
A jak z jutrzejszym dniem

Sprawdzałem przed chwilą - w Ursusie wieje w porywach 9m/s a jutro może być mocniej.......
Bad-Max pisze:a jak kompletnie zielony nie wygladalesmiales kajta, przygotowane nartki.. next time mow jak Ci cos nie idzie czy czegos nie wiesz!
see u soon
Mariusznia pisze:Ja tez byłem. Po raz pierwszy
.
I nawet znalazlem to miejsce bez problemu.
I qrna... udalo miś się nawet opanowac latawiec i pojeździć chwilę na nartach (snowblade) bez wywrotki. Wpierw podpiąłem latawiec komorowy 6m2 (a oczywiscie jeszcze wczesniej spędziłem sporo czasu na ułożeniu latawca, powrocie do konca linek, zakładaniu nart, potem znowuz bieg do zwinietego przez wiatr kite'a, itd. w kółko kilka razy
), ale mi toto wyrwaloo z rąk, pogoniłem kilkadziesiąt metrów w butach narciarskich zanim zlapałem toto pozwijane totalnie w kłebek. Potem zaniosłem dużą (jak na mnie) szmatkę do samochodu i wzialem sobie drugi mniejszy i bardziej odpowiedni dla mnie latawiec (skromne 2m2, ale i tak wystarczające) -> ponownie cykl rozkładania, biegu w butach narciarskich na początek linek, rozplątywanie skłebionego sprzetu x 53, ale potem... yes, yes, yes... udalo się! Pociagnelo mnie!
Bardzo sympatycznie, choć troszkę brakowało mi znanej ze swiatka paralotniowego pomocy innych, bardzie zaawansowanych Kolegów (tam zwykle w 99%przypadkow, jak ktos widzi, że Nowy samodzielnie stawia pierwsze kroki, to 10 osob z wlasnej inicjatywy doradza, przytrzymuje paralotnię, pomaga przy starcie, a nie przygląda się, jak Młody (stażem) lata po polu za szmatą i wraca zlany potem ze sprzętem artystycznie poplatanym przez wiatr i takietam). Szkoda, że kazdy patrzy tylko na siebie..., ale to moze taki sport i tak ma byc...
I sporo osób sobie podziwiało moje biegi przełajowe i żałosne latawcowe próby
p.s. Swoją droga dziwię się tym co tam latali. Tyle się pisze na forum o tym że latawce to nie żarty i że nauka samemu jest niebezpieczna.
zgred pisze:Jakbym tam był to bym Ci pomógłAle mam radę malutką
Rozłóż latawiec krawędzią spływu (tyłem) do wiatru zawiń tą dupkę tak z 20cm na całej długości i na ten zawinięty kawałek nasyp śniegu tak żeby ten przytrzymywał latawiec (żeby wiatr go nie ruszał). W ten sposób latawiec lezy grzecznie i się nie skręca a ty masz czas na założenie nart, deski czy czego tam chcesz. Podpinaj linki zapinaj się pod sprzęt i postaw latawiec. Śnieg łatwo się ześliźnie z tej zawiniętej krawędzi i nic nie będzie poplątane a Ty zaoszczędzisz sobie bieganiny kilkanaście razy po 25m. Na www.airman.pl są filmiki jak startowac latawiec to sobie ściagnij, zobaczysz proste rady a skuteczne.
Pozdro Zgred.
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość