Spoty
Najpopularniejszy spot to plaża na północnej stronie wyspy, bardzo blisko lotniska w Kahului. Położona jest niedaleko Kahana Beach Park. Ogólna nazwa to Kite Beach, choć składa się z kilku krótszych odcinków: Naish Beach, Pro Beach etc. Wszyscy doradzali mi pływanie tylko tam, bo inne spoty wymagają znajomości okolic i nie jest wskazane pływanie tam samemu. Z resztą lokalesi też pływali tam codziennie, więc i ja nie szukałem innych miejscówek.
Pływa się widokiem na piękną dolinę Iao, która zawsze nakryta jest lekko chmurami i codziennie wygląda inaczej:

Samą dolinę warto z resztą odwiedzić i podziwiać z bliska:

Pływając na Kite Beach należy pamiętać o 2 ważnych zasadach:
- Pływanie dozwolone jest od 11 rano, podobno ze względu na rybaków
- Nie wolno pływać bardzo blisko lotniska, w pasie zaznaczonym na żółto:
Mimo, że w okolicy działa kilka szkółek, nie chciałbym się chyba tam uczyć, właśnie ze względu na kapryśny wiatr na plaży i trudny start.
Wiatr
Kite Beach uchodzi za najlepszy spot na świecie pod względem statystyk wiatrowych. W lecie wieje codziennie, w zimie wiało przez 6 na 8 dni. Miałem ze sobą latawce 8 i 11m. Wystarczyło to na warunki, jakie miałem, choć w 2 dni żałowałem, że nie mam 6m.
Praktycznie zawsze wieje NE lub E. Jak pisałem wyżej przy E wiatr na plaży jest zasłonięty i bardzo dziurawy. Z resztą dalej od brzegu, mimo, że dużo mocniejszy, ale nadal szkwalisty. Zdecydowanie przyjemniej pływa się przy NE.
Sprzęt
Na wodzie bezapelacyjnie króluje wave. Przy 15knts robią się bardzo przyjemne, długie i raczej bezpieczne fale. Na oko 80% to deski wave, 15% twintip i 5% foil. Przez 8 dni nie widziałem żadnego tricku unhooked i tylko 1 raz ktoś pływał w butach.
Płaska woda jest tylko przy brzegu, gdzie bardzo rzadko dobrze wieje. Tzw „Pro pool”, czyli osłonięta lagunka, gdzie podobno prosi ćwiczą czasem freestyle, ma może 100m szerokości…
Ja sam po pierwszym dniu na TT przesiadłem się na wave i tak już zostało do końca.


Podobało mi się, jak rozwija się foil. Miejscowi bardzo fajnie wymiatają na skrzydłach podpiętych do skimów lub na deskach lokalnej marki GoFoil:

Foila można nawet wypożyczyć za 100$/dzień. Niestety się nie zdecydowałem, bo nie był ubezpieczony, a dosyć często zdarzają się zderzenie z dnem i… żółwiami.
Bo żółwi w wodzie jest bardzo dużo. Trzeba często odbijać, żeby uniknąć kolizji. Jak przyznają miejscowi na foilu nie zawsze się zdąży

Oprócz żółwi podobno jest też sporo rekinów, choć ja na szczęście widziałem tylko tego małego młota na plaży. Ten chyba nikogo już nie zje, ale kumpel opowiadał mi, jak kilka dni wcześniej minął go jego kilku-metrowy kolega…

Co do latawców to najbardziej popularne są North Neo, bo większość pływa wave. Bardzo popularne wśród foil-erów są też latawce bez tub poprzecznych, robione przez lokalną firmę:

Szkółki
W okolicy jest dosyć spory wybór sklepów surf, w których mieszczą się też bazy szkółek. Ja wypożyczałem deski w kliku z nich i najbardziej przypadł mi do gustu Second Wind. Profesjonalna i sympatyczna obsługa no i deski wave tańsze o 5$ niż u konkurencji (20$/dzień).
Na samym spocie, niedaleko Pro Pool, stoją 2 szkółkowe ciężarówki ze sprzętem, można więc załatwić sobie lekcje bezpośrednio na plaży.
Nocleg
Spałem w hostelu Northshore hostel w Wailuku, który był położony chyba najbliżej spotu. W oklicy wszystko co trzeba do życia – sklepy, restauracje itp. Inną polecaną miejscowością jest Paia, ze względu na hipisowsko-surferski klimat. Jest tam wysoko oceniany Aloha Surf hostel, który niestety był wyprzedany. Z perspektywy czasu specjalnie nie żałuję, bo z Paia miałbym dalej na spot i trochę mniej atrakcji po kajcie w okolicy.
Tyle na początek, wkrótce wrzucę też zdjęcia z części turystycznej dla zainteresowanych.