Pewnie każdy z certyfikowanych instruktorów IKO dostał na swoją skrzynkę mailową informację, że właśnie IKO uruchomiło swój wewnętrzny program edukacji dla instruktorów....
Założenia programu są dość klarowne... teraz nie wystarczy już tylko opłacić licencji na rok i być sobie instruktorem. Od dzisiaj licencję opłacamy na dwa lata (ok70$), ale oprócz tego musimy, w zależności od levelu, uzbierać określoną liczbę punktów w interaktywnym systemie edukacji przygotowanym przez IKO. Reasumując, oprócz wydania na licencję 70 USD rocznie, musimy zainwestować w edukacyjny program online około 150 USD. W przeciągu dwóch lat daje to więc ok. 220 USD. Licencje będą więc rocznie droższe niemal dwukrotnie

Nieuzbieranie punktów wiąże się oczywiście z utratą licencji i zawieszeniem w prawach instruktorskich... aby je ponownie uzyskać, trzeba oczywiście zapłacić...
Osobiście mam mieszane odczucia co do "nowego pomysłu" IKO. Z jednej strony fajnie, że IKO chce utrzymywać poziom wiedzy instruktorów na odpowiednim poziomie i dbać o ich aktualizację...
Z drugiej - czy tu nie robi się z tego biznesik pompujący kasę w organizację umiejscowioną gdzieś na Dominikanie?
Sam jestem instruktorem IKO i chyba tylko dlatego, że większość czasu uczę poza Polską, wciąż jestem związany z tą federacją...zresztą nie ma alternatywy (o porównywalnej rozpoznawalności) dla udokumentowania własnego doświadczenia i uprawnień, i dlatego wydaje mi się, że IKO wykorzystuje w ten sposób swój monopol.
I właśnie to mnie gryzie
