ok. 14-15 jest spoko pływanie na duże latawce.
Naszej noclegowni (choć to raczej obraźliwe określenie z racji jej położenia) pozwolicie, że nie będę zbytnio reklamował, ale przyznacie, że taki widok codziennie z tarasu robi wrażenie

Główny spot wygląda mniej więcej tak.. i można powiedzieć, że jest podzielony na dwie części, po lewej wszystkie szkółki (ale spokojnie można i jest gdzie pływać) i po prawej bardziej na dziko (fajniejszy wg mnie gdy wieje N).



W weekend sporo kajtów i miejscowych z innych regionów wyspy ale to kompletnie nie jest problemem bo miejsca tam jest od groma. W tygodniu jest luźniej i można popływać w kilka kajtów na ogromnej przestrzeni.

A po pływaniu np. wypasać owce dla rozluźnienia mięśni

Minusem jest trochę brak sklepów i knajpek w najbliższej okolicy. No ale coś za coś. Jeśli się ma auto to kilka km dalej jest wszystko co trzeba. Można też z kimś się zabrać na zakupy. Gość z pieczywem to nawet sam przyjeżdża codziennie ok. 13. Ale i tak najlepiej skoczyć do pobliskiej Marsali np. na targ rybny i upichcić takie frykasy. Z takim widokiem smakuje jeszcze lepiej



Generalnie Marsala bardzo fajne i klimatyczne miasteczko. Warto tam wyskoczyć na zakupy, targ czy do knajpy ale przede wszystkim wieczorem jest co robić.



Na miejscu wieczorem też jest super i praktycznie codziennie takie widoki.


Z innych miejscówek i spotów jakie warto odwiedzić.. Ja generalnie odpuściłem sobie podczas tego wyjazdu wave i chyba dobrze zrobiłem bo raczej nie było na to warunków. Natomiast pojechaliśmy zobaczyć jedną z lepszych miejscówek 'Puzziteddu', po drodze do Mazara del Vallo. Można sobie wygooglować jak tam jest gdy jest warun. Raczej dobrze. My trafiliśmy na plażing przedpołudniowy.

Jest też wave miejscówka praktycznie blisko spotu (w górze wiatru N) zaraz za cypelkiem. Na cypelku też mega klimacik i dobre wyjście do wave (gdy oczywiście jest). My nie mieliśmy szczęścia. ps. nie denerwować miejscowej babeczki, która tam ma knajpkę. Jest ostra

Nie pobiera żadnych opłat ale ma swoje zasady, do których trzeba się stosować. Wyjaśniła nam je po włosku ale mniej więcej zrozumieliśmy, że trzeba bardzo uważać na tych, którzy tam akurat są, nie wnosić swojego jedzenie, picia czy leżaków.

Jeśli akurat nie wieje i chcecie uszczęśliwić swoje drugie połówki (szczególnie jeśli nie pływają na kite i lubią plażing) to warto wybrać się na północ do San Vito Lo Cappo. Generalnie klimaty prawie karaibskie. I o dziwo potrafi tam też wiać jakaś termika gdy w Lo Stagnone było akurat zero. Ale nie wzięliśmy sprzętu. Może to i dobrze bo nie wiem czy by nas tam nie gonili (chociaż koleś na WS śmigał na uboczu). Zdjęcia byłyby super w tym miejscu..


Po drodze też fajna miejscówka w okolicach Castelluzzo. Sporo camperów i mega miejsce na nurkowanie i plażowanie bez parasolek.

No i to by było chyba na tyle. Generalnie popływane, pozwiedzane (delikatnie), pojedzone i z bananami na gębie

Asia, Pedro, Ola, Szed.