yo
ja musiałem się zwijać bo przetarła mi się 5 linka, na szczęście wiatr dopisal i mogłem bez probemu się wychalsować
szkoda ze nie bylo aparatu bo trik cinka był naprawdę niezły
po przeoraniu pomostu i paru metrow trzcin wyskoczyl cinek mówiąc że wszystko ok

, chwila rozplątywania linek i dalej jazda
z powidzkiej ekipy byłem tylko ja niestety (shark pływał na skorzęcinie a trusek siedzi na rodos)
do zobaczenia na wodzie
P.S
dzięki jeszcze raz za transport powrotny w niedziele
