Na kempingach zasady są takie, że ich nie ma.
Ja miałem zgodze właściciela przyczepy i klucze do niej.
Tylko od rana do wieczora siedzieliśmy, z 3city to nie bylo sensu nocować.
Tak tylko zeby herbate zaparzyć, ciuchy wrzucić, krzesła do siedzienia wyciagnąć itd. I pomimo to że przyczepa byla opłacona itd. Skosili odemnie 20zł. A że byłem tam pierwszy raz nie chciałem szumieć.
Tak czy inaczej przed wjazdem cieć poprosił o dokument, że niby chce wiedzieć kto był, tyle ze on ten dokument kitra i oddaje dopiero przy wyjeździe. Dałem dowód, co też za mądre nie było, bo po pierwsze to nie zgodne z prawem, że ktoś w zastaw żąda dowód, po drugie poźniej może sie okazać, że masz kredyt do spłacania, bo ktoś wykorzystał twój dokument. Dobrze ze była niedziela
Nie wiem moze tam funkcjonują takie zasady, ale wydaje mi się że to trochę chore.
A i małe pytanie czy to nie jest tak zapisane w prawie, że odległość 1,5 od brzegu jest skarbu państwa, i właściciel czy dzierżawca terenu ma obowiązek zadbać o to aby było swobodne przejście brzegiem??
I następna sprawa czy dostęp do plaży nie powinien być ogólnodostępny?
Bo teraz od władka do jastarni wszystko jest szczelnie zagrodzone płotem.