Nabijanie postów

Hydepark, oraz posty usunięte z innych działów przez admina.
Awatar użytkownika
Młody97
Posty: 31
Rejestracja: 04 lut 2011, 21:47
Deska: Wainman hawaii Joke
Latawiec: Airush VaporX
 
Post22 mar 2011, 11:29

6-ke

paralizator
Posty: 730
Rejestracja: 14 wrz 2008, 18:08
Deska: Joke
Latawiec: Razor 13,11,9
Lokalizacja: wAWA
Postawił piwka: 15 razy
Dostał piwko: 16 razy
Kontaktowanie:
 
Post22 kwie 2011, 20:23

;p

Awatar użytkownika
harnaś
Posty: 821
Rejestracja: 10 lut 2009, 15:22
Deska: Aboards Z-series
Latawiec: Nobile 555 RRD Addiction
Lokalizacja: Wałbrzych
Postawił piwka: 23 razy
Dostał piwko: 9 razy
 
Post06 maja 2011, 13:44

tak się zastanawiam

Awatar użytkownika
slawek
Posty: 932
Rejestracja: 22 sie 2005, 12:51
Lokalizacja: sopot/pisz
Postawił piwka: 18 razy
Kontaktowanie:
 
Post06 maja 2011, 15:32

Malarze holenderscy malowali ludzi starych i pokurczonych. Nie ukrywali brzydoty swoich modeli, ale pokazywali ich piękno, bo mieli dystans do swego tworzywa. W naszej piramidzie jesteśmy zarazem tworzywem i twórcami. Otóż gdyby ktoś był niedoskonały fizycznie nie wiedziałby gdzie kończy się i gdzie zaczyna się jego brzydota. I nie sposób żeby miał właściwy dystans do samego siebie. To jest powód, dla którego sądzę, że osobiście, nie mogę już dłużej brać udziału w tej gimnastyce. Nie umiem znaleźć dystansu. ... Nie mogę być równocześnie twórcą i tworzywem. Mam chyba prawo wyboru.

Awatar użytkownika
harnaś
Posty: 821
Rejestracja: 10 lut 2009, 15:22
Deska: Aboards Z-series
Latawiec: Nobile 555 RRD Addiction
Lokalizacja: Wałbrzych
Postawił piwka: 23 razy
Dostał piwko: 9 razy
 
Post12 maja 2011, 15:23

i co jej powiedział

Awatar użytkownika
MaXioR
Posty: 3
Rejestracja: 13 maja 2011, 06:32
Deska: Nobile NHP
Latawiec: North Rhino 2010
Lokalizacja: Katowice
 
Post15 maja 2011, 12:19

że jest pudzianem ;p

miziol31
Posty: 59
Rejestracja: 02 mar 2010, 21:13
Kontaktowanie:
 
Post16 maja 2011, 19:00

a ja lubię placki. Ktoś jeszcze?

Awatar użytkownika
MAXymilian
Posty: 192
Rejestracja: 20 maja 2010, 10:52
Lokalizacja: Gdańsk
Dostał piwko: 1 raz
 
Post16 maja 2011, 22:00

Wole naleśniki :D

Awatar użytkownika
DISKORELAKS
Posty: 887
Rejestracja: 11 maja 2007, 12:44
Deska: DUOTONE PROWAM 5'10
Latawiec: Switch Element 6
Lokalizacja: GDAŃSK
Postawił piwka: 10 razy
Dostał piwko: 13 razy
Kontaktowanie:
 
Post04 lip 2011, 14:13

slawek pisze:Malarze holenderscy malowali ludzi starych i pokurczonych. Nie ukrywali brzydoty swoich modeli, ale pokazywali ich piękno, bo mieli dystans do swego tworzywa. W naszej piramidzie jesteśmy zarazem tworzywem i twórcami. Otóż gdyby ktoś był niedoskonały fizycznie nie wiedziałby gdzie kończy się i gdzie zaczyna się jego brzydota. I nie sposób żeby miał właściwy dystans do samego siebie. To jest powód, dla którego sądzę, że osobiście, nie mogę już dłużej brać udziału w tej gimnastyce. Nie umiem znaleźć dystansu. ... Nie mogę być równocześnie twórcą i tworzywem. Mam chyba prawo wyboru.


Gdy rozpoznajemy rodzaj (genus) jakiejś rzeczy, to istnieje przyporządkowany mu gatunek (species); jeśli tak
nie jest, twierdzenie okazuje się błędne. Oto mówią, iż dusza podobno znajduje się w ruchu; a zatem trzeba
mówić o jakimś określonym gatunku tego ruchu jak lot, chód, wyrastanie, zanikanie itd. Gdy tego brak,
wówczas dusza nie pozostaje w ruchu. Zatem gdy coś nie jest przypisane do konkretnego gatunku, to również
nie należy do konkretnego rodzaju. Tę zależność Arystoteles określa mianem „topos". „Topos" służy tak do postawienia
argumentu jak i do jego przewalczenia. I na odwrót: gdy coś nie ma rodzaju, nie ma też gatunku.
Powiadają, że ktoś tam mówił o kimś, że wyrażał się źle o kimś innym, ale wystarczy udowodnić, że w ogóle nic
nie mówił, a cały zarzut upada.
W kwestii swoistej właściwości (proprium) Arystoteles twierdzi: Dla obalenia argumentu, gdy przeciwnik
wysuwa argument oparty na postrzeganiu zmysłowym można go przewalczyć, albowiem co zmysłowe jest
niepewne, zwłaszcza, gdy zwracamy się ku innej płaszczyźnie poznawania. Na przykład przeciwnik nasz
utrzymuje, iż właściwością słońca jest to, że świeci najjaśniej z gwiazd przesuwających się nad ziemią. Ta
wypowiedź traci wartość po zachodzie słońca, albowiem wtedy uchodzi już ono z granic naszych zmysłów. Dla
wysunięcia argumentu właściwość o tyle jest słuszna, o ile nie przyswajamy jej zmysłami lub istnieje niezależnie
od nich, np.: przedstawiając właściwość jakiejś powierzchni stwierdzamy, że uprzednio ją ufarbowano.
Właściwość ta, choć zmysłowa, jest słuszna, gdyż wiemy, że istnieje.
To wszystko, gdy chodzi o dialektykę w ujęciu Arystotelesa. Ponieważ mniemam, iż nie osiąga on celu,
postarałem się wykonać rzecz odmiennie. (...)
A zatem bez względu na prawdę obiektywną (będącą przedmiotem logiki), dla właściwego umocnienia dialektyki
należy rozumieć ją jak sztukę, w zastosowaniu której opieramy się zawsze na posiadaniu racji, co
oczywiście zda się łatwiejszym, gdy zawiera ona prawdę. Dialektyka sama w sobie jedynie naucza, w jaki
sposób bronić się przed napaścią wszelkiego rodzaju, zwłaszcza przed nieuczciwą, lecz również jak obalać
twierdzenia innych bez obalania lub konfliktowania się z własnymi i jak bronić ich przed przeciwnikiem.
Wyraziście trzeba oddzielić odnajdywanie obiektywnej prawdy od sztuki przewalczania swych racji jako
słusznych; ta pierwsza czynność zamyka się w rozeznaniu, przemyśleniu i doświadczeniu, i żadna sztuka nie jest
w niej pomocna;
czynność druga to właśnie przedmiot dialektyki. Sformułowano ją jako grę pozorów, co jest nietrafne, gdyż
służyłaby wówczas tylko obronie fałszywych racji; jednak i ten, kto ma słuszność znajdzie w dialektyce
skuteczny środek dla obrony; należy poznać nieuczciwe chwyty, aby się im przeciwstawić, wręcz samemu
stosować je, by zwalczyć przeciwnika jego własnym orężem. Z tego wniosek, iż prawda obiektywna w dialektyce
zajmuje miejsce mniej istotne lub zgoła przypadkowe, a cała energia skupia się na obronie swojego i
obaleniu twierdzenia przeciwnika. Zasady dialektyki nie uwzględniają prawdy obiektywnej, bowiem zazwyczaj
nie wiadomo, gdzie ona jest (bywa, że dyskutanci kłócą się zażarcie, po czym idą do domów przyswoiwszy
sobie poglądy przeciwnika; naturalnie zamienili się poglądami).
Zazwyczaj nie potrafimy określić, czy nasze twierdzenia są prawdziwe; bywa, że tak wierzymy, choć to
nieprawda, czasem wierzą w to obaj uczestnicy sporu. Albowiem „prawda ukryta jest głęboko". Gdy rodzi się
spór, na ogół każdy sądzi, że to on wyraża prawdę; podczas sporu obie strony zaczynają w to powątpiewać; lecz
dopiero finał ma określić prawdę i ją umocować. Zatem tymi aspektami dialektyka zajmować się nie powinna,
tak jak fechmistrza nie interesuje zagadnienie słuszności, które zapoczątkowało pojedynek, a tylko celne
trafienia i obrona. Dialektyka również sprowadza się do umysłowej szermierki i tylko wtedy zyskuje miano
nauki. Wyłącznie obiektywna prawda przynależy logice; jeśli natomiast zamierzamy udowodnić błędność sądu,
paramy się sofistyką. W obu sytuacjach należałoby wiedzieć gdzie jest, a gdzie nie ma prawdy obiektywnej,
czego nigdy z góry nie wiadomo. Toteż najtrafniejszym rozumieniem dialektyki jest, jak powiedziano wyżej,
szermierka umysłowa, stosowana dla wykazania swojej racji w sporze. Najwłaściwszą wszakże nazwą byłaby,
moim zdaniem „erystyka" (gr. eris — kłótnia, spór), a jeszcze lepiej „dialektyka ery-styczna". Pożytek z niej nie
ulega wątpliwości; tym gorzej, iż została tak bardzo zarzucona.
W takim rozumieniu dialektyka to ledwie określony system reguł, mających na celu prezentację sposobów,
którymi posługują się wszyscy spierający się ludzie w momencie, gdy chcąc osiągnąć zwycięstwo wiedzą już, że
nie ma ono nic wspólnego z tym, czy prawda jest, czy też nie jest po ich stronie. Toteż dialektyka w ujęciu
naukowym nie rozstrzyga, ani nie szuka prawdy, albowiem nie o nią chodzi w pierwotnej i wrodzonej
dialektyce, skupionej wyłącznie na posiadaniu przewagi w dyskusji. Cel nadrzędny dialektyki naukowej polega
na ukazywaniu i badaniu nieuczciwych sposobów, mających umożliwić praktyczny cel, aby w rzeczywistych
sporach natychmiast je rozpoznać i udaremnić. Toteż, rozumiejąc naukową dialektykę tak właśnie, przyznajemy,
iż nadrzędnym jej celem jest tylko racja pozorna, nie zaś prawda obiektywna.
Nie znam nic, choć patrzyłem wszędzie, co napisano by na tym polu*, może poza zaginioną pracą Teofrasta,
wspominającą o naszym problemie. Toteż należy przede wszystkim czerpać z doświadczenia i obserwacji, aby
stwierdzić, jaki rodzaj sztuczek stosują ludzie w sporach. Powtarzane wybiegi i chwyty wy-magąjądalej
uogólnienia, a z nich powstaje znajomość „fortelów w walce" (stratagemata), służących do przeciwstawienia się
adwersarzowi tak we własnej praktyce, jak i w sytuacji, gdy stosuje je przeciwnik.

PusieK
Posty: 480
Rejestracja: 10 cze 2007, 23:46
Postawił piwka: 3 razy
Dostał piwko: 7 razy
 
Post08 lip 2011, 08:58

e? rano...

Awatar użytkownika
slawek
Posty: 932
Rejestracja: 22 sie 2005, 12:51
Lokalizacja: sopot/pisz
Postawił piwka: 18 razy
Kontaktowanie:
 
Post08 lip 2011, 14:21

DISKORELAKS pisze:Gdy rozpoznajemy rodzaj (genus) jakiejś rzeczy, to istnieje przyporządkowany mu gatunek (species); jeśli tak
nie jest (...) gdy stosuje je przeciwnik.

Litwo! Ojczyzno moja! ty jesteś jak zdrowie.
Ile cię trzeba cenić, ten tylko się dowie,
Kto cię stracił. Dziś piękność twą w całej ozdobie
Widzę i opisuję, bo tęsknię po tobie.
Panno Święta, co jasnej bronisz Częstochowy
I w Ostrej świecisz Bramie! Ty, co gród zamkowy
Nowogródzki ochraniasz z jego wiernym ludem!
Jak mnie dziecko do zdrowia powróciłaś cudem
(Gdy od płaczącej matki pod Twoją opiekę
Ofiarowany, martwą podniosłem powiekę
I zaraz mogłem pieszo do Twych świątyń progu
Iść za wrócone życie podziękować Bogu),
Tak nas powrócisz cudem na Ojczyzny łono.
Tymczasem przenoś moję duszę utęsknioną
Do tych pagórków leśnych, do tych łąk zielonych,
Szeroko nad błękitnym Niemnem rozciągnionych;
Do tych pól malowanych zbożem rozmaitem,
Wyzłacanych pszenicą, posrebrzanych żytem;
Gdzie bursztynowy świerzop, gryka jak śnieg biała,
Gdzie panieńskim rumieńcem dzięcielina pała,
A wszystko przepasane, jakby wstęgą, miedzą
Zieloną, na niej z rzadka ciche grusze siedzą.
Śród takich pól przed laty, nad brzegiem ruczaju,
Na pagórku niewielkim, we brzozowym gaju,
Stał dwór szlachecki, z drzewa, lecz podmurowany;
Świeciły się z daleka pobielane ściany,
Tym bielsze, że odbite od ciemnej zieleni
Topoli, co go bronią od wiatrów jesieni.
Dóm mieszkalny niewielki, lecz zewsząd chędogi,
I stodołę miał wielką, i przy niej trzy stogi
Użątku, co pod strzechą zmieścić się nie może;
Widać, że okolica obfita we zboże,
I widać z liczby kopic, co wzdłuż i wszerz smugów
Świecą gęsto jak gwiazdy, widać z liczby pługów
Orz cych wcze ą śnie łany ogromne ugoru,
Czarnoziemne, zapewne należne do dworu,
Uprawne dobrze na kształt ogrodowych grządek:
Że w tym domu dostatek mieszka i porządek.
Brama na wciąż otwarta przechodniom ogłasza,
Że gościnna i wszystkich w gościnę zaprasza.

Awatar użytkownika
harnaś
Posty: 821
Rejestracja: 10 lut 2009, 15:22
Deska: Aboards Z-series
Latawiec: Nobile 555 RRD Addiction
Lokalizacja: Wałbrzych
Postawił piwka: 23 razy
Dostał piwko: 9 razy
 
Post08 lip 2011, 14:22

nie może być łał

Awatar użytkownika
slawek
Posty: 932
Rejestracja: 22 sie 2005, 12:51
Lokalizacja: sopot/pisz
Postawił piwka: 18 razy
Kontaktowanie:
 
Post08 lip 2011, 14:27

harnaś pisze:nie może być łał

Właśnie dwukonną bryką wjechał młody panek
I obiegłszy dziedziniec zawrócił przed ganek,
Wysiadł z powozu; konie, porzucone same,
Szczypiąc trawę ciągnęły powoli pod bramę.
We dworze pusto: bo drzwi od ganku zamknięto
Zaszczepkami i kołkiem zaszczepki przetknięto.
Podróżny do folwarku nie biegł sług zapytać,
Odemknął, wbiegł do domu, pragnął go powitać;
Dawno domu nie widział, bo w dalekim mieście
Kończył nauki, końca doczekał nareszcie.
Wbiega i okiem chciwie ściany starodawne
Ogląda czule, jako swe znajome dawne.
Też same widzi sprzęty, też same obicia,
Z którymi się zabawiać lubił od powicia;
Lecz mniej wielkie, mniej piękne, niż się dawniej zdały.
I też same portrety na ścianach wisiały.
Tu Kościuszko w czamarce krakowskiej, z oczyma
Podniesionymi w niebo, miecz oburącz trzyma;
Takim był, gdy przysięgał na stopniach ołtarzów,
Że tym mieczem wypędzi z Polski trzech mocarzów
Albo sam na nim padnie. Dalej w polskiej szacie
Siedzi Rejtan żałośny po wolności stracie,
W ręku trzyma nóż, ostrzem zwrócony do łona,
A przed nim leży "Fedon" i żywot Katona.
Dalej Jasiński, młodzian piękny i posępny,
Obok Korsak, towarzysz jego nieodstępny,
Stoją na szańcach Pragi, na stosach Moskali,
Siekąc wrogów, a Praga już się wkoło pali.
Nawet stary stojący zegar kurantowy
W drewnianej szafie poznał, u wniścia alkowy,
I z dziecinną radością pociągnął za sznurek,
By stary Dąbrowskiego usłyszyć mazurek.

Awatar użytkownika
sasiad
Posty: 399
Rejestracja: 22 cze 2005, 22:52
Deska: SU2
Latawiec: Bananas 7 i 12m2
Lokalizacja: Rewa
Dostał piwko: 2 razy
 
Post18 lip 2011, 14:48

Nabije posta, bo mnie ta SPAMOWA oferta współpracy w każdym dziale kubikdwa denerwuje.

Awatar użytkownika
konop
Posty: 657
Rejestracja: 31 sty 2009, 11:40
Lokalizacja: Łomża
Postawił piwka: 6 razy
Dostał piwko: 7 razy
 
Post27 lip 2011, 22:30

Idę spać :mrgreen:


Wróć do „Śmietnik”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 3 gości