No, to jak zwykle... Do każdego pytania 5-ciu Polaków ma 6 różnych opinii. Stara zasada: Sam sprawdź i oceń.
Ja na plus dla Egiptu pomimo że:
- po IKO 1-2 na Helu, w Egipcie NIE zacząłem sam pływać (mimo kursu IKO 2-3). Statystyki wiatrowe 2,5/7
- jak wieje, to nie ma wody, jak jest woda to nie wieje (wiem, terminarz pływów...)
ale:
- to jednak Egipt, czyli Afryka. Dla stałych bywalców i starych wyjadaczy to "tylko" Egipt, ale jak ktoś nie był, a ma być, to naprawdę ma się czym zająć kiedy nie wieje
- temperaturki i statystyki "słoneczne" bardzo okej, co też nie bez znaczenia jest jak się jedzie na vacation z płcią piękną (bo przecież nie można wrócić z urlopu nieopaloną...)
- atmosferka na spocie - nawet w bezwietrzne dni - zajekurczefajna
Polecam bardzo.
Jak masz WIELKIE ciśnienie na "mam umieć", to zdecydowanie nawet dwa, trzy weekendy w wakacje na Hel. Przynajmniej naumieć się opanować latawkę, nauczyć teorii i bodydragów.
Bo wtedy w Egipcie startujesz już od jakiegoś poziomu. Tzn nie marnujesz wiatru, słońca i czasu na słuchanie teorii, składanie, pompowanie, rozkładanie latawca, podłączanie linek po 20 razy. BO WTEDY ZAWSZE WIEJE. Jak siedzisz na plaży.
A jak przyjdzie czas na pierwsze starty - to będziesz "babki lepił". A jak znów zacznie wiać to poczujesz to na lotnisku wsiadając do samolotu.
A może nie...