Prąd na barze - potrzebny spec ds. jonizacji

Kitesurfing i wszystko z nim związane.
andrzejwodejszo
Posty: 3117
Rejestracja: 11 sie 2008, 08:29
Deska: SU-2, MOSES
Latawiec: komórkowe Ozony / SU-2 / Moses
Lokalizacja: Olsztyn
Postawił piwka: 77 razy
Dostał piwko: 46 razy
Kontaktowanie:
 
Post31 sie 2009, 15:48

Niewiarygodne, ale prawdziwe - w niedzielę (wczoraj) jak wiadomo wiatr nas nie rozpieszczał, pojawił się deszcz i latawki zaczęły spadać do wody.
Zanim to jednak nastąpiło byłem świadkiem ( ofiarą ) niezbyt mocnego porażenia prądem ( nie wiem o jakiej wartości, ale porównywalnym z połową mocy pastucha elektrycznego) :shock: . Brzmi śmiesznie, ale mam już kilka lat i wiem kiedy jestem rażony prądem, a kiedy mam loty spowodowane rozmaitymi używkami :D.

Ekolaguna, niedziela godziny popołudniowe - latawiec trzymałem w zenicie ( słabo wiało - czekałem na nadejście ulewy, którą widziałem już od wiatraków w okolicach Pucka)
Postałem, pomokłem i zacząłem iść w kierunku wiatraków (latawka zaczęła przepadać z braku wiatru - chciałem ją wysuszyć przed lądowaniem ) deseczka oczywiście zaczęła odpływać, więc przypiąłem do niej leasha odpinając go wcześniej od latawca. Wtedy właśnie zaczął się cyrk...
Łapię mokry, GUMOWY bar lewa ręką i JEB!... puszczam przestraszony, myślę co WTF ??? prąd ??? ( chyba już za długo jestem na wodzie, mam schizy ) po chwili jednak łapię drugi raz i znów JEB !!! :shock: .
Krzyczę do chłopaków na brzegu, że napierdziela mnie prąd - oczywiście reakcja wiadoma :D - "jedz więcej tych grzybowych gorących kubków"

Będąc na brzegu i słysząc takiego gościa pewnie zareagowałbym podobnie, ale niestety stoję w wodzie i boję się dotknąć baru - sytuacja z kopnięciem powtarza się czterokrotnie, w końcu daję szmacie opaść do wody...
Dotykam baru po upadku i nic... zero prądu, wszystko OK - po staremu.

Prośba do kogoś kto zna się na jonizacji i tego typu pierdołach - niech mi wytłumacz JAK to jest możliwe, żeby napierdzielał mnie prąd, gdy łapie za bar. :?:
Rozumiem jak ładuje się ebonitową rurę kawałkiem materiału, ale tego nie kumam.

Sebastian Kite.pl
Posty: 1130
Rejestracja: 09 mar 2006, 11:40
Deska: Różnie
Latawiec: Różnie
Lokalizacja: WWW.KITE.PL Chałupy 6/Poznań/Słupsk
Postawił piwka: 8 razy
Dostał piwko: 13 razy
Kontaktowanie:
 
Post31 sie 2009, 15:53

Węgorz elektryczny, strętwa (Electrophorus electricus) – gatunek słodkowodnej ryby strętwokształtnej, jedyny przedstawiciel rodzaju Electrophorus, klasyfikowany w rodzinie Gymnotidae[2] lub wyodrębniany do monotypowej rodziny Electrophoridae[1]. Nazwa węgorz nawiązuje do węgorzowatego kształtu ciała ryby, a epitet gatunkowy elektryczny – do obecności narządów elektrycznych. :wink:

andrzejwodejszo
Posty: 3117
Rejestracja: 11 sie 2008, 08:29
Deska: SU-2, MOSES
Latawiec: komórkowe Ozony / SU-2 / Moses
Lokalizacja: Olsztyn
Postawił piwka: 77 razy
Dostał piwko: 46 razy
Kontaktowanie:
 
Post31 sie 2009, 15:55

no mam jednego w gaciach, ale nie kopie.

Ktoś jeszcze ma jakiś pomysł ?
:D

Sebastian Kite.pl
Posty: 1130
Rejestracja: 09 mar 2006, 11:40
Deska: Różnie
Latawiec: Różnie
Lokalizacja: WWW.KITE.PL Chałupy 6/Poznań/Słupsk
Postawił piwka: 8 razy
Dostał piwko: 13 razy
Kontaktowanie:
 
Post31 sie 2009, 16:09

andrzejwodejszo pisze:no mam jednego w gaciach, ale nie kopie.

:D


A to już jeśli dobrze pamiętam z lekcji biologii, zależy od rozmiaru takiego węgorza :wink:

P.S. Odstawiając żarty, sam jestem ciekaw jak to możliwe.

Pzdr,

oskar48
Posty: 351
Rejestracja: 02 lis 2006, 10:32
 
Post31 sie 2009, 16:45

Kiedyś zdarzyło się, że koledze, ni z tego ni z owego, bar nagle zaczął iskrzyć. Burzy wtedy nie było, ale jakby się na nią zbierało. Woda przewodzi prąd, więc jeśli linki i bar miałeś mokre, to niekoniecznie musiały być to halucynacje :)

wolf's shade
Posty: 49
Rejestracja: 28 maja 2006, 20:19
Deska: Concept X
Latawiec: Skyt
Dostał piwko: 3 razy
 
Post31 sie 2009, 17:00

Wydaje mi się, że mogło tu wystąpić zjawisko, które starzy żeglarzy zwykli nazywać Ogniami świętego Elma.
http://pl.wikipedia.org/wiki/Ognie_%C5%9Bwi%C4%99tego_Elma
Tylko nie wiem czy napięcie może być na tyle duże żeby "kopnąć".

Awatar użytkownika
Felix
Posty: 262
Rejestracja: 29 cze 2009, 15:56
Lokalizacja: 3M
 
Post31 sie 2009, 17:13

Ładunek elektrostatyczny. Podobnie jest ze śmigłowcem podczas lotu.
Bolidy F1 również wjeżdżając na pitstop najeżdzają na dwie metalowe tasiemki przytwierdzone do ziemi, aby rozłądować ładunek elektrostatyczny, ktory sie magazynuje podczas jazdy.
W twojej sytuacji trudno ocenić co magazynowało, prąd.
Czy to był latawiec, czy twoje ciało, a dotykając do baru zamykałeś obwód i trach. Nie tylko metale gromadzą ładunki elektrostatyczne, może to być też rodzaj plastiku czy materiału, tyle ze nie można w takim tworzywie nagromadzić bardzo dużego ładunku. Wirnik śmigowca z łądunkiem elektrstatycznym, spokojnie zabije człowieka.
Dlaczego akurat ciebie? I akurat w niedziele? Trudno powiedzieć. Widocznie potrzebny jest deszcz, wilgoć i gośc jak ty ;D

Kondzik
Posty: 30
Rejestracja: 30 cze 2009, 15:15
Lokalizacja: to Lubelskie to Podlaskie
Kontaktowanie:
 
Post31 sie 2009, 17:52

"pogromcy mitow" ;]

Awatar użytkownika
zgred
Posty: 2614
Rejestracja: 30 paź 2005, 19:20
Deska: nbl
Latawiec: ozone, best
Lokalizacja: Pułtusk-Władek-Sopot-Gdańsk :)
Dostał piwko: 1 raz
Kontaktowanie:
 
Post31 sie 2009, 17:56

nie ma się co śmiać.

Ładuje się cały układ latawiec-linki-trapez-człowiek. Jeżeli jest dosyć dobra izolacja od wody to ładunek może się zbierać w pokaźnych ilościach.
Może też być tak, że akurat powietrze było tak naładowane, że zaświeciła by i przez dłuższy czas jakaś żaróweczka.

W górach jak się łazi przed i po burzy już nie mówiąc w trakcie jak się jest w okolicach chmur to może się zdarzyć, że chmura jest tak naładowana iż elektrony śmigające po naszym ciele mogą wywołać przepływ prądu, który może nawet zabić.

Póki co dział fizyki zwany elektrotechniką nie do końca rozumie zjawiska związane z jonizacją. Do momentu kiedy prąd płynie nie iskrząc/snopiąc większość teoretyków daje sobie radę z opisem zjawisk - jeśli jednak występują zjawiska snopienia tudzież pokazuje się łuk elektryczny każdemu nawet najlepszemu opadną ręce.

Można się domyślać, że gdzieś z tych chmur które przechodziły nad eko zagrzamiało ale też niekoniecznie.

Ale tak poza konkurencją - miałem z wysokimi napięciami do czynienia przez dłuższy czas - nawet do 2,5MV :)i wiem, że zabawy ze zjonizowanym powietrzem mogą być niebezpieczne - nie da się przewidzieć do końca co się stanie. Mogło by być w Twoim przypadku, że uderzył by w Ciebie piorun ale równie dobrze mógbły trafić kogoś na brzegu.

Ogólnie nie polecam zabawy przed w czasie i po burzy, bo nawet jeśli chcecie zrobić sobie krzywdę uporządkowanym strumieniem elektronów to pamiętajcie, że jest coś takiego jak napięcie krokowe i to potrafi położyć 2 drużyny piłkarskie na obszarze stadionu piłkarskiego ;)

Awatar użytkownika
peg
Posty: 1440
Rejestracja: 27 wrz 2006, 23:23
Deska: C.L.A.S.H
Latawiec: EVO, Rebel, Vegas
Lokalizacja: Białystok
Postawił piwka: 11 razy
Dostał piwko: 9 razy
Kontaktowanie:
 
Post31 sie 2009, 17:57

Andrzej napisz od razu jaki to był latawiec to będzie wiadomo jakiego producenta nie kupować bo "porazi Cię prąd"

:lol:

kite-amator
Posty: 17
Rejestracja: 06 lut 2009, 11:12
 
Post31 sie 2009, 18:01

Z wiedzy jaką wyniosłem na studiach na polibudzie na wydziale Elektrycznym (czyli prawie żadnej, bo studia nie są po to żeby się uczyć :twisted: ) Oczywiście jest możliwość przeskoczenia ładunku elektrycznego z jakiejś metalowej lub łatwo elektryzującej się części na rękę ale to musi być mała odległość i ładunek elektryczny musi być dość duży.
Jeśli chodzi o ebonit to pamiętam z fizyki, że wystarczyło go kilka razy potrzeć o zwykły materiał i przyciągał on małe kawałeczki papieru :x :) łatwo się elektryzuje (tylko nie pamiętam czy dodatnio czy ujemnie :P)
Czyli tak - ładunek może zbierać się na latawcu, który ociera się o wilgotne powietrze, a że ma dużą powierzchnię szybko zbiera ładunki. Do tego chmury jak pada deszcz mają spory potencjał elektryczny. Warunkiem powstania pola elektrycznego chmury jest występowanie dużych kropel deszczu, bryłek lodu, które wędrując w chmurze zderzają się, a rozpadając wytwarzają ładunki elektryczne. I wtedy z latawca po nylonowej lince trafia do ebonitowego baru a potem po MOKREJ gumie do ręki :lol:

evolutionVIII
Posty: 1820
Rejestracja: 03 lip 2006, 08:46
Deska: nkb
Latawiec: nkb
Lokalizacja: kitesurfshop.pl
Kontaktowanie:
 
Post31 sie 2009, 18:08

peg pisze:Andrzej napisz od razu jaki to był latawiec to będzie wiadomo jakiego producenta nie kupować bo "porazi Cię prąd"

:lol:

To nie tak :wink:
Po pierwsze- pływał na Eko - to wiele wyjaśnia :lol:
Po drugie- niedziela - zamiast plackiem przed ołtarzem leżeć na wodzie kolega był z latawcem
Po trzecie - pływał bez uziemnienia - należy nabyć w Tuning sklepie taki paseczek jak kiedyś za borewiczami wieszano pod tylnym zderzakiem

A tak na poważnie - to coraz bardziej niebezpieczny ten kajt się robi - linki, wiatry, prędkość, za płytka woda i jeszcze prąd :idea:
pozdrawiam

Awatar użytkownika
Felix
Posty: 262
Rejestracja: 29 cze 2009, 15:56
Lokalizacja: 3M
 
Post31 sie 2009, 18:18

no też mi sie wydaje ze dałeś ciała. Jak to mówił kiedyś mój kolega,
"w niedziele to się w domu siedzi" ;D:D

andrzejwodejszo
Posty: 3117
Rejestracja: 11 sie 2008, 08:29
Deska: SU-2, MOSES
Latawiec: komórkowe Ozony / SU-2 / Moses
Lokalizacja: Olsztyn
Postawił piwka: 77 razy
Dostał piwko: 46 razy
Kontaktowanie:
 
Post31 sie 2009, 19:42

chmura wyglądała na burzową, ale obserwowałem ja z daleka i nie słyszałem żadnych grzmotów, ani błysków, więc zaryzykowałem i zostałem w wodzie.
przez chwile padał drobny grad, ale głównie deszcz z bardzo grubymi kroplami ( jak waliło w twarz to aż bolało ) pływać się nie dało - dziobało w oczy.

Po upadku latawca do wody cała " tajemnicza moc " zginęła - wygląda na to, że szmata się wtedy rozładowała.

Czasem jak wysiadam z samochodu to dostaję strzała w rękę, ale na jednym razie się kończy. W przypadku latawca za każdym razem moc była identyczna. Może to jakiś sposób na czasy kryzysu energetycznego :D zrobimy na tym kasę.

Na wodzie stało kilka osób - napiszcie proszę czy nie spotkało was nic podobnego.

Najciekawsze jest to, że dopiero po zamoczeniu leasha w wodzie ( przypięcie do deski ) zacząłem zamykać obwód.

Awatar użytkownika
adrianoos
Posty: 352
Rejestracja: 24 lip 2008, 22:37
Lokalizacja: Gdańsk
Postawił piwka: 1 raz
Dostał piwko: 3 razy
 
Post31 sie 2009, 22:48

To byla kara za podpiecie lisha do deski... nie jeden jest watek o tym jakie to niebezpieczne.

A dla tych co chca sprobowac tak podpiac kolejna przestroga:WINK:


Wróć do „Forum Główne”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 11 gości