Mikolpa pisze:Zgadzam się z tym że firma x czy y to bez znaczenia ale mi chodziło bardziej o profil latawca a to już ma znaczenie bo są spore różnice w zachowaniu, zakresie i itp. tylko może źle napisałem to o co mi chodziło

Teoretycznie się zgadzam, ale nie do końca bym się tymi różnicami przejmował. Serio.
Subiektywnie, większe znaczenie rodzaj latawca ma jak się coś umie i chce się iść w jakimś kierunku, niż na początku drogi.
Na każdym latawcu można pływać prawo/lewo, na każdym można ostrzyć i na każdym można skakać.
Trochę popływałem na różnych modelach Northa, oprócz Juice i tych nowych cudaków Mono i Ace.
Tak naprawdę jedyną istotną różnicą jest zakres i to w przypadku typowo freestyle'owych latawców bo naprawdę musi zdrowo dudnić na 9-tkę Vegasa. Ale czy sobie kupi Evo, Rebela, Dice czy Neo to rybka na początek. Ale już jeśli będzie mu zależało na wysokich lotach w przyszłości to już nie jest to rybka, ale to nie od razu.
Piszę o NKB, ale to samo dotyczy innych producentów. Nie kupowałbym Razora czy Chaosa, a reszta dlaczego nie. Inna sprawa, że Razora, Vegasa czy Chaosa nie kupowałbym nawet teraz bo to nie moja bajka.
Podsumowując, skreśliłbym typowe latawki do fikołków i typowe latawki na fale (chyba, że w tym kierunku chce się rozwijać), a reszta.. dobra cena + dobry stan.
Dodam, że biorąc pod uwagę ile czasu trwa IKO 1 i 2 to nie sądzę, żeby się ktokolwiek do czegokolwiek mógł przyzwyczaić.